Jeremiah Johnson - recenzja, opinia, ocena

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Jeremiah Johnson - kadr z filmu/Fot. AplusC
Jeremiah Johnson - kadr z filmu/Fot. AplusC
"Jeremiah Johnson" ma w sobie niezwykłą jasność, czystość i tęsknotę. Prosta, klarowna fabuła wspomagana jest pięknymi, panoramicznymi ujęciami nieskażonej natury.

NASZA OCENA: OBEJRZEĆ KONIECZNIE

Lata 70. XIX wieku. Do osady zagubionej gdzieś na dzikim pogórzu przybywa były żołnierz Jeremiah Johnson (Robert Redford). Kupuje dwa konie, broń, prowiant i rusza w góry, by tam samotnie żyć. By przeżyć w tym naturalnym, dzikim świecie musi się wiele nauczyć. Początkowo pomaga mu przypadkowo spotkany traper, ale z czasem Jeremiah staje się mistrzem polowań i przetrwania. Po kilku latach samotności bierze pod opiekę niemego chłopca, którego rodziców zabili Indianie z plemienia Kruków i żeni się z córką wodza plemienia Płaskich Głów. Ale nie zazna rodzinnego szczęścia: naruszenie indiańskiego tabu - wejście na cmentarz Kruków, ich święta ziemię - powoduje, że chłopiec i żona zostają zamordowani...

Dziwny to western - są tu biali (a właściwie jeden biały), są Indianie, ale nie ma widowiskowych pojedynków czy strzelanin. Jest za to nieskażona natura, w której człowiek, a przede wszystkim biały człowiek, jest elementem obcym. Natura może jest dzika i okrutna, ale reguły, którymi się rządzi, są czyste i jasne: zabijasz, gdy jesteś głodny lub w obronie własnej, nie bierzesz więcej, niż ci jest potrzebne, szanujesz innych i nie wchodzisz im w drogę. I tego właśnie szuka Johnson, uciekając od cywilizacji, ludzi i wszystkiego, co sobą reprezentują. Wie co robi, bo gdy "cywilizowani ludzie" (w tym wypadku wynędzniały i przemarznięty oddział wojska plus fanatyczny kapłan) go poproszą o pomoc, skończy się to tragedią.

"Jeremiah Johnson" ma w sobie niezwykłą jasność, czystość i tęsknotę. Prosta, klarowna fabuła wspomagana jest pięknymi, panoramicznymi ujęciami nieskażonej natury. - Tak było, zanim się nie pojawiliśmy ze swoją zachłanną cywilizacją - zdaje się mówić Pollack. Ale zdawał sobie sprawę, że ucieczka od cywilizacji i powrót do natury nie są możliwe. Gdy w finale Johnson odjeżdża, my wiemy, że i tak w końcu dopadną go kapłani "współczesnego szczęścia".

Piotr Radecki

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn