"Kowboje i obcy", czyli rewolwerowcy kontra najeźdźcy z kosmosu [RECENZJA]

Rok 1873. Jake (Daniel Craig) budzi się na pustyni: nic nie pamięta, za to na ręce ma tajemniczą bransoletę. Wkrótce trafia do miasteczka Absolution rządzonego twardą ręką przez pułkownika Dolarhyde’a (Harrison Ford), hodowcę bydła i weterana wojennego. Panowie nie przypadają sobie do gustu, ale wkrótce muszą zjednoczyć siły przeciw nieziemskiemu zagrożeniu. Wspomaga ich tajemnicza Ella (Olivia Wilde)…

Połączenie science fiction i westernu? Dlaczego nie?! W końcu według zwolenników teorii von Dannikena, goście z kosmosu odwiedzali Ziemię już przed tysiącami lat. W tym kontekście ich spotkanie z kowbojami wydaje się dość prawdopodobne, a cała reszta jest już tylko prostą tego konsekwencją. Pozostaje pytanie, czy jest możliwe pokonanie kosmicznych najeźdźców za pomocą sprytu i stosunkowo prymitywnej (nawet jak na dzisiejsze standardy) broni. Jednak jeśli naprzeciwko stają agent 007 i Indiana Jones, to wszystko jest możliwe. Tym bardziej, że weterani zwycięstw niemożliwych mają u boku urodziwą przedstawicielkę młodego pokolenia Olivię Wilde, niegdyś poważną kandydatką do roli Vesper w "Casino Royale", współpracowniczkę doktora House’a.

Piotr Radecki

Western USA 2011, reż. Jon Favreau

"Kowboje i obcy" w tv

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!