"Chłopiec w pasiastej piżamie". Przyjaźń syna niemieckiego oficera i małego więźnia obozu koncentracyjnego [RECENZJA]

Zderzenie niewinności dzieciństwa z okrucieństwem wojny niejednokrotnie dało na ekranie ciekawy rezultat, na przykład w "Świadectwie urodzenia" Stanisława Różewicza, "Dziecku wojny" Andrieja Tarkowskiego, "Imperium słońca" Stevena Spielberga i głośnej tragikomedii Roberto Benigniego "Życie jest piękne". W "Chłopcu w pasiastej piżamie" z tematem zmierzył się brytyjski reżyser Mark Herman (twórca niezapomnianej "Orkiestry"), adaptując bestsellerową powieść Johna Boyne’a.

Czasy II wojny światowej. 8-letni Bruno (As Butterfield), syn wysokiego rangą hitlerowca (David Thewlis), łamie ojcowski zakaz oddalania się od domu. Odkrywa obóz koncentracyjny, którego komendantem jest właśnie jego ojciec, ukrywający przed rodziną charakter swojej pracy. Bruno zaprzyjaźnia się z więźniem obozu, swoim żydowskim rówieśnikiem Samuelem (Jack Scanlon). Konsekwencje tej przyjaźni będą wstrząsające, lecz nim nastąpią, mały Bruno zdąży otrząsnąć się z dziecięcej naiwności i uświadomić sobie grozę miejsca, w którym przebywa jego przyjaciel.

Poruszającą opowieść kończy scena, która przypomina nam, że ukazana w filmie tragedia była tragedią milionów.

Andrzej Bukowiecki

Dramat amer.-ang. 2008, reż. Mark Herman

"Chłopiec w pasiastej piżamie"

WRÓĆ DO PROGRAMU TV