"Bohemian Rhapsody" [RECENZJA]. Muzycznie imponujące widowisko, ale Freddie Mercury zasłużył na fabularnie lepszy film

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe dystrybutora Imperial - Cinepix
fot. materiały prasowe dystrybutora Imperial - Cinepix
Proces powstawania filmu „Bohemian Rhapsody” nie był usłany różami i właściwie stanowi materiał na osobne dzieło filmowe. Najpierw Sacha Baron Cohen zrezygnował z roli głównej, gdy okazało się, że filmowy Freddie Mercury musi być łagodniejszy, a później – jeszcze w trakcie zdjęć – odszedł reżyser, Bryan Singer, który jednak ostatecznie widnieje w napisach jako twórca produkcji. Aż dziw, że wszystko udało się poskładać w jedną całość i wprowadzić do kin.

"BOHEMIAN RHAPSODY" - RECENZJA

Scenariusz „Bohemian Rhapsody”, którego autorem jest Anthony McCarten, musiał zostać wcześniej zaakceptowany przez członków Queen i to w zasadzie od początku do końca ustawia cały film. Dostajemy grzeczną oraz wygładzoną historię Freddiego Mercury’ego i Queen, gdzie wszystko jest kreślone grubymi liniami i nie ma miejsca na żadne szarości – albo jest się dobrym, albo złym.

Zwróćcie uwagę na filmową wersję Queen, no po prostu chłopki cud malina. Niby z pazurem, ale gdy trzeba to grzecznie przeprowadzą staruszkę przez jezdnię. Widać, że członkowie zespołu zatroszczyli się o to, aby na wielkim ekranie nie spadł im z głów żaden włos – od pierwszej do ostatniej minuty wiemy, że to poczciwe i dobre chłopaki są.

Jednak, choćby się dwoili i troili, stanowią jedynie tło dla gwiazdy filmu, bo Freddie Mercury to był gość! To właśnie on wprowadza nas do świata „Królowej” i właściwie to jedyny bohater, któremu twórcy starają się nadać choćby minimalny charakter. Udaje się to połowicznie, głównie za sprawą bardzo dobrego Ramiego Maleka, który robi wszystko, aby z tak scenariuszowo skrojonego bohatera wycisnąć coś więcej. Nie zawsze się to udaje, ale brawo za próbę.

Głównym problemem „Bohemian Rhapsody” jest brak zdecydowania; pomysł, aby przedstawić historię Freddiego i Queen od powstania do koncertu Live Aid na Wembley, nie był trafiony. Właśnie dlatego żaden z wątków w filmie nie może odpowiednio wybrzmieć, a autorzy tylko prześlizgują się po kolejnych faktach z życia Farrokha Bulsara, jak naprawdę nazywał się wokalista Queen. Nie ma tutaj miejsca na żadne zaskoczenia, ot typowy film biograficzny.

Szkoda też, że twórcy tak bardzo skupiają się na orientacji seksualnej głównego bohatera zamiast na nim samym, przez co jego obraz jest dość płytki. To w zasadzie jeden wielki teledysk; w tej historii był dużo większy potencjał. Ba, sam Freddie zasłużył, aby opowiedzieć o nim w lepszy sposób.

O ile „Bohemian Rhapsody” scenariuszowo prezentuje się dość mizernie, tak technicznie mamy do czynienia z ucztą dla oczu. Doskonałe kostiumy, scenografie, oddanie ducha epoki – kłaniam się nisko. Wygląda to wybornie. Do tego świetny, dynamiczny montaż, który po części uwspółcześnił i uatrakcyjnił całość.

Największą siłą „Bohemian Rhapsody” jest muzyka. Wówczas mamy do czynienia z petardą. Są ciary, są emocje, są łzy w finale – potwierdzone i sprawdzone. Każda z muzycznych sekwencji to małe arcydzieło. I nie mam na myśli wyłącznie koncertowych scen, ale też rekonstrukcję realizacji teledysku czy sekwencję nagrywania płyty w stodole. Wtedy czuć moc „Bohemian Rhapsody”.

Mimo wszystko mam do „Bohemian Rhapsody” ogromną sympatię. Fabularne film bardzo często niedomaga, ale przez sposób realizacji oraz ścieżkę dźwiękową zwyczajnie nie potrafię nie lubić tego filmu. Bo właściwie otrzymaliśmy miły dla oka obrazek, który dość dobrze się ogląda. Widzowie, którzy nie są psychofanami Queen, raczej będą dobrze się bawić podczas seansu. A po wyjściu z kina bankowo sięgną po płyty Queen. Wiem, co mówię.

Ocena: 6/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"BOHEMIAN RHAPSODY" W KINACH OD 2 LISTOPADA

Recenzja została pierwotnie opublikowana 2 listopada 2018 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn