"Amok". Historia z jego książki zdaniem policji przedstawia prawdziwe morderstwo. Czy Krystian Bala odpowiada za zbrodnię, którą opisał?

Dominika Lubaszka
Dominika Lubaszka
Amok". Historia z jego książki według policji łączy się z prawdziwym morderstwem. Czy Krystian Bala odpowiada za zbrodnię, którą opisał?fot. Janusz Wojtowicz/ Polska Press
Amok". Historia z jego książki według policji łączy się z prawdziwym morderstwem. Czy Krystian Bala odpowiada za zbrodnię, którą opisał?fot. Janusz Wojtowicz/ Polska Press
Krystian Bala to twórca książki "Amok". To właśnie ona była jednym z elementów, które doprowadziły policję do autora. Czy Bala rzeczywiście posunął się do morderstwa, a dokonaną zbrodnię opisał w swoim książkowym hicie? Sam zainteresowany niezmiennie twierdzi, że nie jest niewinny.

Krystian Bala – jego książka sprawiła, że stał się głównym podejrzanym w sprawie morderstwa

Historia Krystiana Bali dla wielu osób może brzmieć jak scenariusz filmu akcji. Wszystko wydarzyło się jednak naprawdę, a głównym elementem sprawy nie jest kinowe dzieło, lecz książka. Oprócz niej pojawia się również telefon, który doprowadził policję do pisarza. Losy autora powieści, która według funkcjonariuszy bardzo przypomina sprawę zabójstwa, zainspirowały wielu twórców. Na ich podstawie Kasia Adamik stworzyła film "Amok". Powstała także zagraniczna ekranizacja, czyli "Prawdziwe zbrodnie", w której zagrał Jim Carrey. Jak w rzeczywistości wyglądała ta sprawa?

Chodzi mi o wyrok. Skoro taki zapadł, to nie ma wyjścia. Twórcy "Amoku" chcieli oprzeć swoją historię na faktach, więc nie mogli sobie pozwolić na wyraźne podważenie prawomocnego orzeczenia. Ale panowie, chwileczkę, skąd taka pewność, że w filmie jestem zabójcą? Czy pokazano tam morderstwo dokonane przez Krystiana Balę? - powiedział autor książki "Amok" w wywiadzie dla "Onetu".

Morderstwo z powieści okazało się prawdziwym wydarzeniem?

W 2000 roku przez kilka miesięcy poszukiwano mieszkańca Wrocławia – Dariusza J. Pod koniec roku znaleziono w Odrze związane sznurem zwłoki, które zidentyfikowano jako wcześniej zaginionego mężczyznę. Jak podaje serwis "Plotek", badanie wykazało, że zamordowany człowiek żył w momencie, kiedy był związywany, a do śmierci przyczyniło się przede wszystkim utonięcie. Ostatnią osobą, która widziała ofiarę była żona. Dariusz J. udał się w bliżej nieznanym jej kierunku po odebraniu telefonu i już nie wrócił. W trakcie śledztwa nie udało się dociec, kto zadzwonił do mężczyzny. Policja nie odnalazła żadnych tropów, a sprawa została umorzona.

Morderstwo Dariusza J. nie zostało jednak całkowicie zapomniane. Do akt sprawy zajrzał po latach jeden z komisarzy z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Przyglądając się kolejnym etapom śledztwa, zauważył on, że do tej pory nikt nie zwrócił uwagi na telefon ofiary. Wtedy śledczy pochylili się nad tą sprawą jeszcze raz. Udało im się znaleźć telefon z takim samym numerem seryjnym, co urządzenie zamordowanego. Tak trafili na ogłoszenie w Internecie, w którym sprzedawano telefon, opublikowane kilka dni po śmierci poszukiwanego. Autorem ogłoszenia był "ChrisB", czyli Krystian Bala.

Policji uwagę oprócz telefonu zwróciła również powieść Bali "Amok". Opisane w nim wydarzenia dotyczyły zabójstwa. Co ciekawe, niektóre jej elementy bardzo przypominały śledczym prowadzoną spraw, m.in. morderstwo z wykorzystaniem sznura oraz to, że bohater sprzedaje narzędzia zbrodni w Internecie. Śledczy wciąż szukali poszlak, które mogły być kolejną częścią całej układanki. Gdy przesłuchiwane były osoby z bliskiego otoczenia pisarza, w oczy rzuciło się kolejne podobieństwo Bali i jego bohatera. Obydwaj byli zazdrośni o kobietę. W prawdziwym życiu Krystian Bala miał być zaborczy w stosunku do byłej żony. Podczas badania wariografem mężczyzna miał reagować na nazwisko jej domniemanego kochanka. Zebrane poszlaki doprowadziły do tego, że mężczyzna został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.

Po latach w rozmowie z dziennikarzem "Gazety Wyborczej" twierdził, że w tym procesie nie było ani jednej pewnej poszlaki. Pisarz powiedział, że ma dokumenty od producenta telefonu, które całkowicie zmieniają postać rzeczy, a badanie tzw. wykrywaczem kłamstw tak naprawdę nic nie wykazało.

Czy Krystian Bala rzeczywiście posunął się do morderstwa, które opisał w swojej książce? Czy autor jest winny zbrodni, za którą został skazany?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn