"Biała księżniczka". Jacob Collins-Levy gra króla Henryka VII w serialu Epic Drama. Jaki ma pomysł na tę postać? [WYWIAD]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
Na antenie Epic Drama możemy oglądać brytyjsko-amerykański serial kostiumowy pt. "Biała księżniczka". Jedną z gwiazd produkcji jest australijski aktor Jacob Collins-Levy, który wciela się w postać króla Henryka VII. Jaki ma pomysł na tego bohatera? Sprawdźcie wywiad!

"Biała księżniczka" - premiery w środę, o godzinie 21:30, na antenie Epic Drama

"Biała księżniczka"

W „Białej księżniczce” grasz króla Henryka VII. Opowiesz o nim?

Jacob Collins-Levy : Jest zagadką. Nie odebrał typowego królewskiego wychowania. Przez długi czas żył na wygnaniu, przez co nie potrafił odnaleźć się na królewskim dworze, gdy powrócił do Anglii w wieku 28 lat. Tak długo nie miał swojego miejsca, że ma trudności w zaufaniu innym ludziom. Jego ojciec zmarł zanim się urodził, nie miał też okazji, by dobrze poznać swoją matkę. Większość czasu spędził we francuskim więzieniu jako więzień polityczny. Kiedy wrócił, obserwował co się dzieje na dworze. Przyglądał się zachowaniom i zwyczajom ludzi. W momencie objęcia władzy bardzo się zmienił. Co prawda był do tego przygotowywany od dziecka, ale raczej nie zdawał sobie sprawy, co to znaczy być najpotężniejszą osobą w królestwie. Zrozumiał to dopiero po fakcie. Zanim jednak został królem, przeszedł wiele etapów. Był więźniem, hrabią Richmond. Prowadził zatem dworskie życie, ale żył pod presją oczekiwań matki. Świadomość, że musi zostać królem towarzyszyła mu od początku.

Jakim władcą jest Henryk VII?

Początkowo przejmuje pewne zachowania od swojej silnej matki. Henryk chce być bezwzględnym władcą. Tę ambicję zaszczepiono mu już w dzieciństwie. – dostaje się na tron, ale nie wie, jak rządzić. Dlatego na tym etapie słucha się jedynie swojej matki, która była niezwykle ambitną kobietą. Gdy była w ciąży, imienia Henryk nie brano pod uwagę. Pierwotnie rozważano imię Owen, po jego dziadku. Dopiero później Małgorzata zdecydowała się na królewskie imię Henryk. Jak widać, miał narzucone plany na przyszłość zanim jeszcze przyszedł na świat. To właśnie matka nieustannie uczy go bezwzględności i despotyzmu we władaniu królestwem.

Jaki plan miała dla niego Małgorzata?

Henryk miał po obu stronach swojej rodziny powiązania królewskie. Małgorzata wywodziła się od Jana z Gaunt, ojca Henryka IV. A ojciec Henryka, Edmund Tudor, był przyrodnim bratem Henryka VI. Pochodzenie to nie było dość silne, ale Małgorzata chwyta się go, by znaleźć sposób, aby wprowadzić syna na tron, kiedy będzie na to gotów. Ciągle knuje.

Kim jest Małgorzata?

Matką Henryka. Wyszła za mąż po raz trzeci, tym razem za Thomasa Stanleya. Ma szlachecką krew i w niektórych kręgach uważa się, że jest predystynowana do pełnienia władzy. To niesamowicie ambitna kobieta i matka.

Jaką jest kobietą?

Ambitną i bezwzględną. Chce dla Henryka wszystkiego, co najlepsze i tylko na tym skupia całą swoją energię. Wiele rzeczy mu poświęca, a także decyduje się na wątpliwe moralnie działania, byle tylko jej syn objął władzę. Jej jedyne dziecko jest dla niej całym światem, dlatego objęcie przez niego władzy to priorytet. Odeszła bardzo krótko po śmierci syna. To pokazuje, że całe jej istnienie poświęciła właśnie jemu.

O czym opowiada „Biała księżniczka”?

O kobietach w XV wieku na królewskim dworze. To opowieść o naturze strachu, o ambicji i o rodzinie. Jest też tutaj bardzo wyraźna historia miłosna.

Kogo dotyczy ten wątek miłosny?
Serial rozpoczyna się w momencie, gdy Henryk Tudor wraca z bitwy pod Bosworth, w której jego armia pokonała żołnierzy Ryszarda III. W drodze podboju zdobywa angielski tron i powraca do kraju, by ostatecznie objąć władzę. Ale żeby to zrobić, Henryk musi poślubić Lizzie, córkę poprzedniego króla, Edwarda IV i Elżbiety Woodville. „Biała księżniczka” pokazuje ich małżeństwo i jego rozwój w okresie całkowitej niestabilności dynastycznej. Widzimy, jak Lizzie udaje się żyć u boku człowieka paranoicznego i chwilami bezwzględnego i jak się w nim zakochuje.

Kim jest Lizzie?

Lizzie jest córką Edwarda IV i Elżbiety Woodville, tytułową Białą Księżniczką z rodu Yorków, których reprezentuje biała róża. Henryk wywodzi się z linii Lancasterów, których symbolem jest czerwona róża. To pierwszy władca z rodu Tudorów. Zaaranżowane małżeństwo Lizzie i Henryka jednoczy dwa zwaśnione rody, co ostatecznie położyło kres Wojnie Róż. Lizzie jest jednak zakochana w Ryszardzie III, swoim wuju, który stracił życie w bitwie pod Bosworth. Zostaje więc wplątana w zaplanowane małżeństwo z człowiekiem, który jest odpowiedzialny za śmierć ukochanego. Lizzie nie potrafi się z tym pogodzić, ale nie ma też wyboru. Jednocześnie Henryk niekoniecznie chce się z nią ożenić. Gdy spotyka ją pierwszy raz, jego oczekiwania mijają się z rzeczywistością. Ponadto Lizzie zachowuje się wtedy we właściwy sobie arogancki sposób i nie podoba mu się, jak jest traktowany. Ich ślub pozwala ustabilizować sytuację w kraju. Henryk wie, że jeśli nie poślubi Lizzie, zwolennicy Yorków będą próbowali obalić go jako króla. Bez tego małżeństwa nie może zaskarbić sobie ich względów. Cały parlament składa się głównie ze szlachty Yorku, a więc rodziny Lizzie. Potrzebuje jej po swojej stronie i jedynym sposobem, by to osiągnąć, jest ślub.

Czym cechuje się Lizzie?

Bardzo silną wolą. Na początku naszej historii stanowczo sprzeciwia się temu małżeństwu. Bycie żoną kogoś, kogo postrzega jako potwora, jest dla niej prawdziwym piekłem. Jednak dzięki serialowi odkrywamy, że ten związek zaczyna się rozwijać. To dzięki swojej żonie Henryk zaczyna rządzić w zupełnie inny sposób niż nauczyła go matka. W pewnym momencie zakochuje się w niej bezgranicznie, ponieważ Lizzie go rozumie, w przeciwieństwie do innych osób na dworze. Lizzie pojmuje naturę prawdopodobnie największej rzeczy, która napędza Henryka, czyli strachu. Wie, jak go uspokoić wtedy, gdy ogarnia go przerażenie; potrafi go ukierunkować. Bez niej stałby się absolutnym tyranem, czego życzyłaby sobie jego matka. Lizzie pokazuje mu, że jest w stanie rządzić w odpowiedni, sprawiedliwy sposób. Mimo to ludzie nieustannie kwestionują to małżeństwo. Ciągle pojawiają się osoby próbujące pozbawić go tronu. W takich sytuacjach Lizzie daje mu ukojenie.

Co Lizzie i Małgorzata znaczą dla Henryka?

Diametralnie różnią się w podejściu do sprawowania rządów. Małgorzata mówi Henrykowi, że bezapelacyjnie musi pozbawić życia zdrajców, podczas gdy Lizzie uważa, że przemocą i strachem nie zdobędzie uznania ludu. Jedynie kierując się miłością uda mu się to osiągnąć. Na początku serialu Henryk jest rozdarty pomiędzy matką a żoną. Utknął pośrodku, nie wiedząc, kogo powinien słuchać – bezlitosnej Małgorzaty czy Lizzie, w której ostatecznie głęboko się zakochuje. W miarę jak szala zaczyna przechylać się na stronę Lizzie, wydaje się, że Henryk jest jeszcze mniej pewny swojego stanowiska. Jego władza trwa w stanie ciągłego zagrożenia, a on nie jest pewien, z kim powinien się zgodzić. Ta nieprzerwana walka w jego umyśle powoduje u niego paranoję. Którą drogę powinien obrać? Jakim powinien być królem?

Z jakimi zagrożeniami musi mierzyć się Henryk?

Jest ich bardzo wiele. Matka Lizzie, Elżbieta Woodville, nieustannie knuje i próbuje znaleźć sposób na obalenie go i doprowadzenie do władzy rodu Yorków. Rodzina de la Pole, która również należy do Yorków, ma swoje miejsca w parlamencie i Henryk nie wie, czy może im zaufać. Dopuszcza do siebie myśl, że mimo wszystko mogą przeciwko niemu spiskować. Księżna Burgundii, siostra Ryszarda III, też stale podejmuje próby usunięcia Henryka, wysyłając pretendentów do tronu. Pojawia się wyszkolony młody chłopak, podający się za zamkniętego niegdyś w wieży Edwarda, księcia Clarence, bratanka Ryszarda III. To sieć różnych zagrożeń, która napędza tę wieczną paranoję, która nim rządzi i stopniowo, przez cały serial, presja staje się coraz większa.

Co by się stało, gdyby Henryk odnalazł chłopca?

Henryk czuje się rozdarty. Na początku nie wierzy, że ten chłopiec może być bratem Lizzie, Ryszardem York. Wie, że Ryszard III kazał zabić dwoje książąt w wieży, Edwarda i Ryszarda. Podobno jeden z nich uciekł. To, czy chłopiec rzeczywiście jest bratem Lizzie jest nieistotne, ponieważ Henryk musi mierzyć się z innymi niebezpieczeństwami – ciągłymi próbami obalenia go jako króla. Jednak, gdyby dostał chłopca w swoje ręce i zdecydował się go zabić, zrobiłby z niego męczennika. Trzymałby go w zamknięciu na dworze, dopóki nie znalazłby potwierdzenia, że faktycznie jest to Ryszard. Powstałby kompletny chaos, bo jeśli rzeczywiście ten chłopak jest tym, za kogo się podaje, to Henryk nie tylko straciłby tron, ale zgrzeszyłby także przed samym Bogiem. Trafiłby do piekła, jego rodzina by zginęła. To największa obraza Boga. Ci ludzie byli bardzo religijni. Do momentu pojawienia się chłopaka Henryk wierzył, że objęcie władzy to jego boskie prawo – przecież wygrał pod Bosworth, pokonał Ryszarda III, dzięki czemu zajął tron. A kiedy chłopiec zostaje w końcu schwytany i przyprowadzony na jego dwór, Henryk boi się, że pogłoski mogą okazać się prawdziwe. Jest całkowicie zdruzgotany i ma poczucie, że nie znajduje się na swoim miejscu, że trafi do piekła. Cały jego świat się rozpada.

Dlaczego Lizzie i Henryk muszą być razem?

Lizzie reprezentuje dom Yorków, białą różę, a Henryk – dom Lancasterów i dom Tudorów, czerwoną różę. Obydwa rody toczyły między sobą nieustanne walki podczas Wojny Róż przez długie lata. Jeśli się pobiorą, Wojna Róż dobiegnie końca, Anglia się zjednoczy, a lud będzie miał króla i królową pochodzących ze zwaśnionych rodzin. Dla Anglii jest to symboliczny moment ponownej zgody. Na początku nienawidzą się nawzajem, a następnie zaczynają znajdować w sobie cechy, w których się zakochują. Historycznie byli jednym z najlepszych królewskich małżeństw, bo oboje dochowali wierności. Ich związek rozpoczyna się wyboiście, ale obiera właściwy kierunek, kiedy obdarzają się prawdziwym uczuciem i nawzajem uzupełniają.

Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia?

Zupełnie nie. Pochodzili z dwóch zupełnie różnych światów, które zmuszono do zjednoczenia. Henryk jest odpowiedzialny za śmierć ukochanego Lizzie. Ona nawet nie patrzy na niego jak na króla. Henryk tkwi w niepewnym miejscu, a kobieta, którą zmuszony jest poślubić spogląda na niego jak na prostaka. Aby mogli ze sobą wytrzymać, muszą znaleźć coś, co ich szczerze połączy. Właśnie o tym jest ten serial.

Jaką władzę posiada kobieta królewska w Anglii Tudorów?

Niestety dwór królewski to społeczeństwo rządzone przez mężczyzn. Jednak kobiety mają na nich ogromny wpływ. W końcu to matka Henryka początkowo pociąga za sznurki władzy.

A Lizzie i Małgorzata?

Obydwie pokazują Henrykowi, jak powinien sprawować władzę, każda na swój sposób. Małgorzata woli bezwzględne, niemoralne i okrutne działania. Lizzie natomiast kieruje się miłością i hojnością. Pod tym względem jest bardzo podobna do swojego ojca Edwarda. Udaje jej się nauczyć Henryka, jak rządzić. Historycznie to król sprawuje rządy, ale w naszym serialu widać, jak ogromny wpływ na władcę mają kobiety. Tak więc one mają dużo większą moc niż można by sądzić. Historia, zwłaszcza XV wieku, została napisana z perspektywy mężczyzn. Miejsce kobiet na dworze królewskim pozostaje niedocenione i tak naprawdę nie wiemy o nich zbyt wiele. Znamy natomiast wszystkie fakty z życia króla, pamiętamy o szlachcicach i biskupach, ale jeśli chodzi o królową – pojawia się biała plama. W „Białej księżniczce” udało nam się pokazać rolę, jaką odgrywały kobiety na dworze królewskim. Doskonale tutaj widać, że jeden człowiek nie może rządzić całym królestwem bez wpływu innych ważnych osób. A najbliższymi osobami króla Henryka były dwie kobiety: jego matka oraz żona. Bez nich Henryk zupełnie by się zatracił.

Kim dla Henryka jest Jasper?

Jego wujem. Ojciec Henryka zmarł przed jego narodzinami, a Jasper jest przyrodnim bratem Henryka VI, który był królem w tamtym okresie. Na wygnaniu Henryk spędza większość czasu z Jasperem, przez co traktuje go jak ojca. To Jasper uczy go wszystkiego, co tyczy się dworskiego życia. Jest stale u jego boku. W zwycięskiej bitwie pod Bosworth to właśnie on mu towarzyszy. Gdy Henryk obejmuje tron, nie ma tak naprawdę nikogo, komu mógłby zaufać, z wyjątkiem Jaspera. A dla Henryka lojalność i zaufanie to nadrzędne wartości. Widział różne rzeczy na wygnaniu, później pod Bosworth, a jako król doświadcza kolejnych nielojalności, przez co nikomu nie ufa. W pewnym momencie księżna Burgundii pyta Jaspera, co on takiego widzi w Henryku jako królu. Odpowiada, że właśnie lojalność. Henryk jest całkowicie wierny wobec Jaspera i kocha go jak ojca.

Jak lojalność, zdrada i władza definiują Twoją postać?

Lojalność może być rozumiana w sensie osobistym: wobec jednostki. Komu może zaufać? Jasperowi. Ostatecznie zaczyna ufać także Lizzie. Ale mówimy także o lojalności w sensie politycznym, na przykład wobec Yorków i Lancasterów. Komu Henryk może zaufać na swoim dworze, jeśli ciągle pojawiają się pretendenci z rodu Yorków, którzy udają i przysięgają mu wierność, a później organizują powstania przeciwko niemu? Zdrady są na porządku dziennym. Jest jedna postać, dzięki której Henryk zwyciężył pod Bosworth i zasiadł na tronie. Wydaje mu się, że może na niej bezgranicznie polegać, ale ostatecznie postać ta okazuje się kompletnym zdrajcą. To wydarzenie pokazuje Henrykowi, jak krucha jest jego pozycja na angielskim tronie, co wpędza go w obłęd. Choć tak naprawdę każdy bohater w jakimś sensie dopuszcza się zdrady. A władza? W tym serialu non stop pojawia się pytanie, kto ją tak naprawdę dzierży. Król czy może kobiety z jego otoczenia? Odpowiedź tkwi raczej w działaniach bohaterów niż w teorii. Henryk jest przytłoczony swoimi możliwościami i wszystkimi powstaniami. Władza, którą posiada tylko z nazwy, tak naprawdę pochodzi od kobiet stojących po jego obu stronach, o czym nie dowiemy się z kart historii.

Dlaczego król miałby aranżować małżeństwa?

Aby zapewnić w kraju stabilizację. Przynosiło to korzyści dla obydwu zwaśnionych rodów. Po pierwsze – jeśli Henryk ożeni się z Lizzie, będzie mógł zdobyć uznanie Yorków. Po drugie – jeśli zacznie wydawać jej siostry i kuzynkę za mąż za żołnierzy Tudorów, będzie miał pewność, że nie zostanie przez nich zdradzony. Na podstawie małżeństwa Henryka i Lizzie tworzy się kolejna struktura związków pomiędzy Yorkami i Tudorami. Chce w ten sposób ustrzec się przed potencjalną zdradą. Te małżeństwa mają zapewnić polityczną lojalność, utrzymać rodzinę razem.

Jak wyglądało XV-wieczne królewskie wesele?

W ceremonii brało udział wielu duchownych, między innymi biskupów. Kardynał namaszczał przyszłych małżonków. Ślubne sceny kręciliśmy w katedrze w Bristolu. Dookoła stali liczni statyści ubrani w epokowe stroje i bacznie śledzili przebieg uroczystości. Cała ta otoczka sprawiała, że można się było poczuć, jakby faktycznie brało się udział w XV-wiecznym weselu. Chwilami naprawdę miałem wrażenie, że żenię się z księżniczką i staję się królem. Kiedy oboje klęczeliśmy przed ołtarzem, czułem wiarygodność tej sceny. Ślub był pełen napięcia, ponieważ wówczas żadne z małżonków nie kochało drugiego. Prawdziwe uczucie przyszło później. Z początku było to czysto polityczne małżeństwo, którego oboje chcieliby uniknąć, ale zachowują pokerową twarz. Lizzie potrzebuje trochę czasu, by się pokłonić. W tym momencie można było się zastanawiać, czy Lizzie tylko się ukłoni, czy może ucieknie? To podsumowuje jej samopoczucie. Jestem pewien, że Henryk czuł się bardzo podobnie.

Co Lizzie miała na sobie podczas ślubu?

Czerwono-czarną suknię. Zdecydowała się na taką kreację, ponieważ te kolory symbolizowały wówczas prostytutki, co było odważnym posunięciem. Zamanifestowała w ten sposób, że wychodzi za mąż wbrew swojej woli. Henryk w pełni zdawał sobie z tego sprawę.

Co Henryk czuje, widząc Lizzie w takim stroju?

Czuł się znieważony, ale nie okazał tego. Zachował spokój w tym świętym otoczeniu, co pod względem politycznym było ważnym ruchem. Starał się jednak o tym nie myśleć za dużo. Dla Lizzie natomiast był to prawdopodobnie mały triumf – nosić czerwień i wyrazić sprzeciw, nie musząc zabierać głosu wprost.

W co był ubrany Henryk na ślubie?

Założył czerwoną, adamaszkową pelerynę z paskiem i łańcuchem z przodu, koronę, a na to piękną złotą pelerynę. Król w dniu swojego ślubu musiał wyglądać dostojnie, a Lizzie przyszła do ołtarza ubrana w czerwoną suknię. To była wielka obraza nie tylko dla niego, ale także dla Boga. Lizzie jakby szydziła sobie ze wszystkich, nosząc te kolory.

Jak wyglądała katedra?

Scena została nagrana w katedrze w Bristolu. Ze względu na dużą przestrzeń jest głośne echo. W trakcie koronacji, setka statystów wołała „Boże, chroń króla”. Czułem pogłos tego zdania, kiedy siedziałem na tronie z berłem. We wszystkich epokowych miejscach, w których kręciliśmy, można poczuć duchy starych królów przechadzających się dookoła. Scenografia studyjna również jest wspaniała. Jedynie ściany psują iluzję – wydają się bowiem kamienne, a gdy się do nich podejdzie, okazuje się, że zrobiono je z polistyrenu. Ale poza tym można poczuć się jak w Westminster Abbey, jak na prawdziwym dworze z XV wieku. Takie otoczenie bardzo pomaga w wiarygodnym odgrywaniu roli.

Jak Ci się pracowało ze scenarzystką Emmą Frost?

Od razu dostrzegłem w niej ciekawość ludzkich zachowań, czyli przymiot większości wielkich pisarzy. Zawsze pytała o różne rzeczy, nawet podczas tak prostych czynności, jak jedzenie obiadu. Napędzała ją ciekawość, dlaczego ludzie zachowują się tak, a nie inaczej i dlaczego dokonujemy pewnych wyborów. Emma spojrzała na ten okres w historii przez szkło powiększające i zastanawiała się, co motywowało króla do podjęcia takiej a nie innej decyzji. Albo co skłoniło królową do pomocy mężowi w sprawowaniu rządów. Przez jej ciągłe pytania wizja tego przedsięwzięcia stała się niezwykła. Pokazuje ten okres z kobiecej perspektywy i zawsze próbuje znaleźć odpowiedź, dlaczego ludzie będący u władzy podejmowali określone decyzje. W pracy Emmy bardzo ważną część stanowi element ludzki. „Biała księżniczka” nie jest wyolbrzymionym dramatem kostiumowym, w którym widz ma poczucie, że król postąpił w dany sposób tylko dlatego, że jest królem. Zawsze jest jakiś podstawowy czynnik ludzki, dla którego nasze postacie postępują w dany sposób.

A jak wyglądała współpraca z reżyserem, Jamie’m Payne’em?

To fantastyczny człowiek. Myśli w filmowy sposób i obserwowanie go przy pracy było niezwykłym doświadczeniem. Dało się zauważyć, że w tym samym czasie, kiedy reżyseruje, jednocześnie wszystko montuje w swojej głowie. Kierował zespołem montażystów, mówiąc, co pojawi się w danym ujęciu, co przytniemy, a co wytniemy całkowicie. Dokładnie tłumaczył aktorom, w jakich okolicznościach znajdują się postacie. Pokazywał też, jak dobrze wczuć się w rolę.

Czy Henry kiedykolwiek będzie mógł w pełni zaufać Lizzie?

Henryk zaczyna ufać Lizzie, ponieważ w końcu dociera do niego, że jest ona jedyną osobą, oprócz Jaspera, która w pełni go rozumie. Pojmuje naturę jego strachu, wie, jak go ukierunkować. Potrafi stłumić jego przerażenie. Dlatego w pewnym momencie Henryk docenia jej sposób myślenia i działania oraz postanawia sam w taki sposób postępować. Dostrzegając jej wyrozumiałość, zaczyna się w niej zakochiwać. Niemniej istnieje wiele rzeczy, które z jakiegoś powodu Lizzie ukrywała przed mężem. Jej motywacje zmieniają się przez cały serial. Kiedy pojawiają się ciągłe zagrożenia dla jego tronu, Henryk zaczyna wątpić, czy może jej ufać. A ich małżeństwo, które w pewnym momencie serialu jest bardzo zgodne i udane, zaczyna się chwiać.

Czy jest ktoś, z kim mógłbyś zawrzeć zaaranżowane małżeństwo?

Tak, Jodie Comer.

Jakie byłoby pierwsze prawo, które byś ustanowił po objęciu tronu?

Trudno powiedzieć. Mam naturę hipisa, więc prawdopodobnie postanowiłbym, żeby artyści wiedli prym, żeby byli wszędzie, czy to na ulicach, czy na dworze.

Jak Ci się pracowało z Michelle Fairley?

To niesamowita aktorka. Mam bardzo niewielkie doświadczenie w tej dziedzinie, więc praca z kimś tak doświadczonym jak Michelle była absolutną rozkoszą. Obserwowałem ją podczas kręcenia serialu i widziałem, co robi, by sceny wyglądały tak, jak powinny. Zauważyłem, jak ciężko pracowała, aby odnaleźć motywacje zachowań swojej postaci. Dla mnie jako aktora to była bardzo cenna lekcja.

A jak Ci się pracowało z Jodie?

Równie dobrze jak z Michelle. Jodie to aktorskie zwierzę. Działa jak kosmitka, która instynktownie wie, jak natychmiast, w momencie akcji, odnaleźć się w danej scenie. Ułatwia wejście w rolę, bo jej gra jest niezwylke wiarygodna. Odnosisz wrażenie, że stoi przed tobą nie aktorka, a sama XV-wieczna księżniczka. Wiele się od niej nauczyłem.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn