"Plan Maggie". Wszyscy chcemy wierzyć w szczęśliwe zakończenia [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe dystrybutora Best Film
fot. materiały prasowe dystrybutora Best Film
Mówi się, że jeżeli chce się rozśmieszyć Boga, to powinno mu się opowiedzieć o swoich planach na przyszłość. Mniej więcej w podobnej sytuacji znajdzie się Maggie (Greta Gerwig), główna bohaterka nowego filmu Rebecci Miller pt. „Plan Maggie”. Produkcja od piątku w kinach.

Maggie jest niezależną trzydziestolatką. Kobieta chciałaby zajść w ciążę, ale jako, że jej najdłuższy związek w życiu trwał jedynie pół roku, to już dawno straciła wiarę w miłość oraz przeznaczenie. Jej romantyczna strona została wyparta przez pragmatyzm i praktyczność, dlatego postanawia znaleźć dawcę nasienia, a uroczy dawny kolega Guy (Travis Fimmel) wydaje się być do tego wprost stworzony.

Traf chce, że dokładnie w tym samym czasie na drodze Maggie pojawia się interesujący i lekko melancholijny oraz fajtłapowaty początkujący pisarz i doświadczony wykładowca w jednej osobie, czyli John Harding (Ethan Hawke). Co prawda ma żonę (genialna Julianne Moore), ale od czego są rozwody?

Rebecca Miller zręcznie bawi się swoimi bohaterami i ich historią, a przy okazji dokonuje dekonstrukcji komedii romantycznej, przepisując typowe dla gatunku składniki na swój język. To działa, gdyż otrzymujemy szalenie zabawny i lekki film, będący także bardzo prawdziwym.

CZYTAJ TAKŻE:

Słodko-gorzka wymowa „Planu Maggie” jest kluczem do sukcesu. Chociaż pozornie to film o miłości oraz związkach, to tak naprawdę mamy do czynienia ze spojrzeniem na współczesny kryzys męskości. Bohater kreowany przez Hawke'a bez kobiet nie znaczy zupełnie nic, nie tylko nie jest samodzielny, ale wręcz jest bezbronny. Każda z jego partnerek musi prowadzić go, niczym mama, za rączkę, motywować i opiekować się nim. Nawet w momencie, gdy w końcu może „dorosnąć”, to woli się poddać i poniekąd oddać sprawę w kobiece ręce – zupełnie jakby wszystko było mu obojętne i miał za zamiar dostosować się do zastanego stanu rzeczy.

Można zarzucić Grecie Gerwig, że wciąż gra w taki sam sposób, ale co z tego, skoro ta metoda się sprawdza? Urodzona w 1983 roku aktorka jest urocza w swojej nieporadności i nieśmiałości, lecz również widać w niej ogromną siłę i determinację, aby rozpoczęte przez siebie sprawy doprowadzić do końca. Jednak największą gwiazdą filmu jest Julianne Moore; jej kreacja jest po prostu godna Oscara! Pochodząca z Fayetteville aktorka jest doskonała, jej ekspresja, pomysł na kreację oraz zaprezentowany wachlarz emocji potwierdzają, że to obecnie jedna z największych aktorek na świecie. Żałować można za to, że bardzo dobry Bill Hader dostał wyłącznie małą rólkę, i to w dodatku taką, w jakiej można by się go spodziewać.

„Plan Maggie” to inteligentne i urocze kino, które teoretycznie pokazuje sytuacje absurdalne, lecz na końcu tego tunelu można dostrzec własne odbicie. To produkcja przy której uśmiechniecie się, a niektórzy być może uronią także łzę, ale ze wzruszenie a nie ze smutku, bo na ten – na szczęście – tutaj miejsca nie ma. W końcu wszyscy chcemy wierzyć w szczęśliwe zakończenia!

Ocena: 7/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"PLAN MAGGIE" W KINACH OD 23 WRZEŚNIA

Recenzja została pierwotnie opublikowana 21 września 2016 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn