"Ksiądz". Wojciech Smarzowski, ShowMax i thriller obdarzony zmysłem humoru [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe ShowMax
fot. materiały prasowe ShowMax
Wojciech Smarzowski jest drugim, po Patryku Vedze, polskim twórcą, który nawiązał współpracę z serwisem ShowMax i krótkometrażowy film „Ksiądz” jest pierwszym dzieckiem ich współpracy. Wręcz owocem grzechu. I zapewne nikogo to nie zdziwi, ale autor „Drogówki” wywiązał się z zadania dużo lepiej niż twórca „Pitbulla”, gdyż „Ksiądz” w żadnym wypadku nawet nie zbliża się do estetyki reklamy, jaka niestety emanowała od „Czerwonego punktu”.

Tytułowym księdzem jest Jan (Arkadiusz Jakubik), który miał wypadek samochodowy. Nikomu nic się nie stało, ale jego auto zostało unieruchomione, przez co duszpasterz musiał zatrzymać się w małym i mrocznym hotelu. Dalej jest już tylko ciekawiej; antena telewizyjna nie działa, po hotelu biega koza, seks uprawia się na korytarzach, pod łóżkiem można znaleźć wibrator, a w szafie siekierę. A wszystko to w rytm „Białego misia” w wykonaniu Tymona Tymańskiego.

Chociaż „Ksiądz” trwa jedynie 20 minut, to produkcja jest kwintesencją stylu Smarzowskiego, który zaprasza widzów do chorego i niebezpiecznego świata (przepełnionego autocytatami z poprzednich filmów), gdzie może się zdarzyć dosłownie wszystko. Nie ma w tym naturalnie żadnego zaskoczenia, bo też nie taki był cel tej etiudy. Tutaj po prostu miało znaleźć się to, co widzowie kochają w kinie Wojciecha Smarzowskiego i ten zabieg udał się w stu procentach.

Smarzowski nie tylko miał pomysł na krótkometrażówkę, ale w jego głowie – co potwierdził w późniejszej rozmowie po filmie – już kiełkują pomysły na rozwinięcie fabuły „Księdza”, gdzie tym razem pierwsze skrzypce graliby bohaterowie kreowani przez Michała Gadomskiego oraz Roberta Wabicha. To pokazuje, jak myślącym twórcą jest autor „Wesela” i chociaż stworzył pozornie zamkniętą opowieść, to pozostawił sobie kilka uchylonych furtek.

Zresztą „Ksiądz” pełny jest niejednoznaczności. Po realizacji „Wołynia” reżyser przyznawał, że tym razem chciałby zająć się filmem opowiadającym o pedofilii w Kościele katolickim i ten wątek – dosłownie przez jedną sekundę – jest tutaj zaanonsowany. Można się wyłącznie domyślać, w jaką stronę mogłoby to pójść, gdyby ShowMax był zainteresowany stworzeniem kolejnych epizodów. Sam Smarzowski w rozmowie po filmie dodał, że interesuje go robienie filmów na tematy, które go uwierają i tak też jest w tym przypadku.

Arkadiusz Jakubik w roli głównej jest doskonały. W 20 minut potrafił stworzyć niejednoznacznego bohatera, o którym właściwie nie wiadomo, co myśleć. Zły? Dobry? Żadnego z tych określeń nie można przypisać do księdza Jana, ale też nie można nazwać go nijakim. Miejmy nadzieję, że jeszcze będziemy mieli szansę lepiej poznać tę postać.

„Ksiądz” wygrywa klimatem, Smarzowski stworzył thriller obdarzony zmysłem humoru oraz ironii, a całość podkręcił swoimi fenomenalnymi zdjęciami Piotr Sobociński jr. Jeżeli zastanawialiście się, czy Wojciech Smarzowski w etiudzie potrafi być równie skuteczny, co w pełnym metrażu, to macie odpowiedź. Mam nadzieję, że jeszcze będziemy mieć okazję dowiedzieć się, jak potoczyły się dalsze losy księdza Jana.

Ocena: 8/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

FILM "KSIĄDZ" MOŻECIE OBEJRZEĆ W SERWISIE SHOWMAX

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn