"Chyłka - Inwigilacja". Jacek Poniedziałek zaatakował fizycznie innego aktora! Teraz przeprasza i tłumaczy swoje zachowanie!

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
W czasie, gdy polskie środowisko filmowe i teatralne stara się dość do siebie po fali wyznań studentów szkół artystycznych odnośnie do przemocy stosowanej wobec nich przed pedagogów, w warszawskim Nowym Teatrze doszło do bardzo nieprzyjemnego incydentu z udziałem Jacka Poniedziałka i Yacine'a Zmita.

Polskie środowisko teatralne i filmowe jest w szoku. Nie ma dnia, w którym nie pojawiałoby się kolejne wyznania absolwentów polskich uczelni artystycznych, którzy w końcu zdobyli się na odwagę i głośno sprzeciwiają się przemocy, jaką wobec studentów stosują pedagodzy.

W tej sytuacji każdy akt przemocy wybrzmiewa mocniej, szczególnie, gdy dopuszcza się go artysta uznany i rozpoznawalny. Nic więc dziwnego, że incydent, do jakiego doszło 7 marca w Nowym Teatrze w Warszawie do dzisiaj jest na ustach wszystkich. Chodzi o sprzeczkę między aktorem Jackiem Poniedziałkiem i aktorem Yacinem Zmitem, do jakiej doszło tuż przed rozpoczęciem spektaklu "Powrót do Reims" w reżyserii Katarzyny Kalwat. Sprzeczka następnie przerodziła się w fizyczne akty przemocy! Jak donosi WP.pl, Poniedziałek miał nazwać Zmita wszą bezdomną, a następnie doszło do rękoczynów. Oficjalny powód ich konfliktu nie jest znany, ale mówi się, że jednym z powodów mogła być pożyczka, jakiej jakiś czas temu Poniedziałek udzielił młodszemu koledze po fachu.

Finalnie zaplanowany na 7 marca spektakl "Powrót do Reims" się nie odbywał, a publiczność, która już na widowni czekała na rozpoczęcie widowiska, musiała wrócić do domu, uprzednio zgłaszając się do kasy po zwrot za bilety. Kierownictwo Nowego Teatru ukarało Jacka Poniedziałka naganą za swoje zachowanie, a aktor, którego można obecnie oglądać w serialu "Chyłka - Inwigilacja", wydał oświadczenie:

W związku z coraz głośniejszą sprawą odwołania spektaklu „Powrót do Reims” w Nowym Teatrze w Warszawie, do którego doszło 7 marca tego roku, biorąc pod uwagę częste ostatnio doniesienia medialne, dotyczące przemocy w środowisku teatralnym, składam niniejszym publiczne wyjaśnienia.
TAK, zdarzają mi się od czasu do czasu wybuchy złości, wynikające z mojej skrajnej niecierpliwości, nadwrażliwości i ogarniającej mnie w takich chwilach głuchoty na wrażliwość innych. Dosyć obszernie opisałem je w wydanej niedawno książce, pt. „(Nie)Dziennik”.
Nie usprawiedliwiam się w niej (ani tutaj), rozpaczam z tego powodu, od czternastu miesięcy leczę swoje skołatane nerwy, gdyż znajduję się w długim i bardzo trudnym procesie trzeźwienia.
NIE, nigdy nie dzieje się to ot tak po prostu, z powietrza. Pierwotny impuls bierze się zawsze z zapału czy niezgody na pewien koncept lub sytuację, związaną bezpośrednio z procesem twórczym.
NIE, nie uważam, żeby powyższe uzasadniało wybuchy emocji, jakimi czasem taki spór się kończy. Nic ich nie usprawiedliwia.
NIE, nie robię tego umyślnie, perfidnie, z wyrachowaniem czy zgodnie z ustalonym wcześniej planem zaszkodzenia komuś, czy też eliminacji autentycznych albo domniemanych wrogów. Są to reakcje spontaniczne.
NIE, nie usprawiedliwiam ani nie pochwalam takich zachowań. Byłem kilka razy upominany przez dyrekcję Nowego Teatru, teraz otrzymałem surową naganę.
TAK, dałem się sprowokować i powiedziałem o parę słów za dużo, za co szczerze i z pełną pokorą przepraszam. Nie chcę opisywać wszystkich okoliczności tego zdarzenia, żeby nie umniejszać swojej winy. Biorę odpowiedzialność na siebie.
Pracuję nad sobą, walczę o przywrócenie równowagi w moim życiu i o lepszą atmosferę w pracy. Tak, by inni nie czuli dyskomfortu pracując ze mną.
Wszystkich zainteresowanych bardzo proszę o zasięgnięcie informacji u innych aktorek, aktorów, reżyserek i reżyserów pracujących w Nowym Teatrze. Jestem przekonany, że zdecydowana większość z nich powie (sam to słyszę od nich), że widać u mnie postęp i że napady złości zdarzają się coraz rzadziej. Że jestem dziś w innym miejscu niż kiedyś.
Szanowni Państwo, praca w teatrze jest skrajnie emocjonalnym zajęciem. Bazujemy na swoich najbardziej czasem przykrych doświadczeniach i przeżyciach, czasem musimy też uruchomić drzemiące w nas demony. Bywa, że one biorą nas ponownie w posiadanie, mówią za nas czy w naszym imieniu. Tak było i w tym przypadku.
„Powrót do Reims” to najbardziej osobisty spektakl, w jakim grałem w życiu. Budowany w oparciu o doświadczenia autora, Didiera Eribona i moje własne. Często bardzo bolesne. Wszystkim nam w obsadzie zależy na tym projekcie, traktujemy go ze szczególną troską, chcemy, by publiczność wyszła z teatru poruszona. To była pierwsza seria spektakli z udziałem publiczności po tygodniach gry online. Stąd napięcie, jakie udzieliło się wszystkim w obsadzie.
Raz jeszcze:
Przepraszam Yacine’a Zmita i obiecuję poprawę.
Przepraszam Jasminę Polak, że musiała być tego świadkiem i obiecuję poprawę.
Przepraszam Joasię Chudyk, że musiała być tego świadkiem i obiecuję poprawę.
Przepraszam Karolinę Ochab, że musiała borykać się z moją tak trudną naturą.
Przepraszam Katarzynę Kalwat za to, że nie odbył się jej piękny spektakl, a dziś podobnie jak każdy z nas w tej sytuacji nie śpi spokojnie po nocach.
I przepraszam Publiczność, że nie dostała tego, po co przyszła tego dnia do teatru.
Nadal będę nad sobą pracował i obiecuję, że z tej drogi nie zejdę.
Czy w tej sytuacji byłem przemocowcem, czy przemocowość zdarzała mi się wcześniej?
TAK, po stokroć TAK.
Wybaczcie, jestem słabym człowiekiem, proszę o drugą szansę.

[facebook]https://www.facebook.com/jacekmichalmonday/posts/10219482917963177;post[/facebook]

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn