"Operacja Anthropoid". Przypominające „Zamach” rasowe kino wojenne [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Zamach na ulubionego oficera Hitlera, Reinharda Heydricha jest zaledwie początkiem całego ciągu tragicznych wydarzeń, które nastąpiły później i jakie z historyczną dbałością o fakty relacjonuje, trzymająca w napięciu do ostatnich chwil „Operacja Anthropoid”.

NASZA OCENA: 8/10

„Operacja Anthropoid” jest dowodem na to, że przy odrobinie dobrej woli twórców można tworzyć nawiązuje do najlepszych tradycji atrakcyjne kino, któremu nie potrzeba wspomagania w postaci udziwnień z nierealnymi efektami specjalnymi na czele, a któremu daleko do staroświeckiego. Film Seana Ellisa mógłby równie dobrze wyjść spod ręki Jerzego Passendorfera twórcy „Zamachu” z 1958 roku. Nieprzypadkowe oczywiście jest to skojarzenie. Zarówno „Operacji Anthropoid” jak i „Zamach” opowiadają o największych zamachach mających miejsce w okupowanej Europie, których celem było wyeliminowanie najważniejszych dygnitarzy III Rzeszy. Przebieg obu udanych zamachów był zdumiewająco podobny. Zarówno zamach na Franza Kutscherę w 1944 roku jak i ten na Heindricha udały się, cele zginęły, ale w obu przypadkach zawiódł sprzęt (polskiemu zamachowcy nie otworzyła się teczka z granatami, czeskiemu zacięła się broń), w obu też to co najtragiczniejsze nastąpiło już po akcji (nasi zamachowcy zginęli w nurtach Wisły i zmarli w szpitalach, czescy stoczyli regularną bitwę) i w obu Niemcy zemścili się na ludności cywilnej.

Z początku fabuła pierwszej części „Operacji Antropoid” może się nam wydawać dziwna, jeśli oceniamy ją z perspektywy prężnie działającego polskiego państwa podziemnego. Dziwi nas, że na skoczków spadochronowych lądujących w lesie nie czeka żadne wsparcie i sami musza dostają się na punkt kontaktowy, że podziemie czechosłowackie to paru słabo uzbrojonych i niezbyt doświadczonych w akcjach mężczyzn i kobiet mających marne pojęcie o konspiracji. Przestaje nas dziwić dlaczego zamach na Reinharda Heydricha, protektora Czech i Morwa musiał zostać przeprowadzony siłami ludzi, którzy bynajmniej nie pojawili się, by dowodzić zorganizowaną grupa, ale musieli własnoręcznie go przeprowadzić. Względnie spokojnie płynąca akcja filmu nabiera tempa, gdy dochodzi do zamachu i… już nie ustaje. Trzeba jednak przyznać, że likwidacja Heydricha który jeździł bez obstawy bo twierdził ,że „jego Czesi nie zrobią mu nic złego” to dopiero preludium niezwykle dramatycznych wydarzeń jakie mają miejsce później. Zdrada towarzysza broni, samobójcza śmierć, brutalne przesłuchanie i tragiczny finał toczonej 6 godzin walki w oblężonym kościele pokazane są z całym realistycznym, bardzo poruszającym dramatyzmem. Twórcy zaufali historii i po prostu zrelacjonowali jak z dużym prawdopodobieństwem mogły wyglądać kolejne godziny i minuty z życia zamachowców, ich kolegów spadochroniarzy i konspiratorów, którzy im pomagali. I słuszna była to decyzja, bo ta relacja nie potrzebowała już żadnego dodatkowego udramatyzowania. I choć wiemy jak się to wszystko skończy, to i tak poraża nas po raz kolejny bestialstwo czasów jakie ten film przypomina. Przekonuje nas wiarygodna historia i równie wiarygodne psychologicznie postacie. Cillian Murphy grający opanowanego, surowszego i dojrzalszego emocjonalnie Jozefa Gabčíka i Jamie Dornan jako wrażliwszy, walczący z lękiem, ale równie odważny jak kolega,

Jan Kubiš świetnie się uzupełniają. Odmienność ich charakterów widać też w sposobie angażowania się w związki z kobietami. Jozef nie pozwala sobie na emocje, które odciągają jego uwagę od zadania, choć nie pozostaje obojętny wobec odważnej Lenki. Jan przeciwnie – miłość do Marie pozwala mu mieć nadzieję na przyszłość.

„Operacja Anthrpoid” to dobre, rasowe kino wojenne, trzymające się w miarę wiernie prawdy historycznej, pokazanej bez zadęcia i banałów, a przy tym trzymające w napięciu i bardzo dramatyczne. Nie brak w nim momentów poetyckich, akcyjnych oraz… niespodzianek obsadowych. W rolach praskich konspiratorów zobaczymy naszego Marcina Dorocińskiego i Brytyjczyka o Toby’ego Jonesa znanego z ról Alfreda Hitchcocka i Trumana Capote.

Beata Cielecka

Wróć do programu tv

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn