„Belfer" sezon 2. odcinek 2. Terrorysta Rambo i niezamierzony humor [SPOILERY]

Michał Wieczorek
Michał Wieczorek
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
O ile pierwszy odcinek nowego sezonu „Belfra” zgodnie został okrzyknięty klasycznym usypiaczem, to w drugim scenarzyści podkręcili tempo na maksa, zapewniając widzom prawdziwą jazdę bez trzymanki.

Twórcy serialu Canal+ sięgnęli po sprawdzony motyw i to nie filmowy, a z życia wzięty. Uczeń-terrorysta mordujący z zimną krwią swoich kolegów na szkolnych korytarzach budzi wyobraźnię niejednego Amerykanina, ale w Polsce na szczęście to historia z cyklu nie do uwierzenia.

W drugim odcinku „Belfra" Paweł Zawadzki już nie snuje się po wrocławskim liceum niczym zbity pies. Teraz musi ratować grupę uczniów przed szalonym Iwo, który z pistoletem w ręku wymierza sprawiedliwość. I trzeba przyznać, że Iwo grany przez Damiana Kreta, jest w swojej roli naprawdę przekonujący. Nie znamy motywu jego bohatera, ale pewność siebie i spokój sprawia, że od początku widz może mieć pewność, że ta historia nie zakończy się happy-endem.

Szkoda tylko, że do tej historii grozy, scenarzyści dorzucili nam całą garść serialowych absurdów, których nie powstydziliby się nawet twórcy ostatniego sezonu „Gry o tron”. I tak mamy tu przeciwpancerne okna, drzwi z dykty, nieudolną policję i bohatera, odpornego na ciosy niczym Rambo. Potraktowanie gaśnicą przeciwpożarową nie robi na Iwo żadnego wrażenia, tak jak trójka policjantów, których potrafi ustrzelić niczym zawodowy snajper. Najgorszy w tym wszystkim jest niezamierzony przez twórców humor, bo przy drugim odcinku „Belfra" można się naprawdę chwilami uśmiać.

"Belfer" ma jeszcze jeden, czysto techniczny, mankament - czyli dźwięk. Daleko tu do poziomu nowego serialu AXN "Ultraviolet", gdzie nie sposób zrozumieć niemal wszystkich dialogów, ale są takie momenty podczas drugiego epizodu serialu Canal+, że chciałoby się cofnąć i powtórzyć kwestie. Nie wiem, czy to wina złej realizacji dźwięku, czy kiepskiej dykcji niektórych aktorów, ale to irytuje.

Po drugim odcinku najważniejsze pytanie, jakie powinniśmy sobie postawić jako widzowie "Belfra", to "dlaczego on to zrobił". Przyznam szczerze, że twórcy serialu wciąż mnie tym nie zaciekawili.... ale obejrzę 3 epizod, bo jestem ciekawy jaki los spotka tych bohaterów, którzy kompletnie dali w tej historii ciała. A coś mi mówi, że agent CBŚ Radek Kędzierski (Szymon Piotr Warszawski) nie będzie miał łatwego życia z Pawłem Zawadzkim.

Drugi odcinek „Belfra" już nie nudzi, ale możemy już z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że kontynuacja nie powieli sukcesu pierwszego sezonu. „Belfer” wciąż przegrywa z „Watahą”, a jeszcze jeden nieudany odcinek sprawi, że w kolejną niedzielę nie będę już musiał się zastanawiać, który serial wybrać na wieczór.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn