"Nie ma mowy!". Bezpretensjonalnie o żałobie [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe dystrybutora Best Film
fot. materiały prasowe dystrybutora Best Film
„Nie ma mowy!” uwodzi swoim klimatem oraz bezpretensjonalnością. To jeden z tych filmów, do którego świata chciałoby się przedostać i spędzić tam jak najwięcej czasu. Cóż, 105 minut debiutanckiego dzieła Seana Mewshawa będzie wam musiało wystarczyć, ale ja chętnie w tej leśnej głuszy zostałbym dużo, dużo dłużej.

I nie są to czcze słowa, gdyż tak dobrze skonstruowanych oraz zagranych bohaterów, jak postacie w które wcielili się świetni Rebecca Hall i Jason Sudeikis nie sposób nie pokochać. Zachwyca szczególnie Sudeikis; do tej pory kojarzono go jako śmieszka i specjalistę od ról komediowych i chociaż tutaj wyraźnie czerpie ze swojego dorobku, często rzucając celnymi ironicznymi komentarzami, to potrafi pokazać też dramatyczne oblicze. Gdy trzeba dźga ironią, a gdy wymaga tego sytuacja jest śmiertelnie poważny.

Słowa uznania należą się też Hall; jej kreację łatwo można by sprowadzić do zapłakanej i umartwiającej się wdowy, a tymczasem otrzymaliśmy kobietę z charakterem, wciąż pielęgnującą miłość do zmarłego męża, lecz świadomą, że musi iść do przodu i jakoś uporządkować swoje życie.

„Nie ma mowy!” jest promowane jako komedia romantyczna, lecz tak naprawdę otrzymaliśmy dramat obyczajowy opowiadający o radzeniu sobie z żałobą. I może brzmi to „ciężko”, ale całość jest zrealizowana ze smakiem oraz lekkością. Naturalnie, można narzekać, że scenariusz jest skonstruowany według typowych dla gatunku schematów, lecz finalnie nie brakuje w tym wyrafinowania. Na ekranie obserwujemy inteligentnych bohaterów, w których zwyczajnie wierzę. Kupuję ten autentyzm, piękną wdowę spędzającą wolne chwile obok grobu męża i wyluzowanego profesora akademickiego, który w dość niekonwencjonalny sposób zbiera materiały do swojej książki. Patrząc na ich perypetie, czuję się jakbym ich znał i był obok.

Oglądając „Nie ma mowy!” czułem się tak, jak przed laty, gdy zobaczyłem urocze „Elizabethtown”. Teraz też dostałem nienachlaną opowieść, która nie szantażuje widza, nie każe mu płakać, tylko pozwala się uśmiechnąć. Do tego strzałem w dziesiątkę okazało się umiejscowienie akcji filmu w małym miasteczku, którego mieszkańców oraz specyfikę poznawaliśmy wspólnie z bohaterem wykreowanym przez Jasona Sudeikisa. I chociaż w tym wszystkim zawodzi zakończenie, a niektóre wątki wyglądają jakby zostały pocięte lub skonstruowane bez pomysłu (motyw Dianny Agron), to i tak nie psuje dobrego wrażenia po seansie. Miłe kino.

Ocena: 7/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"NIE MA MOWY!" W TV - Sprawdź datę emisji!

Reżyseria :Sean Mewshaw

Obsada: Blythe Danner, Rebecca Hall, Joe Manganiello, Jason Sudeikis

Kategorie: komedia

Czas trwania: 105 min.

Recenzja została pierwotnie opublikowana 6 sierpnia 2016 roku.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn