"American Honey". Bawmy się, nawet jeżeli dookoła wali się świat [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe dystrybutora Gutek Film
fot. materiały prasowe dystrybutora Gutek Film
Jesteście zadowoleni z własnego życia? Podoba Wam się? A może pragniecie zmiany, tylko nie macie na to wystarczająco odwagi i wciąż trwacie w marazmie, dając się zgniatać smutnej rzeczywistości, która wyłącznie z Was drwi? Jeżeli tak, to doskonale dogadalibyście się ze Star (Sasha Lane), główną bohaterką nowego filmu Andrei Arnold pt. „American Honey”. Z tą różnicą, że Star, jak na Gwiazdę przystało, miała w sobie mnóstwo odwagi.

Załóżmy, że macie 18 lat i w żadnym wypadku nie jesteście zadowoleni z własnej egzystencji, musicie robić za niańkę, a w dodatku dobiera się do Was zapijaczony ojczym. Nie macie przyszłości, a teraźniejszość przecieka Wam przez palce. Właśnie w takiej sytuacji znalazła się Star, która nie miała nic do stracenia i niezbyt długo musiała zastanawiać się nad propozycję rzuconą jej przez nieznajomych równolatków, którzy chcieli, żeby wsiadła do ich vana i wyruszyła z nimi w podróż przez Stany Zjednoczone.

Brzmi szalenie? Być może, ale jeżeli wasza codzienność to grzebanie w śmieciach w poszukiwaniu wyrzuconego kurczaka i dla nikogo tak właściwie nie macie żadnego znaczenia, to czemu nie dać ponieść się chwili. Jest ryzyko, jest zabawa. I tak Star stała się członkinią szalonej trupy, przemierzającej kolejne stany swoim białym minibusem, aby próbować sprzedać subskrypcje nikomu niepotrzebnych czasopism i mieć za co kupić kolejną zgrzewkę piwa, zalać bak paliwem oraz opłacić tani motel.

A że przy okazji nasza główna bohaterka zakocha się w buntowniku, zawadiace i naciągaczu imieniem Jake (Shia LaBeouf), który tak właściwie jest pieskiem na posyłki liderki grupy, Krystal (Riley Keough), to już inna kwestia. Ale jak się nie zakochać, gdy we włosach jest wiatr, a opary wolnej miłości wręcz unoszą się w powietrzu? Nawet największy twardziel by zmiękł i otworzył swoje serduszko na nowe uczucie.

W pressbooku „American Honey” możemy przeczytać, że dzieło Arnold jest szalonym love story. Owszem, mamy tutaj miłość, ale takie stwierdzenie wydaje mi się bardzo niesprawiedliwe oraz sprowadzające do banału opowieść urodzonej w 1961 roku Brytyjki. Bo w tym wszystkim chodzi o coś więcej, ten film jest sprzeciwem i nie tylko głośnym krzykiem „NIE”, ale po prostu pokazaniem normalnemu życiu środkowego palca.

Bo czymże tak naprawdę jest to mityczne normalne życie, do którego zapewne większość z nas dąży? Doskonale pokazuje to jedna ze scen, która skojarzyła mi się z filmem „Big Short”, gdzie nasi ekranowi włóczykije spotykają się i rozmawiają z ludźmi, którzy myślą, że mając kredyt i zdolność kredytową, są panami świata i mogą wszystko. Hmm, czy aby na pewno? Autorka „Fish Tank” kreśli nam portret współczesności, gdzie parą królewską są pieniądze i materializm.

Od tego uciekają zarówno Star, jak i Jake. Chcą jedynie (albo może aż?) kochać, być kochanymi i żyć pełną piersią do tego stopnia, aby nie żałować ani jednego przeżytego dnia. Naturalnie to dość utopijna wizja, dlatego mamy do czynienia z grupą wyrzutków, którzy sami siebie skreślili ze społeczeństwa, uznając się za innych i chyba w domyśle lepszych, co finalnie może okazać się dla nich zgubne. W końcu pycha jest grzechem.

Można spotkać się z zarzutami, że Andrea Arnold ukazuje na ekranie wyłącznie dwójkę ludzi, a pozostałych bohaterów pomija, ale ja nie widzę w tym żadnej wady. Swoista anonimowość reszty grupy w żadnym wypadku mi nie przeszkadza, a jedynie dodaje uroku oraz pewnej tajemniczości. Właściwie nawet nie chcę znać ich historii, gdyż kibicuję im pomimo tego, a tłumaczenie ich postępowania łzawymi życiorysami byłoby nie tylko zbędnym zabiegiem, lecz zbyt łopatologicznym, zaburzającym wymowę filmu.

Autorka zdaje się też pytać, czy istnieją granice wolności? Czy możemy w dobrej wierze posunąć się do wszystkiego? Dobry uczynek wypiera zły? Do tego dochodzi kwestia moralności, a właściwie tego, jak sami ją postrzegamy. Ale nie oczekujcie, że „American Honey” przyniesie Wam gotowe odpowiedzi. Nie ma tak łatwo. To wy sami po seansie musicie zmierzyć się z tymi pytaniami i samemu sobie na nie odpowiedzieć.

Już dawno na ekranach kin nie mogliśmy oglądać tak uwodzicielskiego i fascynującego obrazu, który wręcz porywa nas na przejażdżkę po Stanach Zjednoczonych. Śpiewamy i bawimy się zarówno w pięknych oraz zadbanych sceneriach, ale też w brudnych, zapuszczonych, pełnych syfu miejscach, gdzie chyba nikogo nie zdziwiłyby nasze zwłoki porzucone na ulicy. Ot, urok USA.

A wszystko to w rytm przeboju Rihanny, który staje się hymnem ku wolności oraz niezależności. Pozornie beztroski klimat tego filmu podbijają doskonałe zdjęcie oraz świetnie dobrani Shia LaBeouf oraz Sasha Lane. W wykreowanych przez nich bohaterach nie ma ani grama fałszu, są kompletni, prawdziwi i równie emocjonujący, co uprawiany przez nich seks bez zabezpieczenia. Bo to właściwie film o życiu bez zabezpieczenia, chociaż kiedyś każde z nich i tak będzie musiało pójść swoją drogą. Nic nie trwa wiecznie, co po cichu wybrzmiewa między wierszami filmu brytyjskiej reżyserki.

„American Honey” to film, który mnie porwał. Nie muszę zgadzać się z wyborami życiowymi bohaterów, nie muszę ich lubić, a całość finalnie wydała mi się przerażająco smutna, ale paradoksalnie ten obraz żyje i oddycha lekkością. Już jedna z pierwszych scen, taniec w sklepie, doskonale oddaje ducha filmu Andrei Arnold. Tylko dla ten sceny warto iść do kina. Piękne. Bawmy się, nawet jeżeli dookoła wali się świat.

Ocena: 9/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"AMERICAN HONEY" W KINACH OD 31 MARCA

Reżyser: Andrea Arnold

Występują: Sasha Lane, Shia LaBeouf, Riley Keoug

Recenzja została pierwotnie opublikowana 31 marca 2017 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn