"Sprawiedliwy". Popisowe role Jacka Braciaka i Katarzyny Dąbrowskiej [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
Gdy jakiś czas temu miałem okazję rozmawiać z Aleksandrą Hamkało, aktorka na pytanie o film „Sprawiedliwy” odpowiedziała, że jest to obraz jakby wyrwany z innej epoki, wyglądający na coś, co zostało nakręcone wiele lat wcześniej. Chyba nie da się trafniej opisać debiutu reżyserskiego Michała Szczerbica. To faktycznie kino nieprzystające do naszych czasów, ale właśnie w tym tkwi jego siła i urok.

Polska prowincja lat 60. XX wieku. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy Ida Lebenstein wraz z ciotką Wandą przemierzała kraj w poszukiwaniu swoich korzeni, w zupełnie innym celu do Polski z Izraela przybyła Hania (Aleksandra Hamkało). Ona dobrze wie kim jest, chociaż surowe wychowanie w kibucu pozornie wyprało ją z emocji. Hania jest Żydówką, która dzięki pomocy Polaków – szczególnie inteligenckiego małżeństwa Anastazji (Urszula Grabowska) i Jana (Jan Wieczorkowski), a następnie chłopskiej rodziny lekko upośledzonego intelektualnie Pajtka (genialny Jacek Braciak) – zdołała przeżyć II wojnę światową. Teraz chce się nie tyle odwdzięczyć, co nakłonić swoich wybawców do przyjęcia odznaczenia Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, gdyż „tak należy”. Dziewczyna jednak nie spodziewała się, że jej powrót do ojczyzny będzie szansą na katharsis dla wszystkich uczestników tamtych wydarzeń.

Michał Szczerbic w „Sprawiedliwym” opowiada bardzo osobistą historię. Właściwiej byłoby powiedzieć, że na karty scenariusza przelał losy swoich przyjaciół oraz rodziców, którym zresztą zadedykował obraz. Hania przechodziła z rąk do rąk, ale tylko w ten sposób można było uchować ją przy życiu, dlatego autor stosuje liczne retrospekcje, aby w jak najpełniejszym świetle przedstawić dziewczynę. Widzowie jej perypetie poznają z perspektywy osób, które były za nią wówczas odpowiedzialne. Dzięki temu zabiegowi wiemy, jakie podejście do ukrywania Żydów prezentowały różne grupy społeczne oraz Kościół katolicki, który w produkcji Szczerbica zajmuje miejsce wyjątkowe, a może nawet symboliczne.

Mimo, iż film opowiada historię Hani, to tak naprawdę głównym bohaterem obrazu jest Pajtek. To jemu reżyser poświęca najwięcej uwagi, czyniąc go – mimo dorosłego wieku – postacią nieskazitelną jak dziecko. Pajtek jest miejscowym pariasem, wyśmiewanym niemal przez wszystkich. Ma to związek z jego prawdopodobną chorobą, której wówczas nikt nie postrzegał jako choroby – dla niektórych po prostu był odludnym dziwakiem, bardziej ceniącym sobie towarzystwo zwierząt niż ludzi. Jednak w ujęciu Szczerbica bohater, brawurowo wykreowany przez Jacka Braciaka, jest współczesnym świętym; dla Pajtka to, czy człowiek jest Żydem, Niemcem czy Polakiem nie ma żadnego znaczenia. Liczy się jedynie to, czy jest dobrym czy złym człowiekiem.

Z podobnego założenia wychodzi również Michał Szczerbic i nie dokonuje wyraźnego podziału na dobrych Polaków oraz złych Niemców. Scenarzysta „Róży” wie, że to było bardziej skomplikowane; w realiach wojennych każdy orze, jak może, lecz przy okazji nie każdy jest przyzwoitym człowiekiem. Pojawiają się zarówno bohaterowie, którzy z pełnym poświęceniem ratują Żydów, jak i tacy którzy robią to niejako przypadkowo, oraz ci, którzy gotowi byli donieść na własnych sąsiadów, aby samemu zyskać jakieś profity od żołnierzy III Rzeszy. Przekrój postaw moralnych.

Autor, opowiadając o stosunkach polsko-żydowskich, nie ogranicza się wyłącznie do czasów wojennych. Równie ważne są lata 60., co dobitnie pokazuje jedna ze scen: Hania wraz z Janem i Anastazją chce zwyczajnie zobaczyć dom, w którym się wychowywała, co spotyka się z wręcz agresywną reakcją nowych mieszkańców, obawiających się, że Żydówka przyszła odebrać swoją własność.

„Sprawiedliwy”, podobnie jak chociażby mocny „Klezmer” Piotra Chrzana, to prawie obraz o wojnie bez wojny na ekranie. Co prawda obserwujemy Żydów, którzy są wyprowadzi przez Niemców ze wsi, ale to się dzieje niejako w tle. Szczerbica bardziej interesuje malowanie obrazu polskiej wsi podczas II wojny światowej, więc szczególny nacisk kładzie na stosunki Polaków z Polakami, gdzie własny sąsiad mógł okazać się największym wrogiem. Żałować można tylko, że niektóre z grup społecznych zostały scharakteryzowane dość marginalnie, jakby były szkicami prawdziwych postaci.

Siłą filmu są dwie – zdecydowanie najmocniejsze i najlepiej zagrane – kreacje aktorskie. Pierwsza z nich to wspominany już wcześniej Jacek Braciak. Urodzony w Drezdenku aktor już wielokrotnie miał okazję pokazać co potrafi, ale dopiero teraz mógł zdominować nie drugi, a pierwszy plan. Jako jego siostra, Dziunia, doskonale zaprezentowała się Katarzyna Dąbrowska. O aktorce Teatru Współczesnego w Warszawie w końcu zaczyna się robić głośniej dzięki coraz ciekawszym propozycjom i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma. Dąbrowska zaprezentowała całą paletę swoich umiejętności – zagrała kobietę z jednej strony twardą i nieustępliwą, a z drugiej czułą oraz kruchą, którą bardzo łatwo skrzywdzić. Mimo ran, jakie jej zadano, poświęciła swoje szczęście dla rodziny, chociaż nie zawsze była za to doceniana. Brawo.

Szkoda, że nie o wszystkich kreacjach aktorskich można mówić w samych superlatywach. Bardzo źle napisane role mają Jan Wieczorkowski oraz Urszula Grabowska. Można zrozumieć, że wcielają się w bohaterów inspirowanych rodzicami reżysera, ale niestety ich pomnikowość, wieczne wygłaszane frazesów, nie wygląda dobrze. Michał Szczerbic wyraźnie przedobrzył.

Bolączką „Sprawiedliwego” jest zbytnia skrótowość, banał oraz dialogi, które często brzmią jakby były na siłę górnolotne i zawsze przekazujące coś ważnego. Zupełnie tak, jakby właśnie wypowiadane słowo, miało być tym ostatnim, wieńczącym dzieło. Ponadto trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć stop, czego reżyser jeszcze nie wie, o czym świadczy pojawiająca się pod koniec filmu karykaturalna scena z obrazem. Tak tanich chwytów nie powinno się stosować, jeżeli chce się być poważnym.

„Sprawiedliwy” cierpi na liczne dolegliwości, ale mimo wszystko niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i potrafi poruszyć. Wzrusza i daje do myślenia, co jest dużą zasługą aktorów – Jacek Braciak i Katarzyna Dąbrowska wznieśli się na wyżyny i nawet wyłącznie dla tego duetu warto zobaczyć film. Polskie kino ma różne twarze, więc dobrze, że i takie produkcje mają szansę trafić do szerokiej widowni.

Ocena: 6/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"Sprawiedliwy" w tv - sprawdź datę emisji!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn