"Ederly". Mariusz Bonaszewski zachwyca w świetnej komedii [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. Claire Xavier / materiały prasowe
fot. Claire Xavier / materiały prasowe
Na „Ederly” Piotra Dumały trzeba było długo czekać, ale opłacało się. Film urodzonego w Warszawie reżysera to doskonała komedia, wzbogacona elementami dramatu psychologicznego. Celna analiza współczesności, przeplatana inteligentnym oraz absurdalnym humorem. I pomyśleć, że pierwsza wersja scenariusza po prostu twórcy przyśniła się wiele lat temu…

I właściwie cały film wygląda jak opowieść z pogranicza jawy i snu. Alfred Jarry swojego „Ubu Króla” umiejscowił „W Polsce, czyli nigdzie”, natomiast Dumała idzie jeszcze dalej i jego opowieść dzieje się właściwie wszędzie, czyli nigdzie. Zapomnijcie, że na ekranie zobaczycie jakieś charakterystyczne miejsca, nic z tego. To uniwersalna historia, która może rozgrywać się bez względu na szerokość i długość geograficzną, czas czy warunki atmosferyczne. Zresztą dwa ostatnie czynniki potraktowano w filmie dość umownie.

Do tytułowego miasteczka pewnego wieczoru przybywa konserwator rzeźb, Słow (Mariusz Bonaszewski), który chce podjąć pracę u miejscowego księdza. Za namową jednego z mieszkańców najpierw, w poszukiwaniu noclegu, udaje się do domu rodziny Kitusów. Ekscentryczna familia jednak rozpoznaje w przybyszu zupełnie kogoś innego, a początkowo zszokowany mężczyzna postanawia przyjąć nową tożsamość, nie zdając sobie sprawy z możliwych konsekwencji.

CZYTAJ TAKŻE:

Piotr Dumała w „Ederly” zadaje pytania o to, kim jesteśmy. Czy na pewno jesteśmy tymi osobami, za które się uważamy? A może to, jak nas widzą inni, determinuje naszą tożsamość? Na te i inne pytania każdy z widzów będzie musiał sam sobie odpowiedzieć, gdyż autor nie zamierza podawać odpowiedzi na tacy. I bardzo dobrze, gdyż w ten sposób zostawia otwarte drzwi do wielu interpretacji swojego dzieła. Niektórzy być może zobaczą w „Ederly” coś na kształt „Wyspy tajemnic” Martina Scorsese, a inni będą upatrywać inspiracji Franzem Kafką czy nawet Witoldem Gombrowiczem. Naprawdę szeroki wachlarz ewentualnych odniesień, co świadczy o wielkim bogactwie tego tytułu.

„Ederly” to film o współczesności. O nas wszystkich, kryjących się za bezpiecznymi maskami. Czasem ukrywamy samych siebie, boimy się przyznać do tego, kim naprawdę jesteśmy i własny obraz budujemy na podstawie obserwacji i wizji innych ludzi. Pytanie tylko, czy żyjemy dla siebie, czy dla innych? Dumała zagląda w głąb człowieka, zastanawiając się jak daleko można się posunąć i jak wiele wyrzec bądź zaakceptować, aby osiągnąć pewne korzyści.

Brzmi poważnie? Być może, ale „Ederly” przede wszystkim jest świetną komedią absurdu. Na ekranie dominuje specyficzne poczucie humoru, oparte na dialogach i sposobie ich artykułowania oraz żarty sytuacyjne. Nie jest to naturalnie film, który rozbawi każdego widza, ale widownia lubująca się w inteligentnej rozrywce, gdzie nie zawsze rozwiązania fabularne są wyłożone na stół, z pewnością nie tylko będzie głośno się śmiać, ale być może też zakocha się w filmie Piotra Dumały.

Całość jest perfekcyjnie zagrana. Mariusz Bonaszewski doskonale został obsadzony w roli głównej, a gdy partnerują mu Piotr Skiba oraz Wiesław Cichy, to otrzymujemy mieszankę wybuchową. Jeżeli dodamy do tego (świetnego jak zawsze) Janusza Chabiora, Andrzeja Szeremetę oraz zabójczo seksowną Aleksandrę Popławską, to mamy do czynienia z obsadą doskonałą. Wisienką na torcie jest udział Aleksandry Górskiej, kradnącej dla siebie widowisko za każdym razem, gdy tylko kamera była na nią skierowana.

Za sukcesem „Ederly” stoi także Adam Sikora. Jego zdjęcia nie tylko sprawiły, że film jest bardzo klimatyczny, ale oddały baśniowość opowiadanej historii, wydobywając z niej głębię i sprawiając, że widzowie znaleźli się w odrealnionej rzeczywistości, gdzie absolutnie wszystko może się zdarzyć. Poza tym to przepiękne obrazy, będące wizualną ucztą dla oka.

Nie wiem, czy wszyscy odnajdą się w świecie „Ederly”, ale film Piotra Dumały przepełniony jest urokiem. Fantastyczny, fascynujący i wizualnie przepiękny! Zakochałem się w tej piekielnie pomysłowej produkcji, potrafiącej zarówno rozbawić do łez, jak i zachęcić do myślenia oraz głębszego zastanowienia się nad własnym życiem. Bo to, jak je przeżyjemy zależy wyłącznie od nas, a nie tego, co oczekują inni.

Ocena: 9/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"EDERLY" W KINACH OD 18 LISTOPADA

Recenzja została pierwotnie opublikowana 27 lipca 2016 roku, w ramach relacji z 16. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego T-Mobile Nowe Horyzonty 2016.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn