Gimnazjalistów droga do szkoły

Pisma takie złożyć musiała część z kilkuset uczniów na Pomorzu, którzy nie ze swojej winy nie dostali się do wymarzonych szkół.

Gimnazjaliści stracili punkty w teście humanistycznym, bo nie byli w stanie uporać się z opisowym pytaniem 32. W ich szkołach na lekcjach języka polskiego nie omawiano bowiem żadnej z dwóch lektur - "Syzyfowych prac" i "Kamieni na szaniec" - niezbędnych do udzielenia poprawnej odpowiedzi.

Mimo straty punktowej wielu z pokrzywdzonych gimnazjalistów, zarówno w Gdańsku, jak też w Gdyni i Słupsku, i tak dostało się do szkół średnich pierwszego wyboru. Przede wszystkim dlatego że pytanie 32 okazało się na tyle trudne, iż problem z nim mieli także ci, którzy "Kamienie na szaniec" i "Syzyfowe prace" czytali. Na 16 możliwych do zdobycia punktów za poprawną odpowiedź ogólnopolska średnia wyniosła zaledwie siedem.

- Strata punktowa dobrych uczniów, którzy poradzili sobie z testem matematyczno-przyrodniczym, innymi pytaniami z testu humanistycznego i mieli dodatkowo wysoką średnią, nie była więc tak bardzo dotkliwa - mówi Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni ds. oświaty.
Brak odpowiedzi na pytanie 32 zaważyć mógł jednak na losie tych gimnazjalistów, którym zabrakło tylko kilku punktów, aby dostać się do szkoły pierwszego wyboru. W poniedziałek, gdy kończy się system naboru, okaże się, czy dyrektorzy liceów uwzględnili ich odwołania.
- U nas sprawa jest załatwiona, i tak nakażę dyrektorom przyjęcie tych dzieci, nawet kosztem zwiększenia liczebności klas - zapewnia Ewa Łowkiel.

Nadal niejasna jest jednak sytuacja w Gdańsku. Rodzice nie usłyszeli od samorządowców takich jasnych deklaracji, niecierpliwie oczekują więc poniedziałku.