"Szkoła uwodzenia Czesława M.". Czesław szuka żony i chłopaki do wzięcia [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe dystrybutora Next Film
fot. materiały prasowe dystrybutora Next Film
Można się zastanawiać, czym tak naprawdę jest, a właściwie miała być „Szkoła uwodzenia Czesława M.”. Komedią? Żartem? Udawanym dokumentem? Akcją promocyjną Czesława Mozila? Aleksander Dembski, debiutujący w pełnym metrażu, na pewno miał wiele pomysłów, które niestety złożyły się jedynie na niezbyt udany eksperyment.

Zaczyna się jak film dokumentalny o Czesławie Mozilu: na ekranie pojawiają się m.in. Krzysztof Materna, Nergal, Edward Miszczak, Karolina Korwin-Piotrowska oraz Cezik i komentują zawodowe i osobiste poczynania Mozila, który jest artystą w kryzysie. Na zmianę markotny lub sfrustrowany, zachowujący się jakby miał depresję, nie jest w stanie ani śpiewać, ani rozstać się z dziewczyną. Zamiast tego chowa się do skrzyni, a gdy w Warszawie staje się dla niego zbyt tłoczno, wyjeżdża do Świnoujścia, gdzie znajduje wspólny język z miejscowymi bezdomnymi.

W Świnoujściu mieszkają też Adam (Jakub Kamieński) i Zygmunt (Sławomir Pacek), których właśnie zwolniono ze stoczni. Szukają nowej koncepcji na życie, a ta się pojawia, gdy Adam przypadkowo trafia na ofertę franczyzy... kursów uwodzenia. Dwaj byli stoczniowcy będę uczyć uwodzenia kobiet? Czemu nie... ale żeby biznes ruszył pełną parą potrzebna jest znana twarz, na przykład taki Czesław Mozil, za którym kobiety (i niektórzy mężczyźni) szaleją.

CZYTAJ TAKŻE:

„Szkoła uwodzenia Czesława M.” przepełniona jest specyficznym humorem. Nie spodziewajcie się salw śmiechu, gdyż reżyser chce bardziej iść w stronę melancholijnego nastroju i absurdalnych żartów rodem z filmów Grzegorza Jaroszuka z „Kebab i Horoskop” na czele. Zresztą odwołań do tego obrazu, włącznie z samym zamysłem, można dopatrzyć się więcej, tylko Dembski nie ma takiej łatwości i lekkości w opowiadaniu historii jak Jaroszuk. Tam, gdzie twórca świetnych „Opowieści z chłodni” broni się absurdem, to Dembski rzuca kilka czerstwych żartów, a pomysły, które mogły wydawać się początkowo dobre, stają się nudne i męczące, jak loża komentatorów otwierająca produkcję.

Męczący jest również sam Czesław Mozil. Co prawda można go chwalić za dużą dawkę autoironii (chociażby odwołanie do jego jedynego dużego hitu, czyli „Maszynki do świerkania”), to jednak w pewnym momencie to się robi nudne. Opowieść o artyście w kryzysie staje się czymś w rodzaju karykatury, krótkiego żartu niepotrzebnie rozciągniętego do pełnego metrażu. No i ileż można patrzeć na smutnego Czesława?

Motyw ze szkołą uwodzenia miał być parodią wszelakich kursów rozwoju osobistego, gdzie chodzi o odchudzenie portfela kursantów, a nie osiągnięcie prawdziwego efektu. Problem jednak w tym, że nie za bardzo wierzę w intencje autora, który niby chce pochylić się nad losem samotnych facetów, nieradzących sobie w życiu, ale jednak bardziej chodzi mu o wyśmianie i pokazanie brzydkich twarzy oraz zaniedbanych ciał. Skoro ludzie „dla beki” oglądają „Chłopaków do wzięcia”, to będą śmiać się też tutaj – myślę, że takie założenie przyświecało twórcom, co niestety jest dość prymitywne.

Pochwała natomiast należy się za obsadę. Zarówno Sławomir Pacek, jak i Jakub Kamieński to świetni aktorzy o niewykorzystanym potencjalne, więc dobrze ich widzieć na dużym ekranie. Gorzej jest z paniami, bo chociaż Lucyna Malec, Agata Pruchniewska i Anna Smołowik robią co mogą, wyciskając ze scenariusza maksimum, to niestety ich kreacje ograniczono do pomocnic mężczyzn, które być może są silniejsze od facetów, ale w pewnym momencie odchodzą w cień, aby dać triumfować samcom. I szkoda, że taki talent jak Barbara Garstka, otrzymała niemal niemą rolę...

„Szkoła uwodzenia Czesława M.” to film złożony ze stereotypów, który nie wie, czy chce być prostą komedią czy inteligentną rozrywką z zakusami na sparodiowanie pewnych zjawisk. I właśnie na gruncie scenariuszowym ta historia poległa. Owszem, pojawia się parę śmiesznych momentów (jak scena podrywy na anakondę), ale w większości otrzymujemy nudę i oklepane żarty. Mam wrażenie, że ten film miał być jakimś spojrzeniem na współczesną Polskę, lecz finalnie dostaliśmy spojrzenie na nasz kraj zza okien szklanego biurowca, gdzie w sali konferencyjnej przystojni panowie w garniturach ustalili co tak naprawdę trapi Polaków. Ohoho, opowiedzmy o samotności, wyobcowaniu, bezrobociu i alkoholizmie, będzie tak prawdziwie! Nie.

Ocena: 4/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"SZKOŁA UWODZENIA CZESŁAWA M." W KINACH OD 21 PAŹDZIERNIKA

Reżyseria: Aleksander Dembski

Scenariusz: Aleksander Dembski, Monika Franczak

Obsada: Czesław Mozil, Sławomir Pacek, Jakub Kamieński, Agata Pruchniewska, Anna Smołowik, Lucyna Malec

Gatunek: komedia

Rok produkcji: 2016

Recenzja została pierwotnie opublikowana 21 października 2016 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn