"Diagnoza 2". Jan Englert: "Jak dostanę propozycję artystyczną, to jestem szczęśliwy" [WIDEO+WYWIAD]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
Jan Englert to jedna z gwiazd 2. sezonu serialu "Diagnoza". Utytułowany polski aktor wciela się w postać szefa firmy farmaceutycznej, Oliwiera i w krótkiej rozmowie opowiedział nam o pracy nad serialem. Dlaczego Jan Englert tak rzadko pojawia się w serialach?

"Diagnoza" sezon 2. odcinek 8. we wtorek, 10.04.2018 o godz. 21:30 w TVN! - sprawdź program tv!

program tv

Proszę opowiedzieć o swojej roli w 2. sezonie serialu „Diagnoza”.

Mój bohater, czyli Oliwier, z zawodu jest właścicielem firmy farmaceutycznej, prowadzącej badania nad lekiem. Ma córkę, nie ma żony. Jest postacią typową, służącą budowaniu konfliktów fabularnych, a mianowicie jest przeciwnikiem głównej bohaterki.

Idąc tym tropem można zaryzykować stwierdzenie, że będzie bardzo mocno współpracował z profesorem Artmanem.

Tak, będziemy spotykali się z kolega Woronowiczem na planie (śmiech). Nie chcę za dużo mówić, bo widzowi to, że ktoś z kimś współpracuje, zbyt wiele nie powie, gdy nie ma odnośnika. Ja w ogóle niechętnie mówię o czym, czego jeszcze nie zrobiłem i nie wiem, co zrobię, zwłaszcza, że rozwój wydarzeń w scenariuszu jeszcze nie do końca jest jasny.

Co takiego było w scenariuszu „Diagnozy”, że zgodził się Pan przyjąć tę rolę. Wydaje mi się, że pan zawsze bardzo starannie wybiera swoje aktorskie kreacje.

Jakby to panu powiedzieć… Jeśli chciałbym budować swój mit, to bym panu potwierdził, że bardzo starannie dobieram swoje role, ale ja nie mam wielu ofert (śmiech). Owszem, czasem się zdarzają, ale większość niepoważnych, mało artystycznych, w związku z czym, gdy dostanę propozycję artystyczną, to jestem szczęśliwy. Jestem jednak z zawodu aktorem, o czym już wielu moich kolegów też już zdołało zapomnieć.

W „Diagnozie” mamy świetnych reżyserów – Łukasz Palkowski i Maciej Bochniak. Jak pracuje się z tymi twórcami?

Z panem Palkowskim pracowałem już przy „Bogach”, a teraz mamy pierwszy dzień zdjęciowy z nowym reżyserem, Maciejem Bochniakiem i jeszcze się nie znamy.

Czego widzowie będą mogli spodziewać się po 2. sezonie „Diagnozy”? I czego Pan się spodziewa po tej produkcji?

Spodziewam się, że będzie utrzymany na wysokim poziomie pierwszego sezonu, który przyniósł sukces producentom. Miejmy nadzieję, że nowa odsłona będzie równie udana, co spowoduje, że powstanie kolejny sezon, a może i następne. Oczekuję, że będzie to nadal bardzo profesjonalna i poważna propozycja telewizyjna.

Czy w najbliższym czasie będziemy mogli zobaczyć Pana w innych produkcjach? Dosłownie na moment pojawi się Pan w filmie „Miłość jest wszystkim” Michała Kwiecińskiego.

Tak, to jest epizodzik chwilowy. Reżyser Kwieciński, którego darzę sympatią, mam nadzieję ze wzajemnością, zaproponował mi coś, co może wielkiej satysfakcji artystycznej nie daje, ale jest sympatycznym udziałem w miłej produkcji, w dobrym towarzystwie.

Jak Pan patrzy na karierę swojej córki? Ostatnio chodziły słuchy, że zamierza kształcić się aktorsko, ale dlaczego za granicą, a nie w Polsce? Przecież mamy doskonałe szkoły, sam Pan jest pedagogiem w Akademii Teatralnej w Warszawie.

Wie pan chyba więcej ode mnie (śmiech). Też często dochodzą do mnie różne wieści, chociaż staram się ich nie czytać i tego nie robię, bo nie mam komputera i Internetu, jestem starym dziadygą, proszę państwa, w związku z czym dowiaduje się też z trzeciej ręki, ale wypisywano już różne rzeczy na ten temat. Ja mogę tylko powiedzieć, że moja córka jest dorosłym człowiekiem, ja nie mam nic do gadania, a na dodatek w sytuacji, o którą pan pyta, podwójnie nie mam nic do gadania, bo dziecko chirurga, który zrobił karierę, niechętnie rozmawia o ojcu, bo woli zaczynać swoją karierę. To są jej decyzje, ja nie mam na to żadnego wpływu. Tego, że moja córka też gra w „Diagnozie”, też dowiedziałem się z drugiej ręki (śmiech). Natomiast co do szkoły, to jest najtrudniejsza z możliwych sytuacji, bo w ogóle dzieci znanych, publicznych osób, mają bardzo trudną i o wiele trudniejszą sytuację niż inni. To łakomy kąsek dla wszystkich hejterów, którym wydaje się, że dzieci znanych osób są uprzywilejowane i mają same profity wynikające z nepotyzmu rodziców, ale w praktyce niekoniecznie to tak wygląda. Wręcz wprost przeciwnie. Jeżeli ma się choć odrobinę ambicji, to ma się o wiele trudniej. No chyba, że nie ma się ambicji.

W czym nowym w najbliższym czasie będziemy mogli Pana zobaczyć w Teatrze Narodowym w Warszawie?

Oglądać mnie można w czterech tytułach w tej chwili. Jeśli chodzi o nowe produkcje, to nie ma mnie w najbliższych planach dyrektora Englerta, który jakoś nie obsadził aktora Englerta (śmiech). Jeżeli chodzi o reżyserowanie, to myślę, że przed śmiercią dyrektorską coś wyreżyseruję, ale niewiele mi już zostało czasu i starannie się przymierzam do tej swojej ostatniej reżyserii teatralnej. Myślę, że prędzej będę reżyserował teatr telewizji.

Rozmawiał: Krzysztof Połaski

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn