Izabela Zwierzyńska: W "Barwach szczęścia" wychodzimy widzom naprzeciw [WYWIAD]

Kamila Glińska
Kamila Glińska
Izabela ZwierzyńskaSylwia Dąbrowa/Polska Press
Izabela ZwierzyńskaSylwia Dąbrowa/Polska Press
Znamy ją przede wszystkim z roli Iwony Pyrki w "Barwach szczęścia" - w serialu gra od 2007 r. Skończyła psychologię, a teraz uczy się w Akademii Teatralnej. Niedawno pojawiła się także w serialu "Klan". Izabela Zwierzyńska opowiedziała nam, jak ocenia poruszane w serialach wątki, jak widzi swoją aktorską przyszłość i których aktorów podziwia najbardziej. Czy wkrótce wystąpi w jakimś telewizyjnym show?

Izabela Zwierzyńska urodziła się 20 grudnia 1989 r. w Warszawie. W 2007 r. dostała rolę Iwony Pyrki w nowym serialu TVP2, "Barwy szczęścia". Prywatnie to pasjonatka mody, podróżniczka oraz absolwentka studiów psychologicznych. Obecnie jest na 3. roku w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Prowadzi blog poświęcony modzie, lifestylowi, jedzeniu i swojej pracy. Jak sama przyznaje, marzy o zagraniu w filmie fabularnym. Co jeszcze nam zdradziła? Przekonajcie się sami!

Grasz w "Barwach szczęścia", ale z wykształcenia jesteś psychologiem. Pamiętasz, jak to się stało, że trafiłaś do serialu?

Trochę przypadkowo, dzięki koledze. Zaczęło się od tego, że pod wpływem reklamy jednej z sieci komórkowych, w której panował dziwny, magiczny klimat, a całość była bardzo ciekawie przedstawiona, zapragnęłam zagrać w czymś takim. Poszłam więc na casting do reklamy, a obok odbywał się casting do nowego serialu. Nie wiedziałam co to za produkcja. Poszukiwano pierwszej obsady i mój kolega właśnie tam się wybierał. Zaciągnął mnie, a ja nigdy wcześniej nie byłam na takim castingu. Na dodatek to był czerwiec – koniec roku szkolnego i straszny upał na dworze. Nie miałam już siły, żeby czekać w kolejce więc powiedziałam, że spieszę się na pociąg. Udało się - przepuścili mnie i weszłam do studia. Później kazano mi zdjąć okulary, a jako, że mam dość dużą wadę wzroku niewiele widziałam. W związku z tym, nie byłam spięta samą sytuacją castingu, tylko tym, że nie widzę twarzy ludzi, więc w sumie nie wiem jakie emocje wyrażają i finalnie wszystko dobrze się ułożyło.

Wcześniej myślałaś o aktorstwie? Marzyłaś o tym, aby pójść w tę stronę?

Często tak jest, że dziewczynki chcą być aktorkami, piosenkarkami albo modelkami. Przez chwilę tak było tez ze mną, z tym, że ja byłam nastawiona na muzykę – chociaż niestety nie mam ku temu najlepszych predyspozycji. Na modelkę byłam za gruba i nie miałam odpowiedniego wzrostu, a od zawsze ciągnęło mnie do zajęć artystycznych. Stąd wynikową moich wczesnodziecięcych prób stało się aktorstwo.

Twoja bohaterka w "Barwach szczęścia" porzuciła męża dla mężczyzny, który okazał się być seksoholikiem. Jak Iwona odnalazła się w tej sytuacji i co ją teraz czeka?

Przyznam, że bardzo się cieszę, że scenarzyści pokusili się o tak ekstrawagancki i prowokacyjny wątek. W serialach obyczajowych zwykle takich kwestii się nie porusza, a tym razem wychodzimy widzom naprzeciw. Z moją postacią był już przecież związany temat związku z mężczyzną pochodzącym z innej kultury, wyznawcą innej religii, w serialu poruszany jest też wątek homoseksualizmu. Teraz mamy seksoholizm. Według mnie bardzo dobrze, że tak się dzieje. Szczerze mówiąc, ani u mnie, ani u osób z mojego otoczenia, nigdy nie było styczności z tym problemem, a jak się okazuje, jest on dość powszechny. Ludzie potrzebują teraz adrenaliny. Mężczyźni, którzy nie wytrzymują napięcia związanego np. z pracą w korporacji, szukają sposobów, żeby dać upust emocjom. Robią to albo poprzez sporty ekstremalne, albo właśnie wdając się w intymne relacje z przypadkowo spotkanymi kobietami. Najgorsze w tym jest jednak to, że ta choroba dotyka też kobietę, która kocha tego mężczyznę. W przypadku mojej bohaterki, ona chce mu pomóc od samego początku. Jest lekarzem, więc patrzy na to także z perspektywy profesjonalisty, który chce pomagać ludziom. Na dodatek, Iwona jest bardzo delikatną dziewczyną i chce okazać swojemu mężczyźnie wsparcie, a zarazem i zapewnić go, że razem dadzą sobie radę. Według mnie ten wątek poprowadzony jest bardzo życiowo, to rzeczywiście mogłoby tak wyglądać. Podobnie jest z zakochanymi kobietami bitymi przez mężczyzn. Są od nich tak uzależnione, że nie potrafią odejść. To jest podobny mechanizm. Przychodzi jednak moment, w którym tego wszystkiego jest za dużo i kobieta nie wytrzymuje. Iwona w końcu mów „dość!” i odchodzi. Zaczyna walczyć o siebie, a nie tylko o związek. Wyjechała do mamy, aby wszystko przemyśleć, a teraz jest w momencie, w którym zastanawia się, czego tak naprawdę chce od życia.

Masz wpływ na to, jak potoczą się losy Twojej bohaterki?

Gdybym miała jakiś konkretny pomysł, na pewno mogłabym go przedstawić scenarzystom, ale akurat jesteśmy na takim etapie, w którym scenarzyści dobrze wyczuwają to, w jakim kierunku powinna podążać Iwona. Mając gotowy tekst, zawsze można go zmodyfikować, coś dodać albo odrzucić. Teraz dzieje się dużo – Iwona w końcu jest na stażu, mamy wiele scen w szpitalu i to mi odpowiada, dlatego też nie ingeruję w scenariusz.

Zastanawiałaś się, co byś zrobiła, gdybyś była na miejscu Iwony?

Gdybym była na miejscu Iwony, na pewno nie brnęłabym w ten związek. Przynajmniej tak mi się wydaje. Można kogoś bardzo kochać, ale trzeba też pamiętać o tym, żeby nie dać skrzywdzić siebie. W związku staram się także zaopiekować sobą, bo jeśli ja będę nieszczęśliwa, prędzej czy później, ta druga osoba też będzie, a więc cała relacja na tym ucierpi.

Co łączy Cię z Iwoną? Jakie macie cechy wspólne?

Na pewno ta duża wrażliwość. Ona jest wrażliwa na ludzi – z racji swojego zawodu, a ja jestem bardziej wrażliwa na naturę. Iwona jest też bardzo kulturalna, ułożona i miła. Ja może nie jestem aż tak grzeczna jak ona, ale zawsze staram się być kulturalna i odnosić się do ludzi z szacunkiem. Teraz jest tak dużo nieżyczliwości wśród ludzi, że lepiej czasem powściągnąć emocje i nie dopowiedzieć wszystkiego co ma się na myśli. Mówi się, że w tym zawodzie trzeba przepychać się łokciami, ale może uda się to zrobić z klasą ;) .

Ostatnio mogliśmy oglądać Cię także w "Klanie". Opowiedz proszę o swojej bohaterce i zdradź, czy wątek Twojej bohaterki jeszcze się rozwinie.

Przyjęłam tę rolę m.in. dlatego, że ta bohaterka jest dużo młodsza ode mnie – ma ok. 18 lat. Na dodatek mój serialowy partner (Paweł Grządziel, który wciela się w Jaśka – przyp. red.) też jest młodszy. Ucieszyłam się, bo to dziewczyna, która nie jest perfekcjonistką, ale z drugiej strony – jest bardzo nobliwa, łagodna, porządna, delikatna. To zupełne przeciwieństwo Ramony, czyli dziewczyny Jaśka, którą gra Anna Matysiak – ciemnowłosa dziewczyna z tatuażami. Wspominam o tym dlatego, ze rodzice serialowego Jaśka są wrażliwi na tym punkcie. Jesteśmy więc jak ogień i woda i o to w tym wszystkim chodziło. Mamy oszukać rodziców Jaśka sugerując, że jestem nową dziewczyną Jaśka, a tak naprawdę jestem koleżanką Ramony, która chce im pomóc. Udaję jego dziewczynę, żeby oni mogli się spotykać. To dość zawiła intryga, ale póki co – sprawdza się. Co więcej Jowita traktuje to jako wyzwanie aktorskie, ponieważ chce zdawać do szkoły teatralnej. Intryga może pójść w dwie strony – albo moja bohaterka poczuje się zbyt dobrze w swojej roli i będzie chciała za nadto zbliżyć się do Jaśka - niekoniecznie świadomie, albo wszystko wyjdzie na jaw. Zachęcam do śledzenia tego wątku.

Od jakiegoś czasu uczysz się w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza. Okazuje się więc, że mimo wielu pasji – sport, podróże, gotowanie, to właśnie aktorstwo jest tym, z czym wiążesz swoją przyszłość…

Trochę czasu zajęło mi to, aby w końcu zdecydować się na zdawanie do akademii teatralnej, ale to dobrze, bo teraz patrzę na to inaczej – z inną dojrzałością i innym wyobrażeniem o tym jak wygląda praca aktora. Bardzo dużo się uczę, bo okazuje się, że praca na planie serialu jest specyficzna. Można pomyśleć, że będę wiedzieć więcej, ale wcale tak nie jest. Na pierwszym roku zastanawiałam się, o co w tym wszystkim chodzi. Byłam zupełnie zielona, ale teraz jest już coraz lepiej. Czuję, ze się artystycznie rozwijam i szkolę swój warsztat dlatego, że mam apetyt na więcej.

Czy w związku z tym masz jaką wizję swojej przyszłej kariery aktorskiej? Marzysz o jakichś konkretnych rolach? Chciałabyś grać w filmach czy może w teatrze?

Moim największym marzeniem jest zagranie w filmie fabularnym. Jeśli chodzi o teatr – jeszcze muszę się wiele nauczyć, ale wierzę, że tak ścieżka pozostanie dla mnie otwartą. Na pewno nie chcę się zamykać na to co może do mnie przyjść. Nie chciałabym zostać zaszufladkowana jako aktorka serialowa, tylko dlatego, że od kilku lat mam szczęście grać w takich produkcjach. Wierzę, że świat zacznie mnie potrzebować również w innych rolach. Po to też poszłam do Akademii Teatralnej.

Chciałabyś zagrać kogoś zupełnie innego niż do tej pory? Może czarny charakter?

Faktycznie jest tak, że ludzie postrzegają mnie jako delikatną, ułożoną dziewczynę. Dzieje się tak ze względu na mój wygląd i bohaterki, w które się wcielałam. Nie będę z tym dyskutować, ale nie ukrywam, że wcale nie jestem aż tak grzeczna. Chciałabym zagrać kobietę o silnej osobowości. Ostatnio widziałam film „Steve Jobs”, w którym bardzo podobała mi się rola Kate Winslet – uważam, że zagrała świetnie. Jest bardzo konkretna i silna, ale nie zatraca swej kobiecości. Marzę też o tym, aby zagrać w filmie kostiumowym. Przenieść się do innej epoki, nosić charakterystyczne dla niej stroje i pracować na planie w ówczesnym plenerze. Gdy o tym myślę, od razu mam przed oczyma kostiumowe produkcje amerykańskie, np. "Dumę i uprzedzenie", czy "Kochanice króla". Myślę, że odnalazłabym się w tym znakomicie.

Co by było, gdyby jakaś rola wymagała od Ciebie zmianę wizerunku? Byłabyś na to gotowa?

Oczywiście. Zupełnie nie mam z tym problemu. Kiedyś myślałam, że będzie mi trudno przytyć, ale teraz wiem, że ciało to narzędzie pracy. Można przytyć, schudnąć albo ogolić się na łyso, bo nasze ciała są bardzo plastyczne. Prawdę mówiąc, czekam na takie wyzwanie.

Ostatnio było głośno o sztuce "Śmierć i dziewczyna" wystawianej w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Jak odnosisz się do produkcji, w których jest nagość? Nie miałabyś problemu z zagraniem odważnych scen?

Tak naprawdę wszystko zależy od tego, o czym jest ta sztuka i czemu ma służyć pokazanie cała. W filmach o II wojnie światowej, nagość ma pokazać okrucieństwo tego, co się wtedy działo i to jest bardzo ciekawe. Golizna dla golizny? Cóż, póki jestem młoda pewnie powinnam z tego korzystać, ale nie mam takiej potrzeby. Jeśli nagość jest uzasadniona, nie mam nic przeciwko temu.

A sceny erotyczne?

Sceny delikatnie erotyczne już miałam w serialu. Traktowałam to bardzo profesjonalnie – jako zadanie. Odcięłam prywatne emocje i skupiłam się na emocjach mojej postaci. Trzeba oczywiście oswoić się z partnerem, żeby nie było tej bariery. Chyba łatwiej jest w teatrze, gdzie mamy więcej prób, niż w serialu. Tu nie ma aż tak dużo czasu, aby się przygotowywać, ale ekipa zawsze stara się zapewnić komfort i odpowiednią intymność w trakcie nagrywania takich scen. W „Barwach szczęścia”, gdy byłam zakochana w nauczycielu i spędzaliśmy razem noc, na planie zostali tylko operatorzy tak, abym się dobrze czuła.

Dostawałaś już propozycje uczestniczenia w jakimś telewizyjnym show? Jaki masz stosunek do takich programów? Zdecydowałabyś się zatańczyć, zaśpiewać albo skakać do wody?

Nie dostałam jeszcze żadnej z takich propozycji, ale na pewno stały udział w programie kulinarnym byłby dla mnie wspaniałym wyzwaniem, ponieważ uwielbiam gotować a potem oczywiście jeść. Za bardzo dobry koncepcyjnie uważam program "Twoja twarz brzmi znajomo", bo tam się odbywa prawdziwa sztuka rozrywkowa, która wymaga sporych umiejętności od biorących w nim udział, podobnie jest z "Tańcem z Gwiazdami", w którym uczestnicy przygotowują niemalże mini przedstawiania w obrębie swojej tanecznej etiudy. Wszystko zależy od charakteru programu i od tego… czy ja mogę się tam czegoś nauczyć. Bo jestem jeszcze wciąż na etapie edukacyjnego brania, by potem móc rozdawać na wszystkie strony.

Czy są wśród polskich albo zagranicznych aktorów tacy, którzy Cię inspirują? Z którymi chciałabyś zagrać, albo po prostu – których szczególnie cenisz?

Jest cała masa takich osób. Uwielbiam Izę Kunę. Zaszczytem byłoby dla mnie zagranie z nią w filmie fabularnym i dziękuje losowi za to, że mogłyśmy razem grać w serialu. Bardzo dużo się od niej nauczyłam, chociaż na początku trochę się jej bałam. Pokrzykiwała na mnie, ale to było bardzo dobre. Meryl Streep jest znakomita w każdej roli. Lubię też patrzeć na Danutę Stenkę, chociaż będąc ostatnio na premierze "Kordiana" nie byłam aż tak poruszona jak zazwyczaj, co nie zmienia faktu, że uważam że jest świetna. Oczywiście pani Krystyna Janda – chapeau bas! To, jak zagrała Marię Callas czy monodram Shirley Valentine powaliło mnie na łopatki. Oprócz tego, jak aktorzy grają, ważne są dla mnie także ich wypowiedzi – to, jak podchodzą do zawodu. Moje postrzeganie zmienia się też w zależności od tego, co aktualnie robię i do jakiej roli się przygotowuję. Na przykład, w jednej ze sztuk, które wystawiamy na egzaminach w szkole miałam zagrać bardzo naiwną dziewczynę przybywająca z Europy do Afryki. Obejrzałam "Białą Masajkę” - bardzo mnie zainspirowała. Ja w ogóle lubię patrzeć na zdolnych, ładnych ludzi. Doceniam urodę, wdzięk także kobiet a już na pewno umiejętności. Np. na roku wyżej w mojej szkole jest Justyna Kowalska, która świetnie gra w każdej sztuce. Jest bardzo wyrazista i ona także jest dla mnie taką inspiracją. Można m.in. ją zobaczyć w przedstawieniu dyplomowym "Barbarzyńcy" w Teatrze Collegium Nobilium. Czy cudownie śpiewająca Ewa Prus, albo mój kolega z roku Hubert Paszkiewicz grający w Teatrze Polskim. Kibicuję też mojej przyjaciółce Erice Karkuszewskiej, która właśnie rozpoczyna międzynarodową karierę. Przy okazji zapraszam na spektakl "Wujaszek Wania" z moim udziałem 15 i 16 grudnia w AT przy Miodowej.

Zbliżają się święta. Czy to dla Ciebie ważny czas? Wiesz już, jak spędzisz je w tym roku?

Prawdopodobnie jak co roku pojadę do rodziny mojego męża na Lubelszczyznę, gdzie jest bardzo ciepła, rodzinna atmosfera, pyszne jedzenie i wspaniały, wyjątkowy klimat. Fantastycznie jest, gdy możemy spędzić ten czas razem i czekam na to z niecierpliwością. O ile w ubiegłym roku brakowało mi trochę tej świątecznej aury, o tyle teraz wydaje mi się, że pogoda sprzyja. Mam też wrażenie, że w tym roku nieco później pojawiły się wszystkie świąteczne dekoracje. To bardzo dobrze. Można się stopniowo przygotowywać, kupować prezenty… Co prawda grudzień zapowiada się bardzo pracowicie, bo ciągle mamy zdjęcia na planie „Barw”, mam też egzaminy w szkole, ale czuję, że w tym roku święta będą naprawdę piękne.

Wspomniałaś o prezentach. Czy jest coś o czym marzysz szczególnie? Co chciałabyś dostać od świętego Mikołaja?

Hmmm… Jest wiele takich rzeczy! (śmiech) Ostatnio widziałam u koleżanki krem do rąk, który kosztuje 70 zł, więc to mogłabym dostać, bo mnie samej szkoda wydawać tyle pieniędzy na kosmetyki. Poza tym, to mój mąż zwykle obdarowuje mnie prezentami i trafia idealnie. Tuż przed świętami mam też urodziny i wiem już, że planuje jakiś wyjazd, ale na pewno to będzie cudna niespodzianka. Cieszę się, gdy dostaję rzeczy, które mnie inspirują, np. fajny zeszyt, w którym mogę notować swoje pomysły i inspiracje. Kiedy kilka lat temu interesowałam się projektowaniem mody, mąż kupował mi albumy, kredki, bloki i wszystko to, co mogłoby przydać mi się przy tej pracy. Znając moich bliskich cokolwiek dostanę – na pewno sprawi mi radość.

A czy pamiętasz najbardziej nietrafiony prezent, który dostałaś? Było coś takiego?

Na szczęście nie. Zwykle prezenty, które dostaję są bardzo praktyczne, interesujące i inspirujące, więc nigdy nie musiałam zastanawiać się, co zrobić z czymś, co nie trafiło w mój gust.

Rozmawiała: Kamila Glińska
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn