"Geniusz". Johnny Flynn jako młody Albert Einstein. "Płeć piękna fascynowała Einsteina" [WYWIAD]

Kamila Glińska
Kamila Glińska
"Geniusz"fot. National Geographic
"Geniusz"fot. National Geographic
Johnny Flynn gra młodego Alberta Einsteina w serialu "Geniusz". Jak przygotowywał się do roli i co najbardziej urzekło go w postaci autora teorii względności? Premierowe odcinki w każdą niedzielę o godz. 21:30 w National Geographic!

Jak opisałbyś charakter Alberta Einsteina?

JOHNNY FLYNN: Miał bardzo złożoną osobowość. Od wczesnych lat młodości był świadomy swojego ogromnego potencjału. Inaczej postrzegał świat i miał zawsze mnóstwo pomysłów. Kiedy był dzieckiem, dostał w prezencie kompas, który wprowadził go w nieznany świat fizyki i jej praw. Fizyka i zagadnienia naukowe fascynowany go bardziej niż przeciętnych ludzi. Nie wierzył we władzę absolutną i miał odwagę kwestionować zastany stan rzeczy, podważać uznane teorie. Te wszystkie cechy sprawiły, że był genialnym fizykiem, ale były także źródłem wielu problemów w jego prywatnych relacjach. Zagranie go w serialu było dla mnie fantastycznym doświadczeniem i wielkim wyzwaniem. Einstein czuł wewnętrzny przymus, aby robić różne rzeczy i z założenia odrzucał powszechnie przyjęte teorie. Nieustannie targały nim sprzeczne uczucia, ale miał w sobie ciekawość świata, który chciał lepiej poznać. Kolejną jego cechą, która mnie bardzo mnie ujęła, była jego niezależność. Einstein nigdy nie chciał być członkiem żadnej frakcji ani grupy, nie utożsamiał się z żadną narodowością, ideologią ani przekonaniami. Tym, co skłaniało go do działania była chęć podważania uznanych koncepcji.

A jaki wpływ na jego życie miały jego żydowskie korzenie?

Każdy z nas rodzi się w określonym kontekście kulturowym. Einstein urodził się w bardzo liberalnej, żydowskiej rodzinie, która mieszkała w Niemczech od wielu pokoleń. W tamtym czasie, na długo przed dojściem nazistów do władzy, europejscy żydzi byli bardzo zróżnicowaną grupą. Tradycja żydowska była z pewnością częścią kultury, w jakiej dorastał, ale sam nigdy nie uważał siebie za żyda, bo z zasady odrzucał dogmaty wiary i bronił się przed zaszufladkowaniem. Wiele lat później, kiedy żydzi zaczęli być prześladowani w Europie, walczył o ich prawa i utożsamiał się z nimi.

Czy zawsze był pacyfistą?

W młodości sprzeciwiał się koncepcji budowania militarnej potęgi Niemiec. Znalazłem wiele ciekawych cytatów z tego okresu, które potwierdzają, że był pacyfistą już w bardzo młodym wieku. Z zasady odrzucał poglądy, które zakładały czyjąś dominację.

Czy przed rozpoczęciem pracy na planie serialu dużo czytałeś na temat Einsteina?

Miałem do dyspozycji wiele książek i publikacji na temat mojego bohatera, z których wiele się o nim dowiedziałem. Istnieją także materiały filmowe, które przedstawiają Einsteina w późniejszych latach jego życia. Dzięki temu wiem jaki był w rzeczywistości. Jest chyba najbardziej znaną postacią XX wieku. Wiele z jego zdjęć stało się częścią kultury masowej. Podczas moich przygotowań starałem się zbudować jego postać od nowa. Postanowiłem odrzucić dobrze nam znany wizerunek Einsteina i skupić się na tym wszystkim, co było dla niego najważniejsze w czasach młodości.

Jak obsadzono Cię w tej roli?

Muszę przyznać, że trudno znaleźć osobę, która jest jeszcze mniej podobna fizycznie do młodego Einsteina niż ja. Niewiele brakowało, a zrezygnowałbym z przesłuchania. Pracowałem wtedy nad innym serialem i rozmawiałem o tej produkcji z moją koleżanką. Powiedziałem jej nawet, że nie ma szans, żebym dostał tę rolę. Odpowiedziała mi, że chyba oszalałem i zmusiła mnie, żebym wysłał producentom swoje nagranie. Niedługo potem Ron Howard umówił się ze mną na rozmowę na Skype. On był w Stanach, a ja w Glasgow. Pod koniec naszej rozmowy zapytałem go jak postrzega Einsteina i okazało się, że Ron ma gotową wizję serialu i przedstawionej w nim historii. Jego pomysł wydał mi się bardzo ciekawy - to było fascynujące studium natury ludzkiej, które pokazuje nam nieznane oblicze wielkiego naukowca. Teorie Einsteina zrewolucjonizowały naszą wiedzę o świecie. On sam żył w niezwykle burzliwych czasach, był świadkiem dramatycznych wydarzeń i przeżywał prywatne tragedie. To wszystko sprawia, że jest niezwykłą postacią.

Jak układała się Twoja współpraca z Geoffreyem Rushem, który gra Einsteina w późniejszym okresie życia?

Przez jakiś czas rozmawiałem z Geoffreyem na Skype. To były luźne dyskusje, podczas których wymienialiśmy się pomysłami. Rush był dla mnie bardzo miły i zawsze służył mi radą. W filmie „Blask” wcielił się w bohatera, który podobnie jak w naszym serialu, był grany przez dwóch aktorów. Geoffrey wyjaśnił mi jak pracował na planie i jak to działa, a ja miałem do niego zaufanie. Podczas produkcji pracowaliśmy z Barbarą Berkery, która jest trenerką dialektu, ale nie tylko. Barbara często pytała się nas, co było dla Einsteina źródłem siły, co dawało mu energię do działania? Nikt z nas nie rozumie fizyki, ale jaka była szybkość jego myśli? Jak postrzegał teraźniejszość i przyszłość, jak często myślał o tym, żeby zjeść obiad? Przyziemne sprawy, o których zaczęliśmy rozmawiać, abstrakcyjne punkty odniesienia, elementy groteski i odwołania do Harpo Maxa i Charliego Chaplina pomogły nam stworzyć ogólny zarys naszego bohatera. Muszę przyznać, że było w nim coś nieziemskiego. Potem spotkałem się z Geoffreyem w Londynie, gdzie wzięliśmy udział w warsztatach prowadzonych przez mojego dawnego wykładowcę ze szkoły teatralnej. Na zajęciach chodziliśmy po sali i zadawaliśmy sobie nawzajem pytania. Starszy Einstein udzielał rad młodemu Einsteinowi. Wiem, że to trochę trąci to kiczem, ale mogliśmy obserwować siebie nawzajem, co bardzo nam pomogło. Przygotowując się do roli, postanowiłem skupić się na starszym Einsteinie, nie tym prawdziwym, ale na Geoffreyu, bo chciałem abyśmy się „zsynchronizowali”, czyli grali w podobny sposób. Dlatego właśnie oglądałem wszystkie próbne zdjęcia z jego udziałem, aby podpatrzeć charakterystyczne ruchy i gesty. Kiedy w serialu młodszy Einstein zostaje zastąpiony przez starszego, okazuje się, że pomimo, iż ja i Geoffrey nie jesteśmy do siebie fizycznie podobni, sposób w jaki mówimy, chodzimy i poruszamy się sprawia, że widzowie mają wrażenie, że przez cały czas oglądają jedną i tę samą osobę.

Czy widzisz jakieś podobieństwa między sobą i Einsteinem?

Urodziliśmy się tego samego dnia. Dzięki temu myślę, że coś nas jednak łączy, i że nie znalazłem się na planie serialu przypadkiem. Że nie jestem wyłącznie niebieskookim blondynem, który został odpowiednio ucharakteryzowany, żeby zagrać Einsteina. Bliskie są mi jego przekonania. Podobnie jak on, ja też nie utożsamiam się z żadną konkretną grupą ludzi, przekonaniami, wiarą lub narodowością. To uczucie towarzyszyło mi od zawsze - nigdy nie miałem poczucia, że przynależę do konkretnej nacji. Tak jak Einstein, kiedy byłem dzieckiem bardzo dużo podróżowałem. Mieszkałem w wielu różnych krajach, ale nie chcę być z żadnym z nich kojarzony. W pełni podzielam też jego poglądy na temat wojen i wszelkich konfliktów. Uważam, że są bardziej cywilizowane formy ich rozwiązywania niż wojny. Zawsze można usiąść razem przy jednym stole, by o tym porozmawiać. Z drugiej strony Einstein wierzył w wyższą siłę sprawczą, w Boży palec, który stworzył ład w naszym wszechświecie. Ja akceptuję jego wersję Boga, której nigdy całkowicie nie odrzucił, a wrócił do niej w ostatnim okresie swojego życia. Podobnie postrzegam też harmonię. Wszystko co robił, cała jego praca zapisana w postaci pięknych w swojej prostocie równań, pozwala ludziom podziwiać piękno naszego świata.

Grasz na skrzypcach. Czy dzięki temu było Ci łatwiej wejść w tę rolę?

Tak, podobnie jak Einstein gram na skrzypcach. W serialu są sceny, w których widzimy jak mój bohater gra. Spędziłem dużo czasu ćwicząc utwory, które według jego biografów, były jego ulubionymi. Dzięki nim zbliżyłem się do niego. Ta rola zmusiła mnie, abym przypominał sobie jak się gra na skrzypcach, bo występowałem z nimi przed kamerą. Mam w domu własną parę skrzypiec i często teraz na nich gram. Przeczytałem gdzieś, że kiedy Einstein pracował nad nową teorią i musiał zebrać myśli, grał przez kilka godzin, a muzyka pomagała mu opracować brakujące elementy teorii. Stosowałem różne sztuczki, aby lepiej wejść w graną przez siebie postać.

A czy możesz wyjaśnić nam na czym polegały słynne eksperymenty myślowe Einsteina?

Einstein opracował wiele przełomowych teorii i miał chwile olśnienia kiedy przeprowadzał bardzo proste eksperymenty myślowe, które pozwalały mu rozwiązywać bardzo trudne kwestie. Jedną z nich była koncepcja prędkości światła. Niezwykły pomysł na rozwiązanie tej zagadki przyszedł mu do głowy kiedy jechał windą. Wyobraził sobie jak czułby się w stanie nieważkości i jaki miałoby to wpływ na jego otoczenie. Ponieważ nie odczuwałby pędu powietrza, stwierdził, że jego ciało unosiłoby się swobodnie. W stanie nieważkości wszystko opadałoby w dół z taką samą prędkością. Potem wyobraził sobie windę jadącą w górę i uświadomił sobie, że grawitacja i przyśpieszenie mają identyczną prędkość. Dzięki tym krótkim chwilom olśnienia i przebłyskom stworzył teorię czasoprzestrzeni oraz teorię względności.

Czy masz w serialu swoją ulubioną scenę?

Jest wiele scen, które utkwiły mi w pamięci. Trudno mi stwierdzić, którą z nich wspominam najlepiej, więc może opowiem o przejmującej i trudnej scenie śmierci ojca Einsteina. Kiedy ją kręciliśmy, byłem na planie z Robertem Lyndsayem, który gra ojca mojego bohatera. To bardzo wzruszające ujęcia, które były dużym wyzwaniem dla mnie jako aktora. Kolejną zapadającą w pamięć sceną jest pogrzeb w praskiej synagodze. Na planie zgromadziliśmy 100 statystów i efekt końcowy robi ogromne wrażenie. Świetnie bawiłem się natomiast odgrywając na planie eksperymenty myślowe, które są przełomowymi momentami naszej historii. To właśnie dzięki nim Einstein zmienił sposób, w jaki postrzegamy wszechświat. W serialu zobaczymy także kilka scen przedstawiających cztery wykłady, które odbyły się w 1914 roku. Był to okres, kiedy Einstein bardzo śpieszył się, aby szybko napisać równania do swojej ogólnej teorii względności. Aby zmusić się do jeszcze bardziej wytężonej pracy, postanowił poprowadzić cztery wykłady przy pełnej sali, co niemal doprowadziło go do choroby i szaleństwa. W naszym serialu zobaczymy wiwatujących słuchaczy w zatłoczonej auli, którzy biją brawa, kiedy Einstein zapisuje na tablicy ostatnie równanie. To tak sugestywna scena, że byłem w stanie wyobrazić sobie jak to wyglądało naprawdę!

Co możesz powiedzieć nam na temat relacji Einsteina z kobietami?

Płeć piękna go fascynowała. Jego biografowie wspominają, że był bardzo czuły na jej wdzięki. W młodości był wielokrotnie zakochany i wdawał się w krótkie romanse. W pierwszych odcinkach, w którym gram, w jego życiu ważną rolę odgrywają trzy kobiety. Jedną z nich jest jego pierwsza miłość Marie Winteler, którą poznał jako nastolatek. Na uniwersytecie spotkał swoją pierwszą żonę, Milevę Marić - kobietę obdarzoną genialnym umysłem, która była także jedyną studentką na jego roku. Trzecią kobietą jego życia jest Elsa Einstein, jego siostra cioteczna i druga żona.

Einstein mówił zawsze, że Mileva była miłością jego życia. Co możesz powiedzieć nam o ich związku?

Mileva była niezwykłą kobietą. Pochodziła z Serbii i miała bardzo silną osobowość. Na początku odrzucała jego zaloty, ale potem uległa jego urokowi. Nawiązali romans, ale niestety, bo mówimy o innych czasach, Mileva zaszła w ciążę i urodziła dziecko, zanim się pobrali. Musiała zrezygnować ze studiów i wrócić do Serbii, gdzie urodziła córkę, której dalsze losy są nieznane. W naszym serialu, ich córeczka umiera i Einstein nigdy jej nie poznaje. Mniej więcej w tym samym czasie umiera jego ojciec. To pierwsza tragedia, jaką przeżywa w swoim życiu. Albert żeni się z Milevą, z którą ma jeszcze dwoje dzieci. Śmierć ich córki jest jednak tragedią, z którą żadne z nich nie jest w stanie się uporać, co kładzie się cieniem na ich wspólnym życiu i w końcu prowadzi do rozpadu ich związku. Mileva wiele poświęciła, aby dostać się na uniwersytet. Opuściła Serbię i przeniosła się do Szwajcarii, jedynego kraju, w którym kobiety były przyjmowane na uczelnie wyższe. Potem Albert znajduje pracę, a ona musi zostać w domu, żeby zajmować się dziećmi, co zdarza się nawet w dzisiejszych czasach. Współczesne kobiety czasem również nie mogą rozwijać swojego potencjału, bo siedzą w domu i wychowują dzieci. W tamtym czasie Albert nie zdobywa należnego mu uznania. Był to bardzo trudny okres w ich życiu, pełen frustracji i niezadowolenia, co niekorzystnie odbiło się na ich małżeństwie. Kiedy Albert zdobywa w końcu rozgłos i publikuje kilka prac naukowych, otrzymuje propozycję objęcia katedry i zaczyna być uważany za jednego z młodych luminarzy nauki. Mileva jest w dalszym ciągu w domu i wychowuje dzieci. Ma mu za złe, że jest spychana na drugi plan, bo Albert nie docenia jej wkładu w swoją pracę. W naszym serialu jest scena, w której widzimy jak Mileva czyta jedną z opublikowanych prac naukowych swojego męża i widzi, że w posłowiu podziękował za pomoc swojemu przyjacielowi, a jej nie. To się wydarzyło naprawdę, a my możemy tylko przypuszczać, że była z tego powodu bardzo niezadowolona. Nigdy jej nie podziękował i trudno jest mi zrozumieć dlaczego się tak stało. Potem w ich związek wkrada się nieufność, co staje się początkiem końca ich małżeństwa.

Jak zachęciłbyś widzów do obejrzenia serialu "Geniusz"?

"Geniusz" to niesamowity serial, który warto zobaczyć, żeby dowiedzieć się jak został stworzony otaczający nas świat. Jego głównym bohaterem jest człowiek, który napisał na nowo prawa nauki, których większość z nas nie ogarnia rozumem. Einstein wszystko zmienił! Na czysto ludzkim poziomie, jest to fascynująca historia człowieka, który robił w swoim życiu rzeczy niezwykłe, miał niezwykłe relacje, przeżywał osobiste tragedie, a pomimo to dał światu wielkie odkrycia. Jego życie prywatne nie było usłane różami. Był odpowiedzialny za rozpad wielu swoich związków, spotykał się z ostracyzmem bo był żydem, był zmuszony opuścić kraj, w którym się urodził. Z drugiej strony, był uroczym człowiekiem obdarzonym genialnym umysłem, co nie znaczy, że był pozbawiony wad. "Geniusz" to piękna, poruszająca, podnosząca na duchu i bardzo ludzka historia człowieka, który stawił czoła wszystkim przeciwnościom losu i osiągnął znacznie więcej niż inni, współcześni mu ludzie.

Gdybyś mógł zadać Einsteinowi jedno pytanie, o co byś się go zapytał?

Nie było takich pytań, na które nie umiał znaleźć odpowiedzi. Jestem pewien, że byłbym zaskoczony jego ripostą. Przeczytałem gdzieś, że kiedy Einstein przyjechał do Stanów Zjednoczonych, zaczął interesować się prawami obywatelskimi. Napisał kilka esejów o równym traktowaniu Afroamerykanów, z którymi utożsamiał się, bo był outsiderem z przekonania. Einstein powiedział kiedyś: „Nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem Amerykaninem skoro ci ludzie są tak źle traktowani”. Podziwiam jego sposób myślenia. Był też niesamowicie ciekawy świata.

Co najbardziej podziwiasz w Einsteinie?

Jestem muzykiem i aktorem i cieszę się, że był ktoś jeszcze kto miał podobne do mnie poglądy i przekonania. Einstein był naukowcem, ale miał też duże zadatki na filozofa czy artystę. W bardzo szczególny sposób interpretował swoją wizję świata i miał dość odwagi, by odrzucić wszystko, czego został nauczony. Uważał, że nauka tkwi w okowach przestarzałej i zdezaktualizowanej wiedzy, której nie poważał. Jego zdaniem była to największa przeszkoda na naszej drodze do rozwoju. Jest to coś, czego moim zdaniem powinniśmy się od niego nauczyć.

Czy masz swój ulubiony cytat z Einsteina?

Einstein powiedział kiedyś: „Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza”. Mój drugi ulubiony cytat to „Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej”.

Premierowe odcinki "Geniusza" w każdą niedzielę o godz. 21:30 na kanale National Geographic!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn