"Klangor" odcinek 1 - premiera w piątek, 26 marca, o godzinie 21:00 na antenie CANAL+
"KLANGOR" - RECENZJA
"Klangor" to nowa serialowa pozycja CANAL+. Skierowana jest do tych samych widzów, którzy kilka lat temu pasjonowali się pierwszym sezonem "Belfra", a następnie śledzili z wypiekami na twarzy kolejne odcinki "Kruka". I chociaż "Klangor" rozgrywa się w zupełnie innej scenografii, to klimat i punkt wyjścia są podobne - ma być mrocznie oraz tajemniczo. I to do tego stopnia, że jedynym jaskrawym punktem jest kanarkowa kurtka głównego bohatera.

"Klangor" przenosi widzów do Świnoujścia, gdzie w malowniczej atmosferze jesteśmy świadkami rodzinnych tragedii, mieszających się z miejscową aferą kryminalną. Z jednej strony ucieczka z więzienia groźnego przestępcy, z drugiej zaginięcie nastoletniej córki głównego bohatera. To dość sporo, jak na dotychczasowe, raczej spokojne, życie więziennego psychologa, w którego wciela się Arkadiusz Jakubik. Już nic w jego rodzinie oraz życiu nigdy nie będzie takie samo.
Kryminał to gatunek, który już chyba w każdy możliwy sposób został wyeksploatowany, jednak twórcy serialu "Klangor" starają się podejść do niego w ciut inny sposób. I to mi się podoba, bo pierwsze dwa odcinki sugerują, że kryminalna opowieść jest na razie dodatkiem do obyczajowej historii rozgrywającej się w czterech ścianach domu rodziny Wejmanów. Tam dopiero zaczyna się skomplikowana gra niedopowiedzeń, niewypowiedzianego żalu i tęsknoty. Ojciec samotnie wychowuje swoje nastoletnie córki, ponieważ jego żona wyjechała do Niemiec za chlebem i właściwie dopiero rodzinna tragedia, paradoksalnie, może okazać się dla tej familii ratunkiem i ostatnią szansą na przetrwanie. Dobrze, że polscy twórcy coraz częściej sięgają po wątek zarobkowej emigracji, która przecież już na stałe wpisała się w krajobraz polskich miast i miasteczek.
Serial jest bardzo dobrze obsadzony. Arkadiusz Jakubik i Maja Ostaszewska to swoista gwarancja jakości, a do tego mamy tutaj też Wojciecha Mecwaldowskiego, który po kilku rolach komediowych, ma szansę wykreować bohatera, któremu w żaden sposób nie jest do śmiechu. Interesująco zapowiada się młode pokolenie aktorskie; Maciej Musiał tworzy bardzo niejednoznacznego bohatera, a jeszcze ciekawsze zdają się być serialowe siostry, w której wcielają się Matylda Giegżno oraz Katarzyna Gałązka. W ich relacji aż buzuje.
"Klangor" ma olbrzymi potencjał i myślę, że to serial, w którym fani kryminałów odnajdą się bez żadnych problemów. Akcja, chociaż rozkręca się dość wolno, intryguje i sprawia, że chce się sięgnąć po kolejny odcinek. A po seansie dwóch pierwszych epizodów mogę powiedzieć jedno - nie brak tu zaskoczeń. I oby taka forma utrzymała się do końca serialu.
Ocena: 7/10
Krzysztof Połaski
krzysztof.polaski@telemagazyn.pl
Recenzja została pierwotnie opublikowana 26 marca 2021 roku.
Zobacz galerię