"Godless". Banda oprychów, samotny rewolwerowiec i przeklęta wdowa, czyli western według Netfliksa [RECENZJA]

Beata Cielecka
Banda brutalnych oprychów, miasteczko pełne kobiet, herszt spod ciemnej gwiazdy, samotny rewolwerowiec, przeklęta wdowa i ślepy szeryf – to postacie zaludniające Dziki Zachód w nowym i całkiem udanym serialu Netflixa.

Gdybyśmy pokusili się o sporządzenie mapy zaludnienia USA w XIX wieku tylko i wyłącznie na podstawie filmów jakie nakręcono o Dzikim Zachodzie wyszłoby, że na 10 mężczyzn przypada jedna kobieta. Jeśli nie jej połowa! Tak właśnie wyglądałyby demograficzne proporcje, gdyby wziąć pod uwagę kobiety i mężczyźni zaludniających westerny z Johnem Waynem, czy serie filmów o wodzu Apaczów Winnetou i jego Old-schoolowych przyjaciołach. Jeśli należycie do tych, którzy - tak jak ja - zadawali sobie pytanie, gdzie u licha podziewały się kobiety, ten serial nie tylko odpowiada na to pytanie, ale i wynagradza nam pewien niedosyt. Co więcej w „Godless” proporcje są również zachwiane, ale w drugą stronę… Punktem wyjścia serialu są wprawdzie losy Roya Goode’a, młodego mężczyzny który zdradza swego mentora, Griffina, a jednocześnie herszta bandytów i ranny trafia do miasteczka La Belle pod opiekę Alice Fletcher, ale ta historia staje się tak samo ważna jak inne, z których utkany jest „Godless”. A te inne historie to opowieść z życia samej Alice, podwójnej wdowy, młodej ale twardej kobiety wychowującej syna, którą kobiety z La Belle uważają za przeklętą. To historie kobiet, którym szyb nieczynnej kopalni w La Belle codziennie przypomina o tragicznej śmierci ich mężów i synów, ale które muszą bronić miasta przed okrutnym Griffinem.

To też opowieść o nim samym, człowieku pełnym sprzeczności, w jednym momencie urządzającym pacyfikację całego miasteczka, z drugiej pełnym współczucia dla innych, m.in. małego Roya, którego otacza opieką, jaką powinni byli mu zapewnić prawdziwi krewni. To właśnie od obrazu krwawych skutków morderczych zapędów Griffina, czyli hekatomby jaka miała miejsce w miasteczku Creed zaczyna się serial, który potem nam takich widoków również nie szczędzi. Ale nie jest to bynajmniej produkcja w tarantinowskim stylu, w której krew leje się strumieniami. Jeśli więc chodzi o odbiorców, to ci, których zwabiły do dalszego oglądania pierwsze sceny będą dalej nieco rozczarowani, bo tyleż w serialu wątków westernowych co obyczajowych. Za to istnieje duże prawdopodobieństwo, że ci którym podobały się ostatnie netflixowe produkcje czyli „Mindhunter” czy „The Affair” będą „Godless” zachwyceni.

Oglądanie tego serialu również wymaga cierpliwości, a akcja toczy się raczej niespiesznie, co akurat w tym przypadku wychodzi serialowi na dobre. Daje nam to bowiem sposobność do oderwania się od akcji i zwrócenia uwagi na inne – oprócz ciekawej historii – walory filmu. A jego przeogromnym atutem są zachwycające zdjęcia! Pod ręką Stevena Meizlera preria zamienia się w dzieło sztuki, w którym kolory nieba i ziemi, wypukłości i płaszczyzny zarysów skał, wąwozów, łąk i drzew oraz sylwetki koni, ludzi czy samotnych chat tworzą doskonałe kadry. Plusem wolniejszej narracji jest też pozostające w nas na dłużej emocje wywołane przez obrazy okrucieństwa, bezwzględności i sadyzmu cechujące zachowania bohaterów. Dziki Zachów zasłużył sobie na taką nazwę – stopień zezwierzęcenia jego mieszkańców, stanowiących dla siebie prawo każe się zastanawiać nad Złem jako czymś uniwersalnym tym bardziej, że postepowanie i charakter Griffina ku temu skłania. Griffin nie jest bowiem zwyczajnym mordercą, to morderca-sędzia uzurpujący sobie prawo wydawania wyroków wedle swych praw. To on decyduje, kto ma żyć i tylko on wie, dlaczego jedni mają do tego prawo inni nie. Dlatego tak przerażający jest ten moment okazywania przez niego dobroci grupie norweskich bogobojnych osadników czy dotkniętej chorobą dziewczynie – bo nigdy nie wiadomo jaki ten odruch będzie miał finał. Łagodny wzrok grającego Griffina Jeffa Danielsa ani na chwilę nie przestaje taki być, nawet gdy jego usta wypowiadają słowa wyroku, a palec pociąga za spust rewolweru.

Roy Goode w wykonaniu Jacka O’Connell jest jego godnym przeciwnikiem. Młody mężczyzna wychowany przez Griffina, pod wpływem innej ważnej osoby w jego życiu nagle uświadamia sobie że jest na najlepszej drodze do zmarnowania sobie życia. Roy to rewolwerowiec z duszą. Jest sprytny i bywa bezwzględny, ale, jednocześnie jest inteligentny i wrażliwy. Pięknie pokazano jego relacje z charyzmatyczną Alice (świetna Michelle Dockery), wykraczające mocno poza stereotypy miłosnych romansów, ale i przyjaźń z synem Alice - Truckee’em, pół-Indianinem, który wychowany przez kobiety i z dala od plemienia nie potrafi odnaleźć się jako mężczyzna. Pełnemu obaw Truckee’emu Roy pokazuje nie tylko jak ujeżdżać konie, ale jak pokonać lęk przed światem i uwierzyć w siebie. Ładnie przemycono do serialu prawdę o tym, że dziecko potrzebuje w życiu równowagi: zarówno ciepła i opieki matki jak i stanowczości i autorytetu ojca.

Wracając do tego co wyróżnia ów serial spośród innych to jest nim pokazanie Dzikiego Zachodu z punktu widzenia kobiet. W La Belle ich nie brakuje i są tak różne jak wszędzie indziej. Kokietki, trzpiotki, artystki i dewotki, ale najciekawiej wypadają te spośród nich, które… nie potrzebują do życia i szczęścia mężczyzn, bo uwierzyły w swej własne siły. Jest taka zarówno kobieca w sposobie bycia Alice jak i bardziej męska, biseksualna siostra, szeryfa Mary Agnes. Obie potrafią włączyć w sobie tryb męski, by bronić miasteczka, ale obie pięknie wychowują swoje i nieswoje dzieci dając im czułość i ciepło. Spośród nielicznych mężczyzn, którzy ostali się w La Belle jest jedna ciekawa, bardzo niestereotypowa męska postać. Whitey Winn to młodziutki zastępca szeryfa, troszkę pozer i zawadiaka, cudownie nieporadny w stosunku do dziewczyn, ale wykazujący większy niż inni rozsądek, zwracając się o pomoc do czarnoskórych mieszkańców pobliskiej osadzie, byłych żołnierzy Unii. Obdarzony oryginalną aparycją Thomas Brodie Sangster, znany choćby z roli Jojena Reeda z „Gry o tron” wyrasta na bardzo ciekawego aktora!

Żeby nie było tak pięknie, dodajmy łyżkę dziegciu. Akcja serialu zmierza nieuchronnie do finału jakim jest pojedynek między Royem i Griffinem. Finałowa strzelanina w miasteczku jednak lekko rozczarowuje. Sama w sobie jest bardzo dynamiczna i efektowna, ale jest… przepraszam za określenie jak szybki numerek anonimowych ludźmi. Nie ma gry wstępnej w postaci ekscytującego, pełnego napięcia oczekiwania, a z bohaterek wytoczono krew i to jeszcze przed strzelaniną – przynajmniej takie ma się wrażenie. Po broń ustawiają się jak po widły i grabie, a potem już nie mają okazji, by wygrać jakąkolwiek emocje: strach, czy podniecenie. Nie ma rozmów, dylematów, słów pociechy czy odwagi. Nie wiemy co czują i z jakimi myślami idą do walki. Bohaterki, którym tyle czasu poświecono wcześniej zostają zredukowane do bezosobowych strzelców, których los już niespecjalnie nas obchodzi. Sama walka nastąpiła za szybko, za mało miejsca jej poświęcono i nie wygrano do końca jej atutów. Również tych związanych z pojawieniem się wsparcia… Wygląda to trochę tak jakby twórców pogonili producenci i kazali im szybko skończyć.

Podsumowując „Godless”, czyli „Bezbożni” (nie wiem dlaczego w liczbie mnogiej?) to miniserial, który spokojnie mógłby mieć jeszcze kilka odcinków. Piękne zdjęcia, świetna scenografia i dobra muzyka przenoszą do krainy, w której rządzi okrucieństwo i bezrozumna przemoc. Ciekawy montaż z retrospekcjami dającymi pojęcie o przyczynach takiej, a nie innej postawy czy decyzji bohaterów pogłębia ich charakter i uwiarygadnia psychologicznie postacie. Szkoda, że w porównaniu z innymi dekadami, porządny serial o Dzikim Zachodzie, jakim jest z pewnością „Godless”, to taka rzadkość.

Nasza ocena: 7/10

Beata Cielecka

Premiery seriali grudzień 2017:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn