"Była sobie dziewczyna". Szkoła życia, czyli „diabelska edukacja” [RECENZJA]

Monika Somla
Monika Somla
"Była sobie dziewczyna"
"Była sobie dziewczyna" media-press.tv
Historie o takich kopciuszkach są zawsze na czasie, a w tej dodatkowo występuje motyw wyboru drogi edukacji, bo cóż lepiej do życia niż samo życie.

NASZA OCENA: 7/10

Wielka Brytania, początek lat 60. Pewnego deszczowego dnia 16-letnia Jenny zostaje zagadnięta na ulicy przez sporo od niej starszego Davida. Wkrótce oboje znajdą się pod swoim urokiem – jego zafascynuje jej uroda, świeżość, inteligencja i oczytanie, ją oczaruje jego wdzięk, szarmanckość i styl życia, zupełnie różny od tego, jak żyje jej mieszczańska rodzina. W tajemnicy przed rodzicami (znającymi tylko część prawdy) dziewczyna zaczyna poznawać uroki bywania w nocnych klubach i salach koncertowych, kafejkach i restauracjach, na aukcjach dzieł sztuki itd. I jak to zwykle jednak bywa, życie udziela zazwyczaj gorzkich lekcji.

Niewątpliwą ozdobą filmu jest osoba zjawiskowej Carey Mulligan, grającej rolę Jenny. Bez znudzenia można obserwować, jak z ładnej 16-latki przeistacza się w piękną młodą kobietę, by w kolejnej scenie znów wyglądać jak skromna uczennica. (Gdy zaangażowano ją do filmu, miała 22 lata). Jej gra została zauważona przez członków rozmaitych gremiów przyznających nagrody filmowe – aktorka w 2010 roku była za rolę Jenny nominowana do Oscara i do Złotego Globu, których ostatecznie nie zdobyła, zdobyła natomiast nagrodę BAFTA (najlepsza aktorka pierwszoplanowa).

„Była sobie dziewczyna” jest adaptacją 12-stronicowego tekstu autorstwa dziennikarki Lynn Barber, w którym opisuje swoją młodość, a który scenarzysta i producent filmu Nick Hornby uznał za gotowy materiał na film. To historia fascynacji dojrzałym mężczyzną, który młodziutką dziewczynę wprowadza w arkana wiedzy o świecie, pokazuje jak korzystać z życia, uczy ją kobiecości i… wykorzystuje dla własnych celów. Jest nieodpowiedzialny, folguje swoim zachciankom i z całą premedytacją uwodzi dziewczynę. W pierwszym odruchu powinniśmy go nazwać szują i potępić.. Ale w tym filmie to nie takie oczywiste. Oczywiste jest za to to, że związek tych dwojga jest piękny, a w konsekwencji – przynajmniej dla Jenny – wartościowy. Gdyby nie to doświadczenie, nie rozkwitłaby w pełni, nie poczuła na ustach goryczy i rozczarowania, a przecież te negatywne doświadczenia ukształtowują nas na równi z pozytywnymi. To ono ją zahartują i uczyni impregnowaną na porażki, podczas gdy inni, jej rówieśniczki, będą dochodzić do tego latami. Ta przyspieszona edukacja pozwoli Jenny rozwinąć skrzydła, stać się ambitną i docenić to co w życiu, jako zbuntowana nastolatka, uważała za mało ważne. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie wsiadła do samochodu Davida, nie wiedziałaby, że można chcieć i zdobyć o wiele więcej…

Beata Cielecka

"Była sobie dziewczyna" w tv. Sprawdź datę emisji!

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn