"House of Cards". Kevin Spacey nie jest powodem skasowania serialu. Netflix wykorzystuje okazję [KOMENTARZ]

Adriana Słowik
Adriana Słowik
"House of Cards" zakończy się na szóstym sezonie - poinformował Netflix, który wystosował swoje oświadczenie zaledwie dobę po tym, jak gwiazdor "House of Cards" - Kevin Spacey, został oskarżony o molestowanie seksualne. Czy zamieszanie wokół aktora jest prawdziwym powodem skasowania serialu? Naszym zdaniem amerykański serwis wykorzystuje jedynie okazję.

"House of Cards" to serial legenda. Produkcja o kulisach brutalnej walki politycznej stała się jednym z najpopularniejszych seriali ostatnich lat i najważniejszym w dotychczasowym dorobku Netfliksa. Uhonorowany wieloma nagrodami (m.in. sześcioma statuetkami Emmy) serial zostaje jednak skasowany, a powodem ma być głębokie zaniepokojenie przedstawicieli Netfliksa zarzutami skierowanymi przeciwko Spacey'owi, który został oskarżony przez aktora Anthony'ego Rappa o to, że 31 lat temu, gdy ten miał 14 lat, napastował go seksualnie. Czy zamieszanie wokół aktora jest prawdziwym powodem skasowania serialu?

Jeżeli ktoś myśli, że można skasować (obecnie) 5. sezonową historię w ciągu doby, to jest w poważnym błędzie. Netflix wykorzystuje teraz jedynie okazję. Zyskuje pr-owo, bo odcina się od ohydnych występków ludzi ze świata Hollywood, staje po prawnej stronie mocy i komunikuje, że u nich takie rzeczy nie przejdą. Jak mówią, tak robią — w odpowiedzi na doniesienia w sprawie odtwórcy roli Franka Underwooda, włodarze Netfliksa jadą do Baltimore, by spotykać się z obsadą i ekipą, aby upewnić się, że czują się bezpieczni i wspierani. Genialne posunięcie, choć prawda w kwestii skasowania serialu leży naszym zdaniem gdzie indziej, ale o tym później.

Jak już jesteśmy w wątku wczorajszych (30.10) decyzji Netfliksa, to warto zwrócić również uwagę, że to sytuacja analogiczna, chociażby do ostatnich ruchów czołowych magazynów modowych ("Vogue", "Glamour" i "GQ"), które zrezygnowały z usług fotograficznych Terry'ego Richardsona, oskarżonego ostatnio o molestowanie seksualne modelek biorących udział w jego sesjach zdjęciowych. Trzeba zauważyć, że w jego przypadku oskarżenia o niepoprawne zachowanie pojawiały się na długo przed aferą Weinsteina. Ten ostatni też nie był przecież krystaliczny, skłonności Weinsteina były znane w świecie Hollywood od lat. Niewyobrażalnych rozmiarów hipokryzja — bo nie ukrywajmy, gdyby nie śledztwo New York Timesa, w sprawie słynnego producenta i reszty oskarżonych nic by się nie wydarzyło — ma jednak swoje pozytywne skutki. Przesłanie, jakie poszło z nią w świat, może zrobić wiele dobrego, stać się przykładem dla skrzywdzonych kobiet i mężczyzn.

Wracając jednak do Netfliksa, wiadomo już, że flagowy serial amerykańskiego serwisu zakończy się na szóstym sezonie, którego premiera odbędzie się najprawdopodobniej w 2018 roku. I choć dla Franka Underwooda (Kevin Spacey) to koniec, Netflix nie zamierza porzucać politycznej tematyki. Serwis ogłosił już, że powstaną spinoffy serialu "House of Cards". Czy po tych rewelacjach jest jeszcze ktoś, kto twierdzi, że Spacey był głównym powodem skasowania "House of Cards"? Nie zapominajmy również, że pod adresem aktora padło jedynie oskarżenie, wina nie została jeszcze udowodniona. Oczywiście nie próbuję go teraz bronić, bo sposobu, w jaki Spacey załatwił sprawę (wydając oświadczenie, w którym próbuje odwrócić uwagę od molestowania, przyznając się do homoseksualizmu) nie powstydziłby się chyba serialowy prezydent — nie jest to jednak dla aktora komplement, bo kto oglądał "House of Cards" wie, że Frank Underwood to zepsuta do szpiku kości bestia w ludzkiej skórze.

Ustaliliśmy już, że zamieszanie wokół aktora nie jest głównym powodem skasowania serialu. A co w takim razie? Nie ma co ukrywać, hype na "House of Cards" skończył się już w 4. sezonie. Najnowsza seria oprócz mocnego finału, nie miała widzom zbyt wiele do zaoferowania. Już wtedy komentatorzy sugerowali, że "House of Cards" jest bliskie zawalenia się pod własnym ciężarem i Netflix też to przeczuwał. Formuła tego serialu zwyczajnie się wyczerpała, bo rzeczywistość (jak choćby prezydentura Trumpa) dogoniła serialową fikcję. Nie bez znaczenia było też odejście z szeregów produkcji jego pomysłodawcy — Beau Willimona. Co ciekawe, serwis TVLine, który opublikował oświadczenie Netfliksa poinformował również, że decyzja o anulowaniu serialu została podjęta już kilka miesięcy temu.

Cóż, domek z kart zatrząsł się w posadach, a włodarze Netfliksa nie chcieli go już dłużej podtrzymywać — i ja się im wcale nie dziwię! Choć przedstawiciele Netfliksa są głęboko zaniepokojeni zarzutami skierowanymi przeciwko Spacey'owi, to przede wszystkim korzystają jedynie z okazji i na kanwie ostatnich wydarzeń informują o swoich planach, które miały zapewne pozostać jeszcze przez kilka miesięcy w ukryciu. W przypadku Spacey'a zasłona dymna nie wypaliła, Netflix może jednak na tym wygrać.

Adriana Słowik

Źródło: Associated Press, x-news

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn