Spis treści
Brak perspektyw
Grzegorz Dębowski w „Tyle co nic” zaprasza widzów na współczesną polską wieś w wydaniu, jakiego nie zobaczymy w programie „Rolnik szuka żony”, tylko w „Sprawie dla reportera”. Mała wioska, każdy zna każdego, a młodzież tylko szuka sposobu, aby wyrwać się z tej „dziury”. Perspektyw wielkich nie ma, a ci, którzy zostali, starają się wiązać koniec z końcem. Nic dziwnego, dla wielu z nich to ojcowizna, ziemia przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Wieś trzyma się razem?
Jednym z lokalnych patriotów, który nie rzuci ziemi skąd jego ród, jest Jarosław Martyniuk (doskonały Artur Paczesny), który co prawda nie jest spokrewniony z Zenkiem, ale lubi posłuchać króla disco polo. Mężczyznę poznajemy w momencie, gdy zaczyna zaniedbywać własne życie i rodzinę na rzecz przyjaciela w potrzebie i jego rodziny; Waldek i jego bliscy stracili dach nad głową w wyniku pożaru, a nikt nie chce teraz im pomóc, chociaż wieś powinna trzymać się razem. Ksiądz może co najwyżej się pomodlić, a lokalny poseł rzuca kilka stówek i zapewnia, że wypije za zdrowie Waldka. Proszę państwa, witamy w Polsce. Gdy niedługo później okazuje się, że poseł popiera w sejmie ustawy, które szkodą rolnikom, Jarek nie wytrzymuje i rusza z innymi gospodarzami na posesję członka parlamentu, aby w geście protestu wysypać gnój pod jego posiadłością. Tyle tylko, że w gnojówce kryją się... ludzkie zwłoki.
Ludzka bezradność w walce z systemem
„Tyle co nic” to pokaz ludzkiej bezradności w walce z systemem. Po seansie szybko pojawiły się porównania, że Grzegorz Dębowski zrobił film, jakiego nie powstydziłby się Wojciech Smarzowski i jest w tym sporo prawdy. Debiutujący w pełnym metrażu Dębowski tapla swoich bohaterów w błocie, malując przerażająco prawdziwą opowieść o polskiej wsi i ludziach, o których wszyscy zapomnieli lub nie chcą ich zauważać. Pozostawieni sami sobie, często w akcie desperacji decydują się na radykalne rozwiązania, które nie tylko odzierają ich z godności, ale przede wszystkim niosą śmiertelne ryzyko. To, co najbardziej fascynuje, to fakt, że żaden z bohaterów nie jest jednoznaczny; nie ma tutaj ani krystalicznie czystych charakterów, jak i postaci do szpiku kości złych. Po prostu każdy ma swoje racje i na własny sposób walczy o przetrwanie. Autor nie moralizuje, tylko przygląda się swoim bohaterom, którzy mają własne motywacje. Pod tym względem idzie podobną drogą, jak w swoim krótkim metrażu z 2016 roku pt. „NDR”, gdzie też nie oceniał i nie piętnował, tylko po prostu pokazywał ludzi gotowych na wiele, aby przetrwać.
Doskonałe dialogi
Film ma fantastyczne tempo. Zaczyna się dość niepozornie, stosunkowo wolno, aby niedługo później odpalić prawdziwą bombę i właściwie do samego końca trudno oderwać wzrok z ekranu. Jak to jest napisane! Dialogi to prawdziwy miód dla uszu; są mięsiste, pełne ironii, czarnego humoru, ciętych ripost i zwyczajnie prawdziwe. Gdy się je słyszy, to ma się przed oczami autentycznych ludzi, a nie aktorów wygłaszających napisane im kwestie. Zresztą obsada to kolejna z zalet filmu; autor postawił na nazwiska, które nie kojarzą się z wielkim ekranem, być może dla większości widzów to będą ludzie, których do tej pory wręcz nie znali, ale właśnie w tym największa zaleta. Artur Paczesny to istny emocjonalny wulkan; swoją charyzmą rozsadza ekran, tworząc bohatera, który topi się we własnej bezradności i dezorientacji, próbując przy tym dojść do prawdy i wyjść z twarzą z sytuacji. Wybitna kreacja warta każdych nagród. Doskonały jest także Artur Steranko, który cały czas balansuje na cienkiej granicy parodii i przerysowania, ale w żadnej chwili jej nie przekracza, dając widzom nieoczywistą postać, którą chciałoby się znienawidzić, jednak po drodze pojawia się sporo „ale”.
Mocne i nasączone emocjami kino
„Tyle co nic” to mocne i nasączone emocjami kino. Film przeraża swoją celnością oraz prawdziwością. Nie ma tutaj fałszywych nut, tylko wyłożenie całych kart na stół i wysypanie gnojówki przed widzami. To krzyk i sprzeciw, a także portret rzeczywistości, gdzie cwaniactwo i kombinatorstwo zostały znormalizowane, a godność ma bardzo niską cenę. Wszyscy taplamy się w tym błocie, pytanie tylko, komu najdłużej uda się utrzymać na powierzchni.
Ocena: 8/10
Krzysztof Połaski
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Prywatne nagranie Sary James wyciska łzy z oczu. Oddała hołd ukochanej babci
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]