"Tylko mnie kochaj". Czy małej Michalinie uda się połączyć serca swoich rodziców? [RECENZJA]

Dzwonek do drzwi. Michał (Maciej Zakościelny), młody architekt wnętrz, otwiera je i widzi w progu swego mieszkania dziewczynkę (Julia Wróblewska). Niespodziewany gość oświadcza, że ma na imię Michalina, ma 7 lat i jest córką Michała, który ma się nią przez pięć dni opiekować, a w tym czasie jej mama załatwi bardzo ważną życiową sprawę. Jak łatwo się domyślić, Michał rozpoczyna intensywne poszukiwania matki dziewczynki, a jednocześnie bardzo przywiązuje się do swojej małej lokatorki. W tym samym czasie w życie przystojnego architekta przebojem wkracza nowa współpracowniczka Julia (Agnieszka Grochowska), która wiele w nim zmieni na zawsze...

Ta komedia romantyczna dla reżysera Ryszarda Zatorskiego była pójściem za ciosem, czyli próbą powtórzenia sukcesu poprzedniego filmu "Nigdy w życiu!". Do osiągnięcia tego celu zabrakło solidnej podstawy scenariuszowej, którą w tamtym filmie stwarzała powieść Katarzyny Grocholi. Mimo to na "Tylko mnie kochaj" odnotowano w kinach największą frekwencję ze wszystkich polskich filmów w sezonie 2005/2006, za co Zatorski i producent Tadeusz Lampka odebrali na festiwalu w Gdyni Bursztynowe Lwy. Twórców ucieszył też zapewne Brązowy Granat na festiwalu w Lubomierzu.

Z punktu widzenia krytyka filmowego "Tylko mnie kochaj" nie przedstawia się już tak różowo. Krytyk dostrzega przewidywalność zakończenia, "księżycowe" realia, w których żyją bohaterowie, pocztówkowość warszawskiego tła czy niedostatki gry aktorskiej. Zalety filmu? Bezpretensjonalny występ Macieja Zakościelnego, uroczą Julię Wróblewską, kilka dowcipnych dialogów. W obsadzie mamy jeszcze Agnieszkę Grochowską, Agnieszkę Dygant, Dominikę Kluźniak, Grażynę Szapołowską, Jana Frycza, Tomasza Karolaka i Marcina Bosaka, co też zachęca, by zasiąść przed telewizorem.

Andrzej Bukowiecki

Polska komedia romantyczna 2006, reż. Ryszard Zatorski

"Tylko mnie kochaj"

WRÓĆ DO PROGRAMU TV