Wrócili z punktem

Pierwszą bramkę w tym sezonie strzelił Robert Żbikowski. Na bramkę uderzył Kamil Wilczek, bramkarz Wisły zdołał piłkę odbić, ale ta trafiła prosto pod nogi "Żbika" i Robert Gubiec był bezradny.

- Gospodarze szybko dali nam do zrozumienia, że nie będzie jednak tak łatwo - przyznał po spotkaniu trener górniczej drużyny Jerzy Wyrobek. - Piłkarze z Płocka zdołali wyrównać, a potem kapitalnym strzałem swój zespół na prowadzenie wyprowadził Adrian Mierzejewski. Wyszedł mu chyba strzał życia.

W pierwszej połowie kibice zobaczyli bardzo ciekawe widowisko oraz szybkie tempo. - Nie byliśmy wcale gorszym zespołem od Wisły - podsumował ten fragment gry kierownik drużyny Jan Śleziak. Jego słowa znalazły potwierdzenie po zmianie stron. Goście, nie chcąc psuć i tak już nie najlepszej atmosfery w szatni, za wszelką cenę starali się doprowadzić do wyrównania. Udało się to Jarosławowi Wieczorkowi, któremu w zdobyciu bramki pomogła trochę niepewna interwencja bramkarza Wisły. - Uderzył bez namysłu z pierwszej piłki w krótki róg i bramkarz nie był w stanie nic już zrobić - chwali strzelca gola kierownik drużyny.

Od tego momentu lekką przewagę uzyskali gospodarze, jednak nie potrafili sobie wypracować dobrych sytuacji bramkowych. Dobrze spisywał się też bramkarz GKS Jakub Kafka, wychodząc obronną ręką z pojedynków z piłkarzami Wisły. Goście nie zamierzali na tym poprzestać i starali się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Mieliśmy kilka sytuacji, ale zabrakło dokładności - uważa kierownik zespołu. - Ta wymiana ciosów nie przyniosła już zmiany wyniku.

Goście, grając bez kontuzjowanego Marka Kubisza i wracającego do zdrowia Łukasza Pielorza, zdołali wywalczyć na trudnym terenie pierwszy punkt w tym sezonie.