"Zdrajca w naszym typie". Pranie brudnych pieniędzy i politycznych brudów [RECENZJA]

Wykładowca uniwersytecki Perry wyjeżdża ze swą żoną Gail na wakacje do Marrakeszu. Wyjazd ma być próbą ratowania związku po tym, jak Perry został przyłapany w łóżku z powabną studentką… Na miejscu para poznaje niejakiego Dimę, rosyjskiego oligarchę, z jednej strony człowieka-duszę, z drugiej faceta z mafijnymi powiązaniami. Dima i Perry zaprzyjaźniają się, a wówczas Rosjanin wręcza wykładowcy USB z nazwiskami skorumpowanych brytyjskich polityków, prosi też o pomoc w dostaniu się na Wyspy. To swego rodzaju polisa na życie Dimy: nowy szef mafii dybie bowiem na życie oligarchy, a brytyjski wywiad może zlecić ochronę Rosjanina.

Brytyjsko-francuski thriller szpiegowski, będący ekranizacją powieści Johna Le Carré wydanej w 2010 roku. Film ma rozmach (było 50 różnych lokalizacji i plenerów, od Finlandii począwszy, poprzez Szwajcarię po Maroko, spora część zdjęć powstała na stadionie Arsenalu Londyn), doborową obsadę (Ewan McGregor, Stelan Skarsgaard, Jeremy Northam; do tego znany z „Tataraku” Paweł Szajda, który zagrał „Zabójcę o błękitnych oczach”) i niezły scenariusz, stawiający na realizm i odnoszący się do wielu wydarzeń z życia politycznego. Czego nie ma? Przede wszystkim oczekujemy od tego rodzaju produkcji mylenia tropów, zwrotów akcji – w „Zdrajcy w naszym typie” tego nie ma, fabuła prze do przodu w sposób linearny, bez udziwnień, bez montażowych atrakcji, a postacie są tym, za kogo od początku je mamy, muszą „tylko” przeżyć znajdując się nieoczekiwanie w centrum walki między bezpardonową mafią i nie tak krystalicznym brytyjskim wywiadem, w którym na dodatek toczy się wewnętrzna walka o władzę. Wciągające to, solidnie zrobione i zagrane, ale dla wielu widzów, zwłaszcza tych młodszych, odrobinę zbyt czytelne i mało efektowne.

Beata Cielecka

"Zdrajca w naszym typie" w tv

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!