"Frantic", czyli zwykli ludzie w niezwykłych okolicznościach [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
"Frantic" (fot. media-press.tv)
"Frantic" (fot. media-press.tv)
Światowej sławy amerykański kardiochirurg przybywa wraz z żoną na sympozjum naukowe do Paryża. W czasie, gdy lekarz bierze prysznic, jego żona znika z pokoju hotelowego.

NASZA OCENA: 10/10

Dwie godziny inteligentnej zabawy z dreszczykiem kryminalnych emocji. Nakręcony w Paryżu „Frantic” (co można przetłumaczyć jako „oszalały”, „działający w amoku”) jest zręcznym połączeniem suspensu thrillerów Hitchcocka z Kafkowskim światem absurdu i smaczkami typowymi dla twórczości samego Polańskiego. Ta mieszanka czyni z tego w istocie dość błahego filmu, perełkę kina rozrywkowego.

Perełką samą w sobie (i hołdem dla „Psychozy” Hitchcocka) jest scena z hotelowym prysznicem, po której paryski pobyt amerykańskiego kardiochirurga doktora Richarda Walkera (Harrison Ford), zmienia się w koszmar. Walker gorączkowo (frantic!) szukając swojej żony Sondry, która nagle zniknęła, napotka opór francuskiej machiny biurokratycznej (reżyser bezbłędnie dobrał aktorów do ról hotelarzy, urzędników, stróżów prawa itp.), po czym zorientuje się, że gra toczy się nie tylko o życie jego małżonki. Oliwy do ognia doleje wkroczenie do akcji Michelle (debiut Emmanuelle Seigner) – dziewczyny z półświatka, zaś w innej słynnej scenie – na dachu – emocje sięgną zenitu.

Każde ujęcie we „Franticu” pokazuje, że Polański czuje i kocha kino. Na planie reżyser miał przy sobie artystów, którzy dzielą z nim tę pasję. Muzykę skomponował Ennio Morricone (zaskakującą u tego kompozytora, chwilami prawie jazzrockową), a zdjęcia zrobił Witold Sobociński. Niepokojącą atmosferę sceny rozgrywającej się w nocnym klubie podsyca „Libertango” Astora Piazzolli w wokalnym wykonaniu Grace Jones.

To doborowe grono, do którego trzeba też zaliczyć Harrisona Forda, stworzyło thriller sprawiający przyjemność widzowi perfekcyjną inscenizacją i trzymający go w napięciu, rozładowywanym co jakiś czas czarnym humorem. „Frantic” nie był wprawdzie hitem, ale odniósł spory sukces finansowy i podobał się krytykom. A niewiele brakowało do katastrofy, bo scenariusz Polańskiego i Gérarda Bracha pozostawiał wiele do życzenia. Poprawił go Robert Towne, nagrodzony Oscarem scenarzysta „Chinatown” tego samego reżysera.

Andrzej Bukowiecki

Amer.-fr film sensacyjny 1988, reż. Roman Polański

"Frantic" w tv. Sprawdź datę emisji

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn