"Berlińskie psy" [RECENZJA]. Kolejny kiepski serial od Netflix? Warto obejrzeć "Dogs of Berlin"?

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
Netflix coraz bardziej rozwija się regionalnie. Drugi niemiecki serial Netflix pt. „Dogs of Berlin” to produkcja uderzająca w zupełnie inne klimaty niż „Dark” i chyba też skierowana do innych widzów. Nic dziwnego, skoro „4 Blocks” od TNT okazało się sukcesem, to i Netflix chce zgarnąć dla siebie kawałek tortu. Oceniamy pierwsze cztery odcinki serialu „Berlińskie psy”.

"BERLIŃSKIE PSY" - RECENZJA

„Berlińskie psy” zaczynają się intrygująco. W berlińskiej dzielnicy Marzahn, kojarzonej niegdyś jako enklawa neonazistów, znalezione zostają zwłoki gwiazdy niemieckiej reprezentacji w piłce nożnej, Orkana Erdema, piłkarza tureckiego pochodzenia. Traf chce, że gwiazda niemieckiej piłki ginie na dzień przed ważnym meczem Niemcy-Turcja. Śledztwem zajmuje się Kurt Grimmer (Felix Kramer), policjant o bardzo bujnej przeszłości, który nie stroni od alkoholu, prostytutek i „chwilówek” zaciąganych od podejrzanych typów. W tym samym czasie inne śledztwo, w sprawie handlarzy narkotyków, prowadzi turecko-niemiecki policjant, Erol Birkan (Fahri Yardim). Z pozoru ułożony gliniarz, również mający swoje mroczne sekrety, będzie musiał połączyć siły z Grimmerem, gdyż okaże się, że ich sprawy mają wiele punktów wspólnych.

Fabuła brzmi dobrze? Owszem, dlatego tym większa szkoda, że nie ma to przełożenia na ekran. Tempo akcji w pierwszych odcinkach jest ślamazarne i oglądając to wszystko, miałem wrażenie, że patrzę na góra trzy sceny, które rozciągnięto do godziny. Kompletny brak dynamiki. Dopiero w 4. odcinku akcja rusza z kopyta i zaczyna robić się ciekawiej, jednak najpierw trzeba wytrwać do tego epizodu...

„Berlińskie psy”, chociaż będą – nie bez powodu – porównywane do „4 Blocks”, starają się nie być kopią i uderzają w inne tony. Owszem, mamy tutaj turecko-arabskich gangusów, ale poza tym do fabuły dołożono także problemy społeczne, marazm klasy średniej oraz kwestię rasizmu. Szczególny nacisk położono na ostatni temat, a hasło tolerancja wydaje się być motywem przewodnim serialu.

Szkoda tylko, że reżyser i scenarzysta serialu, Christian Alvart, nie ma na to większego pomysłu. Ma w ręku gotowe składniki, ale zamiast pomyśleć nad nietuzinkowymi rozwiązaniami, to on wszystko wrzuca do serialu, tworząc trochę niestrawną papkę. Alvart idzie drogą na skróty i „Berlińskie psy” w pierwszych odcinkach mocno przypominają hamburskie odcinki serialu „Tatort” (w Polsce znanego jako „Miejsce zbrodni”), które reżyserował ten autor. Ba! Erol Birkan wręcz powtarza swoją rolę z kolejnych części „Miejsca zbrodni”, a bohater Feliksa Kramera to wypisz wymaluj lekko zmodyfikowany charakter wcześniej grany przez Tila Schweigera. Naprawdę?

„Berlińskie psy”, chociaż są firmowane przez Netflix, wizualnie wyglądają bardzo biednie. Co prawda otwierająca serial sekwencja robi wrażenie i imponuje, ale później jest tylko gorzej. Obrzydliwe green screeny czy żenująca sekwencja meczu piłkarskiego, gdzie zwolnione tempo, dramatyczna muzyka i tło rodem z FIFA'98 przyprawiają o ból oczu, nie zachęcają do kontynuowania seansu.

Właściwie „Berlińskie psy” bronią się jedynie, gdy na tapet biorą społeczność arabsko-turecką. To są najciekawsze fragmenty serialu, a raperzy Sinan G i Yonii tworzą ciekawszych bohaterów niż cała reszta razem wzięta. Dlatego szkoda, że autor serialu tak bardzo skupia się na życiu i rodzinie panów policjantów, zamiast portretować rzeczywiście ciekawych bohaterów.

„Berlińskie psy” po 4. odcinkach nie wychodzą poza przeciętność. Te odcinki niczym się nie wyróżniają, a sama historia – mająca przecież ogromny potencjał – jest pokazywana w bardzo nudny sposób. Szkoda, lecz jednocześnie mam nadzieję, że w kolejnych epizodach serial podkręci tempo, a fabuła się zagęści. Chociaż to chyba ponad możliwości Christiana Alvarta, którego poprzednie produkcje to schematyczne i tanie akcyjniaki. „Berlińskie psy” niestety idą tą samą drogą.

Ocena: 5/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 7 grudnia 2018 roku.

"BERLIŃSKIE PSY" OD 7 GRUDNIA NA NETFLIX

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn