31. Warszawski Festiwal Filmowy. "Dlaczego ja?" Prokurator kontra skorumpowany system [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
Patrząc na rumuńskie „Dlaczego ja?” nie można oprzeć się wrażeniu, że już gdzieś to wszystko widzieliśmy. Najnowszy film Tudor Giurgiu, byłego prezesa rumuńskiej telewizji publicznej, opowiada o tym samym, co „Drogówka” Wojciecha Smarzowskiego. Z chorym i skorumpowanym systemem się nie wygra, a grube szychy są nie do ruszenia.

Obraz opowiada – opartą na prawdziwych wydarzeniach – historię młodego prokuratora, Cristiana Panaita (Emilian Oprea), który mimo skromnego doświadczenia dostaje sprawę przeciwko swojemu koledze po fachu, oskarżonym o kradzież dokumentów oraz korupcję. Dla młodego prawnika ta sprawa miała być windą do nieba, a finalnie będzie to jego gwóźdź do trumny. Gdy prokurator odkrywa, że dowody są tak mętne i naciągane, a wyrok zapadł jeszcze przed wszczęciem śledztwa, na własnej skórze przekona się o tym, do czego zdolny jest system.

„Dlaczego ja?” to produkcja, która może być bardzo bliska polskiemu widzowi. Rumuńska rzeczywistość po transformacji w 1989 roku jest niemal taka sama jak nasza. Wielkie majątki robione w okresie „wolnej amerykanki”, kształtujące się społeczeństwo, wysyp organizacji przestępczych i wielkie powiązania na linii polityka-media-biznes. A wszystko to pod kontrolą i z błogosławieństwem służb specjalnych, które co prawda w końcu zostały rozwiązane oraz zreformowane, lecz ex-agenci dalej funkcjonowali. Brzmi znajomo? Równie dobrze akcja tego obrazu mogłaby toczyć się w Polsce.

Giurgiu pokazuje świat, gdzie nie ma ludzi bez skazy. Nawet główny bohater nie jest kryształową postacią, gdyż ma słabość do studentek, które bardzo chętnie rozkładają nogi przed własnym wykładowcą. Mimo, iż cnotą Panaity nie jest wierność, to jednak za wszelką cenę dąży do prawdy, co daje nam kolejne skojarzenie z „Drogówką” Smarzowskiego – w obrazie polskiego reżysera bohater kreowany przez Bartłomieja Topę był zbudowany w podobny sposób.

Rumuński film od polskiego odróżnia sposób narracji. O ile „Drogówka” była dynamicznym kinem, to tutaj akcja idzie do przodu bardzo nieśpiesznie. Mimo tego, przez większość czasu dzieło trzyma w napięciu, a atmosfera paranoi, jakiej ulega główny bohater, może zacząć udzielać się również widzom. Można się zastanawiać kiedy, gdzie i w jaki sposób zostanie zadane ostatnie uderzenie, gdyż koniec jest jednoznaczny. Gdy nadepnie się na odcisk nieodpowiednim osobom, to już nie ma ratunku.

„Dlaczego ja?”, mimo swoich słabości (intryga dotycząca prokuratora Bogdana Leci mogłaby być bardziej czytelna), jest przerażająco prawdziwy. Reżyser skrupulatnie podszedł do tematu i bez szarżowania zrealizował film opowiadający o rumuńskiej rzeczywistości po 1989 roku, w którym i polscy widzowie mogą przejrzeć się jak w lustrze. Co najstraszniejsze, ta produkcja wciąż jest aktualna, a jak wyjaśnił w rozmowie po seansie twórca, w ostatnim czasie w Bukareszcie aresztowano kilku wysoko postawionych urzędników, w tym szefa policji.

Ocena: 7/10

Dlaczego ja?

De ce eu?

Kraj: Romania Bulgaria Hungary

Rok produkcji: 2015

Reżyser: Tudor Giurgiu

Producent: Oana Giurgiu, Borislav Chouchkov, Viktor Chouchkov, Maria Metodieva, Vágási Emõke

Wystąpili: Emilian Oprea, Mihai Constantin, Andreea Vasile, Dan Condurache, Liviu Pintileasa, Mihai Smarandache, Alin Florea, Lucretia Mandric, Sore Mihalache, Ionut Caras

Czas trwania: 130 min

Krzysztof Połaski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn