Ania Karwan: W życiu naprawdę na wszystko jest czas, a ja jestem tego dobrym przykładem [WYWIAD]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Ania Karwan, finalistka VII edycji "The Voice of Poland" opowiedziała nam o swoim życiu po programie, singlu, który napisała dla niej Natalia Kukulska, emocjach przed koncertem premierowym oraz o swoim debiucie jako aktorka.

Ania Karwan - filigranowa blondynka o potężnym głosie, w którym zakochała się cała Polska! Na polskiej scenie muzycznej obecna jest już od kilkunastu lat, ale dzięki udziałowi w VII edycji "The Voice of Poland" dała się poznać szerszej publiczności. Ania podbiła serca widzów i dotarła do finału programu. Niedawno wydała swój singiel "W prezencie", który napisała dla niej Natalia Kukulska - jej trenerka z "Voice'a". Jak wygląda życie Ani Karwan po programie? Gdzie i kiedy będzie można ją usłyszeć i zobaczyć? Co jeszcze nam zdradziła?

Od „The Voice of Poland” minęło już trochę czasu. Jak zmieniło się Twoje życie po programie?

W zasadzie czuję się jakby ten program jeszcze się nie skończył. Od odcinka finałowego nie miałam ani jednego dnia przerwy. Poziom pracy i pędu zupełnie nie spadł, a wręcz zwiększył się, a mimo to jest to najlepszy czas, jaki mi się przydarzył w moim życiu zawodowym! Właśnie wydałam singiel – dokładnie tę piosenkę, której nie zdążyłam zaśpiewać w finale, tę którą napisała dla mnie Natalia Kukulska i nazywa się „W prezencie”.

„W prezencie” zostało doskonale przyjęte przez publiczność – 100 tys. odsłon w dwa dni to ogromny sukces! Czy był stres przed jego wydaniem?

Przed wydaniem tego singla najbardziej bałam się, że nie zdążę. Mówię to bardzo szczerze: bałam się, że nie zdążę popłynąć na fali tej popularności, która zdarza się artyście po programie i nie zdążę zaspokoić tych wszystkich ludzi, którzy czekali. Wydawało mi się, że miesiąc to maksymalny czas po programie, kiedy mogę zaprezentować coś swojego. Kiedy piosenka już się ukazała i uspokoiłam się, że w życiu naprawdę na wszystko jest czas, a ja jestem tego dobrym przykładem - w wieku 31 lat tak naprawdę dopiero debiutuję.

Przed Tobą kolejne ważne wydarzenie – koncert promocyjny!

Szykujemy się właśnie do koncertu promującego ten singiel jak i kilka innych moich numerów. To będzie pierwszy taki koncert z moimi piosenkami i on odbędzie się 3 marca w klubie B17 w Poznaniu. Mam też niespodziankę, ponieważ gościem specjalnym tego koncertu będzie Adam Stachowiak, który również był w ostatniej edycji „The Voice of Poland”.

A co razem zaśpiewacie? Czy ten utwór znajdzie się na Twojej płycie?

Nie, zaśpiewamy razem utwór Adama, którym ja się ogromnie wzruszam. Jest to piosenka „Mamo”. Adam jest niezwykle wrażliwym człowiekiem. Nie dziwię się polskiej publiczności, że „Mamo” ma 6 mln odsłon na YouTubie.

Wróćmy jednak do Ciebie i Twojego singla – kiedy możemy spodziewać się teledysku do niego?

Znowu muszę zaznaczyć, że towarzyszy mi ogromne szczęście, ponieważ reżyserią i scenariuszem do teledysku zajął się niezwykły człowiek. Nie mogę jeszcze zdradzić nazwiska, ponieważ zwyczajnie poszukujemy środków na wyprodukowanie tego klipu. Mogę natomiast powiedzieć, że jeden z największych artystów w tym kraju, jeśli chodzi o obrazek, podjął się tego wyzwania. Jestem przekonana, że to będzie najważniejszy klip ostatnich lat w Polsce!

„W prezencie” napisała Natalia Kukulska – Twoja Trenerka z „The Voice of Poland”. Czy uczestniczyła ona także w nagrywaniu tego singla?

Natalia jest niesamowita! Tuż przed rozwiązaniem siedziała z muzykami i ze mną w studio. Razem z Kasią Rosińską czuwały nad moim wokalem. Co więcej, to dzięki niej miks i master tej piosenki pojawił się wcześniej niż to było zaplanowane. Muszę przyznać, że data koncertu promocyjnego też nie jest przypadkowa: Natalia ma urodziny właśnie 3 marca i będę miała okazję oficjalnie podziękować jej za wszystko.

Bilety na Twój pierwszy koncert po „The Voice of Poland” wyprzedały się w godzinę. Czy przed tym występem masz tremę czy świadomość sukcesu koncertu w Miłości dodaje pewności?

Koncert w Miłości był jakimś fenomenem – do klubu po bilety zadzwoniło łącznie 1600 osób, a miejsc było 450. Stres był ogromny, bo nie dość, że nie dało zaspokoić się wszystkich, którzy chcieli zobaczyć ten koncert to na dodatek właściciele klubu byli przerażeni, co stanie się, kiedy ci wszyscy ludzie przyjdą. Ja natomiast czułam się jak w amerykańskim śnie. Mówi się jednak o klątwie drugiego razu, dlatego dla mnie koncert w Poznaniu jest ogromnym wyzwaniem. Pytanie jest czy wtedy zaspokoiłam publiczność na tyle, żeby teraz chcieła wrócić, a nowe osoby będą na tyle ciekawe aby przyjść i zobaczyć, co się wydarzy.

Czy w Poznaniu będzie można usłyszeć więcej Twoich utworów?

Na tym koncercie w większości zagram swoje utwory. One powstają na wariackich papierach, bo produkcje, aranże koncertowe organizowane są w tej chwili. Część piosenek została napisana oczywiście dawno temu i teraz odgrzebuję je z szuflady. Stres jednak jest ogromny, bo nie wiem czy udźwignę teraz Anię Karwan – już nie uczestniczkę „The Voice of Poland”, nie dziewczynę z chórków, nie dziewczynę śpiewającą do filmów tylko Anię Karwan.

Wnioskuję, że prace nad płytą również trwają?

Prace nad płytą cały czas trwają. Niestety mam dość skomplikowany system pracy: rano jestem z moją córeczką, potem kilka godzin, kiedy ona jest w przedszkolu, mam próby, nagrania w studio, wywiady, albo zajmujemy się po prostu promocją piosenki. Po południu jestem z córką, a kiedy pójdzie spać to do 2-3 nad ranem piszę piosenki.

Muzyka pochłania Ci mnóstwo czasu, ale to nie jest jedyna rzecz, która dzieje się u Ciebie po programie. Niedługo zobaczymy Cię w „Barwach szczęścia”. Długo zastanawiałaś się nad przyjęciem tej propozycji?

Decyzja o wzięciu udziału w serialu była o tyle trudna, że ja nawet nie zastanawiałam się, czy podołam samemu graniu i jedyną moją myślą było czy ja poradzę to z opieką nad dzieckiem. Nie chcę zabrzmieć jakby rodzicielstwo było czymś strasznym, wręcz przeciwnie! Po prostu bardzo zależy mi, żeby córka czuła, że ma mamę w domu.

Kogo dokładnie zagrasz w serialu?

To jest rola dziewczyny bardzo podobnej do mnie. Ula pochodzi z bardzo skromnej rodziny, z małego miasteczka. Jej start w życiu nie jest łatwy: przyjeżdża do dużego miasta, marzy o karierze, o tym, żeby grać swoje piosenki, dorabia w kawiarni. To, co mi się podoba w niej najbardziej to to, że nie ma ciśnienia na to, żeby być celebrytką. Ona po prostu chce być artystką. Ta dziewczyna jest mi tak bliska, że czasami wręcz gram samą siebie, odpowiadam w taki sposób jakbym ja sama chciała odpowiedzieć.

Ula pojawia się w wątku Huberta. Jak Ci się współpracuje z Markiem Molakiem?

Marek przede wszystkim bardzo mi pomaga! Jego dziesięcioletnie doświadczenie w tym serialu robi swoje. Poza tym bardzo się lubimy: mamy mnóstwo wspólnych spraw, oboje jesteśmy rodzicami i na planie czujemy się ze sobą bardzo swobodnie. W związku z tym, że Ula pojawia się nieciekawym momencie życia Huberta, kiedy zostawia go żona, jest wiele takich scen, które sugerują naszą rozwięzłą przyjaźń.

Czy to oznacza, że możemy spodziewać się romansu Uli i Huberta?

Myślę, że romansu nie, ale jakieś uczucia na pewno się pojawią.

A czy byłabyś gotowa na sceny bliskości?

W moim życiu najważniejsza jest muzyka i moje dziecko, które jest coraz większe. Aktorstwo pojawiło się teraz, a mi już w tyle głowy marzy się, żeby to się rozwinęło w przyszłości. Jeśli tak będzie, to będę się zastanawiać na ile mogę sobie pozwolić, na ile mogę się posunąć, gdzie jest moja granica. Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie scen, które byłyby scenami intymnymi, scenami pocałunków. Myślę, że moja córka też nie chciałaby oglądać takich scen, bo wie, że mama śpiewa i zajmuje się muzyką, a granie w serialu jest rzeczą dodatkową. Zobaczymy jednak jak wszystko się potoczy zwłaszcza że jestem w tym zawodzie tak raczkująca, że takie poważne rzeczy nie będą mi proponowane.

Ula jest wokalistką i z tego co wiem, w serialu usłyszymy Twoje utwory...

Wspaniałą sprawą jest to, że w serialu gram swoje piosenki. Wszystkie utwory, które powstają na płytę będą grane w "Barwach szczęścia". Jestem niezmiernie wdzięczna produkcji, że pozwoliła mi na pokazanie własnej twórczości w serialu.

Rozmawiała: Karolina Kruszewska

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn