"Nieuchwytny". Śmierć na żywo w internecie [RECENZJA]

Jennifer (Diane Lane) jest samotną matką Stelli i agentką CIA pracującą w wydziale ds. przestępstw internetowych. Wraz ze swoim partnerem Griffinem (Collin Hanks) przeczesują sieć poszukując treści zakazanych lub potencjalnie niebezpiecznych. I trafiają na stronę killwithme.com (zabijzemna.com), gdzie nieznany autor więzi kotka w pułapce, zachęcając, by jak najwięcej osób oglądało śmierć zwierzęcia na żywo. Obiecuje przy tym, że tym szybciej go zabije, im więcej ludzi zaloguje się na stronie. Namierzenie sadysty jest praktycznie niemożliwe, gdyż doskonale opanował umiejętność ukrywania się w sieci. Wkrótce strona ponownie się uaktywnia. Zasady okrutnej „gry” są te same, ale tym razem uwięziony jest człowiek. Jennifer i Griffin robią wszystko, by powstrzymać internautów, ale ich starania nie przynoszą skutku: bezsilnie obserwują jak licznik odwiedzin rośnie. Wkrótce oboje, a także córka Jennifer, zostają włączeni w chorą grę psychopaty...

Gregory Hoblit już wcześniejszym horrorem „W sieci zła” (1998) udowodnił, że jest solidnym i zręcznym reżyserem. A „Nieuchwytny” to potwierdza. Sama akcja filmu jest dość schematyczna, wartością jest natomiast to, co się dzieje dookoła bohaterów. Bowiem Hoblit wskazuje, że to, co wydawało się stosunkowo odległą pieśnią przyszłości już nadeszło: wszechobecna sieć internetowa. Czy jesteśmy na nią przygotowani? Owszem, używamy jej w pracy, używamy w domu, ale czy na pewno zdajemy sobie sprawę z wszystkich jej możliwości? Czy naprawdę znamy konsekwencje pełnego zanurzenia się w sieci? Swego czasu Gombrowicz w „Ferdydurke” pisał o „gwałcie przez uszy” – dziś Internet umożliwia o wiele bardziej bezpośrednią ingerencję w nasze życie, naszą prywatność a nawet osobowość. A wszystko to całkowicie anonimowo, często nawet nie znając ofiary. I to jest najbardziej przerażające.

Piotr Radecki

Thriller USA 2008, reż. Gregory Hoblit

WRÓĆ DO PROGRAMU TV