We Wrocławiu zrodził się pomysł, by organizować grupy wsparcia dla rodaków, którzy nie mogą normalnie żyć. Ponieważ normalne życie przerasta dziś z przyczyn cywilizacyjnych dość liczną rzeszę obywateli, można by sądzić, że do grup wsparcia napłyną tysiące zgłoszeń. Chyba nie będzie jednak tak źle, bo mają do nich przyjmować tylko tych, których męki wiążą się ściśle z powrotem na ojczyzny łono.
Zanim socjologowie określą precyzyjnie przyczyny tego szoku powracających emigrantów, musimy się zdać na domysły. Pierwsza hipoteza obarcza winą silną złotówkę, która sprawia, że zarobek w funtach czy euro po przywiezieniu do kraju topnieje niczym lody Arktyki na skutek globalnego ocieplenia.
Oprócz tego wyjaśnienia, dość wiarygodna wydaje się też hipoteza polityczna. Zgodnie z nią kłopoty mentalne mają ci, którzy wyjechali w okresie rządów PiS-u, gdy panowała atmosfera szukania wroga i nienawiści. Przed powrotem słyszeli wiele o strategii miłości Donalda Tuska. Teraz nie potrafią tego pogodzić z polowaniem na Zbigniewa Ziobrę, a w emocjonalną drżączkę wprawia ich widok Radka Sikorskiego, który regularnie szarpie nerwy prezydenta.
W obu przypadkach terapie mogą być uciążliwe. Najgorzej jednak wyglądają rokowania w przypadku osób, które ponownie miały kontakt z naszym urzędem (zwłaszcza pocztowym), nieopatrznie wsiadły do wehikułu PKP czy urządziły sobie przejażdżkę po dziurawych ulicach.
Powiedzmy jasno: same są sobie winne, bo mogły wrócić dopiero po Euro 2012, gdy będziemy już przypominać rozwiniętą Europę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?