"Dzień Bastylii". Film zbudowany z klocków z zestawu "typowy film akcji" [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe dystrybutora Best Film
fot. materiały prasowe dystrybutora Best Film
„Dzień Bastylii” wygląda jak połączenie typowego polsatowskiego Mega Hitu z produkcjami spod znaku Gerarda Krawczyka i Luca Bessona, delikatnie inspirowany także serią „Szybcy i wściekli”. Dosłownie wszystko w filmie Jamesa Watkinsa jest schematyczne i zbudowane z klocków z zestawu „typowy film akcji”, ale o dziwo to nie przeszkadza, a całość się dość dobrze ogląda.

CZYTAJ TAKŻE:

"Dzień Bastylii". Gwiazdor "Gry o Tron" w roli terrorysty! [WIDEO+ZDJĘCIA]
"Kochaj". Chłopa wam trzeba, chłopa! [RECENZJA]
"Outcast: Opętanie" odcinek 1. Starcie z demonami czas rozpocząć! [RECENZJA]

James Watkins, wraz ze scenarzystą Andrew Baldwinem, porwał się na realizację filmu opowiadającego o zamachach w Paryżu, w tle ukazując ekstremizm religijny i grę służb specjalnych, które dla własnych celów manipulują nastrojami społecznymi. Szkoda, że ten wątek został potraktowany po macoszemu i jako dekoracja dla dwóch głównych bohaterów – agenta CIA Seana (Idris Elba) oraz amerykańskiego złodzieja grasującego po Paryżu, Michaela (Richard Madden).

Ten pierwszy ma dość specyficzne podejście do swojej pracy i nie zawsze słucha rozkazów swoich przełożonych, a drugi musiał uciekać ze Stanów Zjednoczonych i gdy już urządził sobie złodziejskie życie w Paryżu, traf chciał, że okradł niewłaściwą osobę, a torba mająca być łupem okazała się bomba pułapką, której eksplozja zabiła kilka osób. W ten sposób Michael stał się terrorystą numer jeden, w pościg za którym ruszyły francuska policja i wywiad, a pomóc mógł mu tylko niezdyscyplinowany agent Sean.

„Dzień Bastylii” to ciągła akcja. Tutaj nie ma miejsca na przerwy i wytchnienie. Cały czas trzeba uciekać, czas się kończy, a źli ludzie są z minuty na minutę potężniejsi. To wszystko sprawia, że widz nie może się nudzić i musi uważnie obserwować ekran, aby się nie zagubić w kolejnych przygodach niedobranego duetu Sean & Michael.

Momentami widać, że twórcy mieli dość ograniczony budżet, ale mimo skromnych środków starali się, aby zapewnić widzom maksimum emocji. Kamera jest bardzo blisko bohaterów, szczególnie w sekwencji pościgów po paryskich dachach jest to najbardziej widoczne.

Siłą filmu są Idris Elba i Richard Madden, chociaż panowie raczej nie mają wielkich możliwości zaprezentowania swoich aktorskich umiejętności. Bardziej chodzi o chemię między nimi, generującą mnóstwo zabawnych sytuacji. Widać, że obydwaj doskonale bawią się w tej prostej formule filmowej, a ich – bardzo mocno podszyte humorem – ekranowe perypetie aż chce się oglądać. Reszta filmowych bohaterów w zasadzie nie istnieje i nikogo nie obchodzą.

„Dzień Bastylii” to proste kino akcji i nic więcej. Zbudowany ze schamatów scenariusz mógłby razić, ale ciągła akcja, emocje oraz humor (scena schywania głównego złoczyńcy i różnica wzrostu Idrisa Elby – bezcenne i śmiech gwarantowany) powodują, że na wszelkie niedociągnięcia przymyka się oko. Twórcy raczej nie mieli ambicji stworzenia wielkiego dzieła, a jedynie zapewnienia widzom dobrej ponad 90-minutowej rozrywki. I to im się udało.

Ocena: 6/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 5 czerwca 2016 roku.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn