"27 sukienek" i bardzo romantyczna kobieta [RECENZJA]

Jane (Katherine Heigl) jest bardzo romantyczną kobietą, która od dzieciństwa uwielbia śluby. Jak każda dziewczynka, kiedyś marzyła, że sama stanie na ślubnym kobiercu, jednak lata mijają, a ona wciąż jest sama. A w jej szafie wisi 27 tytułowych sukienek, w których niegdyś wystąpiła jako druhna na weselach swoich znajomych i przyjaciół. I wszystko wskazuje na to, że sukienek wkrótce przybędzie, bo wszyscy, których zna, walczą, aby to właśnie Jane organizowała im wesela.

Nie da się ukryć – jest w tym naprawdę dobra, gdyż robi to, co lubi. Jak to się często zdarza, Jane podkochuje się w swoim szefie (Edward Burnes), jednak nim zdecyduje się cokolwiek zrobić w tej sprawie, facetem zajmuje się jej młodsza siostra Tess (Malin Akerman). I to tak sprawnie, że wkrótce mają się pobrać. I zgadnijcie, kogo prosi o zorganizowanie ślubu? Czy w takich okolicznościach Jane ma jakiekolwiek szanse sama zostać panną młodą, spotkać mężczyznę, który poprowadzi ją przed ołtarz?

Być może, bo oto pojawia się Kevin (James Marsden), dziennikarz z rubryki ślubnej. Ich pierwsze spotkanie nie wypada najlepiej (rozstaja się pokłóceni), mocno różnią się także charakterami. Ale pamiętajcie, że to jest komedia romantyczna, więc chyba nie sprawię nikomu zawodu, ujawniając, że wszystko skończy się dobrze…

Piotr Radecki

WRÓĆ DO PROGRAMU TV