„And Just Like That”. Dwa pierwsze odcinki za nami. Co o nich myślimy? Nie jest dobrze. Uwaga, spoilery!

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
„And Just Like That”. Wrażenia po pierwszych odcinkach serialu. Uwaga, spoilery!HBO, Materiały prasowe
„And Just Like That”. Wrażenia po pierwszych odcinkach serialu. Uwaga, spoilery!HBO, Materiały prasowe
9 grudnia na HBO GO miała miejsce premiera dwóch pierwszych odcinków kontynuacji „Seksu w wielkim mieście”. W sieci nie cichną głosy krytyki. Czy szumnie zapowiadana premiera okazała się być szumną klapą?

„And Just Like That”. Wrażenia po pierwszych odcinkach serialu. Uwaga, spoilery!

-Wszystko, co napisze leżący mi dziś na klawiaturze kot Kartofel i tak będzie sto razy lepsze niż to, co napisali scenarzyści kontynuacji „Seksu w wielkim mieście”. A wiecie, on jest kotem i ostentacyjnie ma tylko jedną przednią łapę, więc używa tylko liter po prawej stronie klawiatury – napisała na swojej stronie blogerka i autorka książek Janina Daily. I trudno jest się z nią nie zgodzić, bo aż się chce powierzyć pisanie scenariusza do ewentualnej kolejnej części komukolwiek, byle nieobecnemu reżyserowi.

Zacznijmy od początku. W Nowym Jorku spotkały się w restauracji trzy przyjaciółki. Carrie, Miranda i Charlotte. Wspominana w zapowiedziach Samantha, która zniknęła to jedynie kilka słów Carrie, która sucho skwitowała z twarzą jelonka, że za nią tęskni. Abstrahując już od sposobu przekazania tej informacji, zdawać by się mogło, że Sarah Jessica Parker grać po prostu nie potrafi.

Politpoprawność ma się tu dobrze. Wątek gejowski? Jest. Czarnoskóra postać, wobec której absolutnie każdy próbuje nie być rasistą? Oczywiście. Osoba niebinarna płciowo? Jasne! Wszystkie wątki, które mogłyby wnieść trochę pieprzu do scenariusza, zostały napisane tak koślawo, tak źle… że z seansu robi się wielkie zaskoczenie!

Błyskotliwa Miranda, którą dotychczas znaliśmy, przepadła. Wydawać by się mogło, że autorzy scenariusza postanowili zrobić z niej idiotkę z niewyparzonym językiem. Poza tym, że rozpoczęła studia, martwi się o seksualnie nadaktywnego rudego syna oraz zastanawia się, czy siwe włosy jej nie postarzają.

Nawet scena ze śmiercią Mr. Biga, który przypomnijmy, umarł po treningu na rowerku marki Peleton, jest dramatycznie zła. Gdy Carrie zastaje go ledwie żywego, na podłodze łazienki, zamiast zadzwonić po pogotowie, w sposób nader dramatyczny rzuca się na niego i tak zostaje w kuriozalnym pożegnalnym uścisku. Wtedy Preston postanawia: wyzionę ducha. I umiera „And Just Like That”. Serio, reżyserze?

O tym, że można płakać bez łez dowiedzieliśmy się w drugim odcinku od Charlotte, która w różowej tweedowej sukience przyszła do domu pogrzebowego, aby wesprzeć Carrie w przygotowaniach. Carrie zresztą, w pięknym makijażu i starannej fryzurze (był tapir, widzieliśmy!) wyglądał wspaniale w różowym płaszczu, nie roniąc absolutnie żadnej łzy. Sceny z pogrzebu Johna Prestona, a więc to, w jaki sposób Carrie wita gości, jak wygląda, gdy jej przyjaciel homoseksualista chce ostentacyjnie obok Bradshaw usiąść są wręcz absurdalne, jak i całość tej fabuły.

Drugi, czyli ostatni – póki co – dostępny odcinek serialu kończy się w momencie, gdy Carrie już ma prochy męża i nie wie co z nimi zrobić. Trochę strach pomyśleć, co wymyślili scenarzyści, ale mimo wszystko – z niecierpliwością czekamy na kolejne odcinki!

Serial "Seks w wielkim mieście" jest dostępny w serwisie HBO GO!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn