"Psy mafii". Gliniarze kontra żydowsko-rosyjska mafia [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
„Psy mafii” to kino z ambicjami. Szkoda tylko, że z niespełnionymi. John Hillcoat dwoi się i troi, aby film oglądało się z równym napięciem jak chociażby pamiętną „Gorączkę” Michaela Manna, ale mając w ręku tak słaby scenariusz, ta sztuka zwyczajnie nie miała prawda się udać.

Skorumpowani gliniarze, strzelaniny, odcięte głowy, wytapirowana Kate Winslet, twardy Woody Harrelson, rosyjsko-żydowska mafia oraz seksowna Gal Gadot. Co poszło nie tak? Przyczyn porażki należy szukać w scenariuszu naszpikowanym niepotrzebnymi wątkami. Do czynienia mamy też z natłokiem postaci, które widza zwyczajnie nie obchodzą. Są, bo są, ale na tym kończy się ich egzystencja.

Patrząc na film widać, że John Hillcoat za bardzo nie wiedział co zrobić z otrzymanym skryptem. Nie miał najmniejszego pomysłu, aby tchnąć w bohaterów życie. Co z tego, że przedstawia nam kolejno każdą z postaci, czasem kreśląc nawet tło ich życia rodzinnego, skoro mimo tego dalej są nijacy? A jeżeli już mają jakieś cechy charakterystyczne, to są one tak bardzo wyolbrzymione, zupełnie jakbyśmy mieli do czynienia z parodią, a nie z założenia poważnym “akcyjniakiem”.

I tak Kate Winslet wygląda jak pracownica domu uciech, która po wielu latach w końcu się dorobiła (przy okazji „kaleczy” angielski w najbardziej przewidywalny sposób), Woody Harrelson po raz kolejny udowadnia, że jest idealnym kompanem do kieliszka i innych używek, ale gra w tak przerysowany sposób, jakby co ujęcie pytał się reżysera “I jak? I jak? Odpowiednio męsko?”, natomiast Casey Affleck to tak wyidealizowany twardziel, że aż ma się ochotę poczęstować go nową gumą do żucia, gdyż ta, którą żuje przez cały film już na pewno się zużyła. Bronić próbuje się jedynie Anthony Mackie, ale twórca mu to skutecznie utrudnia. Zamiast zająć się rozterkami moralnymi bohatera, pokazującymi jego ludzką twarz, kończy wątek w jeden z najgorszych sposobów. Szkoda.

To, czym „Psy mafii” mogą uwieść widzów jest realizacja. Dynamiczna, mroczna i przepełniona brudem. Tutaj każdy ma syf za paznokciami oraz coś na sumieniu. Niewinne są tylko dzieci. No chyba, że są Latynosami, wtedy w większości już od małego uczestniczą w przestępczym procederze, a po latach tatuują sobie na brzuchach slogan „Fuck the Police”. Właśnie to przestępcze tło, które kamera filmuje z pieczołowitą starannością, jest w filmie najlepsze. Autor oddaje realia bandyckiego życia, a epizody z Latynosami wyglądają jakby były autentycznymi nagraniami z policyjnego archiwum.

„Psy mafii” pod względem scenariuszowym przegrywają niemal na całej linii. Co prawda nadrabiają realizacją, ale zarysowanie niektórych postaci na granicy groteski i parodii mocno gryzie się z założenia poważnym tonem produkcji. Czy warto wybrać się do kina? Jeżeli chcecie zobaczyć przepiękne nogi Gal Gadot, to zdecydowanie, ale równie dobrze można ciekawiej spędzić te dwie godziny.

Ocena: 4/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"PSY MAFII" W KINACH

Reżyseria: John Hillcoat

Scenariusz: Matt Cook

Zdjęcia: Nicolas Karakatsanis

Recenzja została pierwotnie opublikowana 20 marca 2016 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn