NASZA OCENA: 8/10
Kapitan Colter Stevens (Jake Gyllenhaal) budzi się w pociągu pędzącym w kierunku Chicago. Nie wie, kim jest, ani kim są ludzie obok niego, choć wygląda na to, że dobrze go znają. Ostatnie jego wspomnienie dotyczy lotu helikopterem w Afganistanie. Niespodziewanie dochodzi do eksplozji, wszystko znika, a Colter budzi się w pustym pokoju, przywiązany do krzesła i odpowiada na dziwne pytania wykazując się zaskakująco dużą wiedzą, choć nie wie, skąd ona pochodzi. Wkrótce okazuje się, że kapitan bierze udział w ściśle tajnym eksperymencie, który pozwala przenieść świadomość w ciało innego człowieka. Niestety taki transfer trwa zaledwie osiem minut, choć można go powtarzać. W ciągu tych ośmiu minut Colter musi wyjaśnić tajemnicę wybuchu w pociągu i jej zapobiec. Jeśli mu się nie powiedzie, będzie wracał do tej sytuacji tak długo, aż odniesie sukces…
To kino sf solidne, dobrze wymyślone i zagrane. Są tu motywy wędrówki osobowości, podróży w czasie, zmiany rzeczywistości. Na dodatek pojawia się też wątek filozoficzny: czym jest rzeczywistość i realność, skoro istnieje możliwość zmiany przeszłości? A na koniec pojawia się pytanie: kto tłumaczył tytuł? "Source Code" oznacza w żargonie informatycznym "kod źródłowy", co ma wielkie znaczenie dla filmu i jako żywo jest dość daleko od "Kodu nieśmiertelności".
Piotr Radecki
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]