Infiltracja - recenzja internautki Angeliki

"Infiltracja" jest nową wersją "Infernal Affairs: Piekielna gra", filmu nakręconego w Hongkongu, ale moim zdaniem należy mu się pełne prawo do niezależnego życia. Film typowy dla jego estetyki reżyserskiej, są policjanci, mafia i gangsterzy. Ten film jednak uciera poprzednie schematy Martina. W tym filmie jest ironia, dystans i Martin kpi ze wszystkiego co do tej pory stworzył, jeżeli chodzi o środowisko gangsterskie. Scorsese użył oryginalnego pomysłu jako podstawy scenariusza, który potraktował jako pretekst do zademonstrowania swojego reżyserskiego kunsztu i stworzenia pola popisu dla wyśmienitej gwiazdorskiej obsady. Jest w nim zawarte wszystko to, za co pokochałam amerykańskie kino, a więc znakomite dialogi, logiczny rozwój wydarzeń i podtrzymanie suspensu, oraz zaskakujące, trzymające w napięciu aż do ostatniego kadru zwroty akcji.

Do kina chodzę często, ale często wychodzę z niego w połowie filmu. Gdy Infiltracja weszła na ekrany kin obawiałam się, że podzieli los wielu seansów. Tak się jednak nie stało. Mało tego, na gwiazdkę kilka lat wcześniej, zażyczyłam sobie od męża ten film na DVD. Film wart polecenia z najwyższą notą. Żaden widz, nawet najbardziej wymagający i marudny malkontent nie powinien po obejrzeniu filmu czuć niesmaku, czy rozczarowania.

Angelika Nowak

**WRÓĆ DO PROGRAMU TV

PRZECZYTAJ RECENZJĘ REDAKCJI**