"Transformers". Jak potoczą się losy świata po starciu robotów z Cybertronu? [RECENZJA]

Sam (Shia LaBeouf) jest typowym amerykańskim nastolatkiem - pryszczatym, rozpaczliwie marzącym o dziewczynie i na dodatek z deficytem w portfelu. Kiedy dostaje od ojca swoje wymarzone Camaro, postanawia nim zaimponować i poderwać piękna Mikaelę (Megan Fox). Nie ma pojęcia, że jego samochód to Autobot Bumblebee, przybysz z kosmosu. Kiedy to wychodzi na jaw - dwójka nastolatków tkwi już po uszy w centrum konfliktu między dwoma rasami inteligentnych robotów z odległej planety Cybertron. Autoboty są szlachetne dobre i przyjazne, decepticony to ich całkowite przeciwieństwo. Wojna między nimi dotyczy zaginionego przed wiekami Sześcianu, niezwykłego źródła energii, które przypadkiem trafiło na Ziemię i zostało odkryte na biegunie przez pradziadka Sama. Obecnie razem z zamrożonym Megatronem, przywódcą Decepticonów, znajduje się w tajnej rządowej agencji Strefa 7 dowodzonej przez agenta Simmonsa (John Turturro). Ale starcie staje się nieuniknione…

Wszystko zaczęło się od japońskich zabawek samochodzików, które można było szybko przekształcić w zabawki- roboty. Zdobyły tak wielką popularność, że stały się bohaterami komiksów i filmów animowanych. Z Kraju Kwitnącej Wiśni transformersy, bo tak nazywane są te zabawki, trafiły do Ameryki i Europy (także do Polski), wszędzie wzbudzając zachwyt i stając się wielkim przebojem rynkowym. Nic więc dziwnego, że zainteresowało się nimi Hollywood. Reżyseria Michaela Baya, specjalisty od widowiskowych produkcji ("Twierdza", "Armageddon", Pearl Harbour"), doskonałe efekty specjalne (nominacja do Oscara za efekty specjalne, dźwięk i montaż dźwięku) oraz młodociane gwiazdy gwarantowały sukces komercyjny. Na dodatek "Transformers" okazał się również całkiem niezłym filmem, który z równym zainteresowaniem i rozbawieniem obejrzą syn i ojciec. A może także mama i córka?

Piotr Radecki

Film s.f. USA 2007, reż. Michael Bay

Sprawdź datę emisji w telewizji

WRÓĆ DO PROGRAMU TV