"Destrukcja". Davis chce coś rozwalić [RECEZNJA]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Dramat o bankierze, który po rodzinnej tragedii próbuje na nowo ułożyć sobie życie. „Destrukcja” to kolejny aktorski popis Jake’a Gyllenhaala.

NASZA OCENA: 7/10

Davis pracuje w firmie swojego teścia i odnosi spore sukcesy na rynku inwestycji. Sielankowe życie w mgnieniu oka znika jednak, kiedy żona Davisa ginie w wypadku samochodowym. W szpitalu mężczyzna korzysta z zepsutego automatu na słodycze. Pisze do producenta, potem raz jeszcze, i kolejny… Tak zaczyna się jego korespondencja z Karen, kobietą, której życie także nie rozpieszcza, a która w firmie zajmuje się skargami klientów. Davis i Karen zaczynają regularnie pisać do siebie, pojawiają się coraz bardziej osobiste wątki, wyznania, chęć poznania się. Jednocześnie Davis postanawia, i to dość drastycznie, zmienić swe życie.

„Destrukcja” w filmie Jean-Marca Vallee jest i symboliczna, i dosłowna. Zniszczone zostało życie Davisa, on zaś dosłownie odnajduje spokój i równowagę w niszczeniu, burzeniu, demolowaniu. Rozwałka jego domu jest dosłowna, ale jest też i symbolem rozbicia skorupy, w jakiej się zamknął, jest punktem wyjścia do rozpoczęcia czegoś nowego, od zera, na innych warunkach. Bohater musiał się kompletnie oczyścić i odreagować, by usunąć w cień to, co go spotkało. Davisa gra Jake Gyllenhaal, który szarżuje tutaj niemiłosiernie i w każdym innym filmie byłoby to nie do zniesienia.

W pełnej symboli – szytych często grubymi nićmi, mało delikatnych – opowieści kanadyjskiego reżysera ten styl gry sprawdza się jednak, o dziwo, nadzwyczaj dobrze. Może dlatego, że tak naprawdę Davis jest tu też symbolem, podobnie jak wszyscy spotkani na jego drodze: to postacie reprezentujące pewne określone typy, pionki ułożone na szachownicy amerykańskiego społeczeństwa (tak jest chociażby z granym przez Chrisa Coopera Philem, teściem Davisa, i Karen odtwarzaną przez Naomi Watts). Ta nadmierna symbolika może zresztą czasem przeszkadzać, zdecydowanie brak w niej umiaru i subtelności. Taki był jednak przemyślany zamysł twórców i ich wybory można zaakceptować lub nie. Z całą pewnością jednak zbyt wiele w tym filmie znalazło się szczerości, by przejść obok niego obojętnie.

Beata Cielecka

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn