G.I. Jane

Porucznik Jordan O'Neil, jak większość kobiet, które służą w amerykańskiej armii, tkwi za biurkiem i może tylko marzyć o prawdziwej karierze wojskowej. Szczęście się do niej uśmiecha, gdy ambitna senator z Teksasu, Lillian DeHaven, postanawia zdemaskować seksistowskie praktyki w armii i dowieść, że kobiety mogą być równie dobrymi żołnierzami, jeśli tylko dostaną szansę wykazania się. Rozpoczyna kampanię o umożliwienie im służby w elitarnej formacji komandosów Navy Seals, utworzonej z inicjatywy prezydenta Kennedy'ego do zwalczania terroryzmu. Porucznik O'Neil jest pierwszą kobietą, która - mimo niechętnego stanowiska Pentagonu, ale za to z poparciem pani senator - dostaje zgodę na wstąpienie do tej formacji. Trening, jaki przechodzą "Foki", jest tak morderczy, że nie wytrzymuje go ponoć 60 procent mężczyzn. Porucznik Jordan, świadoma doniosłości swojej roli, wie jednak, że nie wolno się jej poddać. Początkowo jest traktowana przez dowództwo w sposób ironiczno - protekcjonalny. Kiedy jednak goli sobie głowę do gołej skóry i nalega, by traktowano ją na równi z innymi, koledzy i instruktorzy postanawiają jej udowodnić, że zawsze będzie gorsza i nie szczędzą jej szykan oraz upokorzeń. Celuje w nich zwłaszcza sadystyczny sierżant John Urgayle. Podczas pierwszej pozorowanej akcji jeden z szeregowych nie chce wypełniać jej rozkazów i w rezultacie oddział Jordan ponosi klęskę. Odpowiedzialnością za taki obrót wydarzeń zostaje jednak obarczona tylko ona. Urgayle znów się na niej wyżywa, a nawet usiłuje zgwałcić. Tymczasem senator DeHaven, szantażowana przez dowództwo Pentagonu, decyduje się poświęcić karierę Jordan w imię własnych interesów i możliwości reelekcji na kolejną kadencję. Nie mając innego wyboru, porucznik O'Neil posuwa się do szantażu, pokonuje Lillian DeHaven jej własną bronią i otrzymuje zgodę na powrót do jednostki. Tymczasem Navy Seals zostają wysłani z niebezpieczną misją do Libii. Jordan jedzie z nimi. Zdjęcia do filmu kręcono w okolicach Beaufort w Karolinie Południowej oraz na wojskowym poligonie na Florydzie, gdzie specjalnie sprowadzono 50 ton piasku.