"Aladyn" [RECENZJA]. Will Smith próbuje ratować nową wersję kultowej baśni. Skutecznie?

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
Disney konsekwentnie realizuje swoją wizję przepisywania kultowych animacji na filmy aktorskie. Dopiero co w kinach oglądaliśmy "Dumbo", a tymczasem nowej interpretacji doczekał się "Aladyn". Oceniamy jak wyszło!

"ALADYN" - RECENZJA

"Aladyn" to baśń, której chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Historię biedaka oraz dżina z lampy znają zarówno dzieci, jak i dorośli. Wręcz można zaryzykować stwierdzenie, że każdy ma własne wyobrażenie Aladyna oraz dżina, co w kontekście tego filmu jest dość kluczowe. Ale do rzeczy.

Pamiętam wrzawę, jaka pojawiła się w sieci, gdy zadebiutował pierwszy zwiastun nowego "Aladyna". Niektórzy byli przerażeni, inni zniesmaczeni, a jeszcze kolejni nie wiedzieli o co chodzi. Hurr, hurr, poprawność polityczna. Hurr, hurr, mordowanie legendy - krzyczeli. Oczywiście był to kwik nad wyrost, bo nic takiego strasznego i popkulturobójczego miejsca nie ma, ale też nie ma się z czego cieszyć - nowy "Aladyn" tapla sie w błocie przeciętności.

Nie to, żeby główni aktorzy nie mieli charyzmy, ale Mena Massoud, Naomi Scott oraz Marwan Kenzari wyglądają oraz zachowują się jakby znaleźli się na planie inscenizacji "Aladyna", a nie wysokobudżetowej produkcji, za którą odpowiada Guy Ritchie. No dobra, on jest przystojny i milutki, ona piękna, a ten trzeci struga groźne miny, ale w zasadzie to schemat na schemacie, który zaczyna nudzić po upływie pierwszych 15 minut.

Dlatego też na tle wszystkich błyszczy Will Smith. Jego dżin wygląda jak bogaty krewny, który po latach wrócił do ojczyzny, aby pokazać krewniakom czym jest prawdziwe życie. Widać, że Smith bawi się swoją rolą, w tym królestwie kiczu i tanich świecidełek jest prawdziwym królem i trzeba przyznać, że początkowo jego popisy ogląda się z przyjemnością. Jednak im dalej w las tym ciemniej, bo niedługo później zaczymy się orientować, że willsmithowe heheszki to parada sucharów oraz misternie rozpisane żarty, których nie powstydziliby się polscy kabareciarze. Jak się domyślacie - komplement to nie jest. Poza tym, ratowanie filmu w 2019 roku humorem Willa Smitha wygląda na małą desperację.

Za kamerą nowego "Aladyna" stanął Guy Ritchie. To jest gość, który ewidentnie umie w kino, a nawet potrafi sprawnie operować kiczem, co pokazał już w obrazie "Król Artur: Legenda miecza", ale jeden warunek musi być spełniony - nie może mieć związanych rąk przez producentów. A jak widać po "Aladynie", tutaj raczej nie dano mu wielkiego pola do manewru, lecz dano ścisłe wytyczne, jak nowy "Aladyn" ma wyglądać. I dlatego nie wygląda.

To, co mnie jednak najbardziej rozczarowuje, to słabe partie muzyczne, a przecież "Aladyn" ociera się o musical. Oglądając wersję z dubbingiem, bo taką Disney zaprezentował dziennikarzom, miałem wrażenie, że wszystkie piosenki pozbawione są energii, charyzmy, a ta musicalowa warstwa jest jedynie nieśmiało zaczepiana niczym najładniejsza dziewczyna na szkolnej dyskotece przez klasowego nerda, który boi się podejść i zagadać.

I cóż tutaj począć z nowym "Aladynem"... Czy jest to fatalny film? No aż tak źle nie jest, bo chociaż twórcy potykają się o własne nogi oraz pomysły, całość się rozwarstwia i obsada gra swoje, a Will Smith swoje, to da się to bezboleśnie oglądać, chociaż w pewnym momencie ta eskapada na latającym dywanie może znudzić. Ale też nie jest to dobry film - ot typowy przeciętniak, wyprodukowany na taśmie w fabryce snów, gdzie najpierw grono analityków przeanalizowało wszelkie za i przeciw, a potem władowali to wszystko do jednego filmu. Tylko ducha kina brak.

Ocena: 4/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 24 maja 2019 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn