"Anatomia zła". Miłość kosztuje 150 złotych za godzinę [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. Marcin Makowski / materiały prasowe
fot. Marcin Makowski / materiały prasowe
Oparcie fabuły filmu na kanwie prawdziwych wydarzeń to od dawien dawna jeden z najlepszych chwytów marketingowych. Wiedział to ostatnio Patryk Vega, którego „Służby specjalne” w kinach zobaczyło niemal pół miliona widzów, a produkcja doczekała się swojego serialowego rozszerzenia. Wie to także Jacek Bromski, dlatego usilnie w każdym wywiadzie podkreśla, że „Anatomia zła” jest inspirowana m.in. zabójstwem generała Marka Papały oraz masakrą cywili z rąk polskich żołnierzy w Nangar Khel.

O ile Vega większą uwagę przykładał do dokumentacji, co nie zawsze na dobre wychodziło akcji, to już Jacek Bromski stosuje ciut inną taktykę, kładąc główny nacisk nie na materiał źródłowy, a na opowiadaną historię. I to działa.

LIKWIDACJA „GRUBEGO PSA”

Karol, główny bohater „Anatomii zła”, nie ma nazwiska, tylko jego pierwszą literę – Z. Jednak o wiele więcej osób zna go pod ksywą „Lulek” (fenomenalny Krzysztof Stroiński). Nic dziwnego, gdyż przed laty – likwidując ważniejszych bossów mafijnych – zdobył w swoim środowisku estymę jako zawodowy morderca i doskonały snajper. Tyle, że siedem lat odsiadki wystarczyło, aby bezpowrotnie pogorszył się jego stan zdrowia; metryki się nie oszuka, o dawnym sokolim wzroku można zapomnieć. Lulek wygląda niepozornie: na co dzień, ubrany w kompletnie niedopasowane i tanie ciuchy, sprawia wrażenie zmęczonego życiem emeryta, którego nikt o zdrowych zmysłach nie podejrzewałby o zdolność mordowania z zimną krwią.

Mężczyzna siebie samego już dawno umieścił poza branżą i był przekonany, że po warunkowym opuszczeniu zakładu karnego będzie mógł wieść spokojne życie, ale nic bardziej mylnego, bo w końcu nic się nie dzieje bez powodu. Jeżeli poszukiwany przez policję morderca mafijny opuszcza więzienie przed całkowitym odbyciem wyroku, to musi się za tym kryć drugie dno. W tym przypadku oznacza to wizytę prokuratora, składającego propozycję nie do odrzucenia: zlikwidujesz „grubego psa”, wymażemy cię ze wszelkich kartotek i rejestrów, dostaniesz paszport na nowe nazwisko oraz sto tysięcy dolarów na start nowego życia. Ciekawa propozycja, ale gdyby jednak okazała się zbyt mało kusząca, to zawsze pozostaje perspektywa odwieszenia wyroku. Wspomnianym wcześniej „grubym psem” jest generał policji o aspiracjach politycznych, który bruździ w interesach pewnemu biznesmenowi z amerykańskim paszportem. Nie ma co czekać, przeszkody trzeba się pozbyć.

WYRZUCONY I ODTRĄCONY

Lulek, wiedząc, że sam nie podoła zadaniu, postanawia zrekrutować młodszego i sprawniejszego pomocnika. Wybór pada na pochodzącego ze Stargardu Szczecińskiego żołnierza, sierżanta Stanisława Waśkę (Marcin Kowalczyk), który podczas misji w Afganistanie zastrzelił kilku cywili. Gdy sprawę ujawnił jeden z polskich dziennikarzy (jak zwykle bardzo dobry Krzysztof Czeczot), Waśko został zdegradowany do stopnia szeregowego, a następnie wyrzucony z armii. Lokalna społeczność zaczęła wytykać go palcami, a znajomi odtrącili, nic więc dziwnego, że zgodził się na tajemniczą propozycję Lulka, gdy ten podał się za oficera spec służb i obiecał powrót do wojska.

Najbardziej fascynująca w „Anatomii zła” jest relacja pomiędzy postaciami kreowanymi przez Stroińskiego i Kowalczyka, gdzie Bromski zderza starość z młodością. Filmowy Lulek nie ma rodziny, jest człowiekiem samotnym, którego jedynymi znajomymi są zdegenerowane typy spod ciemnej gwiazdy oraz kurtyzany. Twórca pokazuje różne oblicza tej postaci – gdy Lulek akurat nie ma w ręku broni, jest poczciwym facetem, który pouczy dzieci, że nie wolno grać w piłkę na ulicy, przygotuje smaczny i zdrowy obiad oraz oburzy się na kłamiących w telewizji polityków czy kolejny bezsensowny mord nagłośniony przez media. To nawet zabawne oraz jednocześnie świetne, że Jacek Bromski właśnie z postaci zawodowego killera uczynił swoisty katalizator moralności – człowieka upośledzonego pod względem własnej postawy moralnej, ale potrafiącego dostrzegać zło dookoła, które go dodatkowo brzydzi oraz rozwściecza. Agresja rodzi agresję.

RELACJA MISTRZOWSKO-UCZNIOWSKA

Mentorski ton Lulka odpowiada Staśkowi. Z dwóch przyczyn. Po pierwsze: jako żołnierz jest przyzwyczajony do tego, że musi wykonywać polecenia dowódcy. Po drugie: ojciec chłopaka, też będący żołnierzem, zginął, gdy Stasiek miał 10 lat, więc młody mężczyzna kluczowe lata dla swojego dojrzewania przeżył bez ojca. Lulek, poprawiający go na każdym kroku i uczący życia, jest swoistą figurą zastępczą rodziciela – w jednym momencie stał się autorytetem oraz opiekunem. Swoją drogą, scena, w której Lulek uczy Staśka poprawnie mówić i daje mały wykład na temat wyrażenia „żem”, doskonale nawiązuje do serialu „Daleko od szosy”, gdzie Leszek tłumaczył matce, jak się powinno poprawnie mówić. Obydwu bohaterów wiele łączy, właściwie Stasiek to Lulek w wersji odmłodzonej, także posiadający upośledzoną moralność oraz zamiłowanie do pań lekkich obyczajów.

Relacja głównych bohaterów przywodzi na myśl jeden z najlepszych filmów Mathieu Kassovitza pt. „Zabójca(y)” z 1997 roku. Tam również widz miał okazję przyglądać się intymnej relacji mistrzowsko-uczniowskiej zawodowego zabójcy i jego następcy. Oczywiście Jackowi Bromskiemu sporo brakuje do kunsztu Francuza, ale świetnie, że zdecydował się na zobrazowanie podobnej współzależności.

BARDZO DOBRY DRUGI PLAN

Co typowe dla twórczości prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich, w „Anatomii zła” charakterystyczne epizody zaliczają także aktorzy na drugim planie. Piotr Głowacki, chociaż operuje podobnymi środkami co kilka lat temu u Waldemara Krzystka w „80 milionach”, jest świetny i próbuje skraść dla siebie każdą scenę, w której się pojawia. W jednej z najbardziej komicznych – i przez to boleśnie prawdziwych – scen filmu, w roli zobojętniałego i ironicznego policjanta, sprawdza się Łukasz Simlat. Ciekawie wypada Michalina Olszańska, która już kolejną produkcją udowadnia, że ciało jest dla niej wyłącznie instrumentem gry aktorskiej i nie ma żadnych oporów przed jego całkowitą prezentacją. Szkoda tylko, że przypadła jej tak stereotypowa rola, bardziej typowo nie dało się chyba napisać kreacji prostytutki, której zależy jedynie na pieniądzach. Żałować też można, że tak miałko napisaną rolę dostał Andrzej Seweryn, wcielający się w główny schwarzcharakter obrazu, ale gdzież mu do stylu i (przepraszam za wyrażenie) skur***wa postaci, którą kreował w „Uwikłaniu” tegoż samego reżysera.

PODSUMOWANIE 26 LAT WOLNOŚCI

Filmografię Jacka Bromskiego należy podzielić na dwa okresy, które rozdziela rok 1989. W czasach Polski Ludowej urodzony we Wrocławiu twórca wszelkimi metodami bronił się przed nawiązywaniem do otaczającej go rzeczywistości, zawsze starając się w jakiś sposób odrealnić produkcję. Po upadku komunizmu przeszedł przemianę, od tego czasu większość jego filmów, włącznie z komediami, w dość gorzki sposób puentuje współczesność. Nie inaczej jest w „Anatomii zła”, które mimo iż jest thrillerem, to jest przepełnione scenami, gdzie publiczność wręcz wybucha śmiechem, chociaż jeżeli się dłużej zastanowić, to raczej śmiech przez łzy. Jest to zasługa sprawnie napisanych, mocnych, ciętych oraz zabawnych dialogów, doskonale podsumowujących ponad 26 lat wolności Polski.

Odwołania do rzeczywistości atakują widzów chyba z każdego kierunku. Ekranowi bohaterowie oglądają na przemian „Sprawę dla reportera” oraz gadające głowy polityków w programach publicystycznych. Radio i telewizja informują wyłącznie o tragediach, szukając sensacji, czyniąc newsem dnia kolejne bezsensowne morderstwo. Bromski stawia jasną tezę – w rzeczywistości zdominowanej przez zło, którym przesiąknięte są nawet dzieci, nie ma szans, aby triumfowało dobro. Politycy są skorumpowani i prowadzeni na smyczy wpływowych biznesmenów, a wszystko to odbywa się pod kontrolą oraz z błogosławieństwem służb specjalnych. Szkoda, że scenariuszowo nie rozwinięto tych wątków, bo niewątpliwie krył się w nich dużo większy potencjał.

PORZĄDNA PRODUKCJA

Największą wadą „Anatomii zła” jest zbytnie umoralnianie. W pewnym momencie następuje przesyt wywodów Lulka na temat dobra i zła, a kolejne – w założeniu głębokie sentencje – zaczynają irytować. Bromskiemu zabrakło subtelności w wygłaszaniu swojego przesłania. Naprawdę, nie trzeba krzyczeć, aby ono odpowiednio wybrzmiało.

Lata temu, w 1987 roku za sprawą „Zabij mnie, glino”, Jacek Bromski dał się poznać jako specjalista od kina gatunkowego i przetarł szlak dla takich późniejszych mistrzów kina gatunków, jak Władysław Pasikowski. Autor „Sztuki kochania” wciąż wie, jak zrobić gatunkowy film, który od początku do końca potrafi zainteresować widza. „Anatomia zła” to porządnie zrealizowana produkcja, z interesującym scenariuszem, bardzo dobrymi dialogami oraz ciekawą obsadą. Udane kino środka, jakiego polska kinematografia naprawdę potrzebuje.

Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Najnowszy film Jacka Bromskiego jest trochę jak grecka tragedia, gdzie od przeznaczenia się nie ucieknie. Wraz z pierwszym naciśnięciem spustu nie ma już odwrotu. „Anatomia zła” to obraz Polski opanowanej przez raka korupcji. Zło jest wszechobecne, tutaj nie ma pozytywnych bohaterów, wszyscy zasłużyli na kulę w łeb lub kosę pod żebro. Ratunku i nadziei nie ma. Witamy w świecie, gdzie miłość kosztuje 150 złotych za godzinę + koszty hotelu.

Ocena: 7/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"Anatomia zła" w tv. Sprawdź datę emisji!

"Anatomia zła" w tv

Gatunek: thriller/sensacyjny

Produkcja: Polska 2015

Reżyseria i scenariusz: Jacek Bromski

Obsada: Marcin Kowalczyk, Krzysztof Stroiński, Piotr Głowacki, Andrzej Seweryn, Anna Dereszowska, Łukasz Simlat, Michalina Olszańska, Krzysztof Czeczot, Magdalena Kuta

Recenzja została pierwotnie opublikowana 20 września 2015 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn