"Latynoski ogier" [RECENZJA]. Salma Hayek w slapstickowych klimatach komedii o nieco zużytym playboyu

Beata Cielecka
"Latynoski ogier" (2014)media-press.tv
"Latynoski ogier" (2014)media-press.tv
W „Latynoskim ogierze” sporo jest zgrywy i przerysowania, ale przemycono do filmu całkiem sporo refleksji nad coraz bardziej skomplikowanymi relacjami męsko-damskimi, w których kobieta biega z narzędziami, a facet nigdy nie dorasta do tradycyjnie pojmowanych ról.

NASZA OCENA: 8/10

25 lat temu Maximo był playboyem, który nieźle się ustawił w życiu poślubiając dużo starszą od siebie milionerkę. Gdy jednak ta zamienia go na młodszy model odkrył pozostaje bez pieniędzy, pracy i dachu nad głową. Wtedy przypomina mu się, że ma dawno niewidzianą siostrę samotnie wychowującą syna. Maximo postanawia wprowadzić uwieść jaką bogatą kobietę a przy okazji wprowadzić dorastającego chłopca w tajniki uwodzenia.

To film w gatunku tych po których nie spodziewamy się niczego dobrego. I tym większa jest niespodzianka jeśli produkcja jest nas w stanie pozytywnie zaskoczyć. „Latynoski ogier” to właśnie tego typu film. Próbkę specyficzny humoru jaki w nim panuje dostajemy już w pierwszej sekwencji z dzieciństwa dwójki bohaterów, kiedy ich ojciec wracający z dalekiej podroży zaśnie na parę sekund za kierownica tira, po czym staranuje ich dom, wyjdzie z tego cało, by za chwilę wylecieć w powietrze. Ten czarny humor miesza się w filmie ze sporą dawką humory słownego (dialogi Maximo z jego siostrzeńcem na temat relacji męsko-damskich), ironii (wątki dotyczące męskiej potencji), farsy (scena w wypożyczalni samochodów, w której „groźnego” policjanta demaskują atrybuty z sex shopu), parodii (scena nad basenem, w której podstarzały Maximo prezentuje swe stunningowane wdzięki) i slapsticku (atrakcyjna babcia złożona z protez). Pokpiwa się w filmie z narracji reklam i ich sugestywnych zwolnień, z filmowych idoli np. Roba Lowe’a jako lowelasa i wyśmiewa stereotypy, bo w filmie to 80-latak zostawia młodszego o pół wieku kochanka dla… jeszcze młodszego ciacha. „Latynoski ogier” to wbrew pozorom filmy który potrafi przyglądać się ludziom z sympatią i z przymrużeniem oka z nich kpi (wątek kociary) i na pewno powinien być pozycją obowiązkową dla wszystkich narcyzów przeglądających się w wystawach sklepowych i myślących przy tym, że nikt ich nie widzi. Rozkładają na łopatki zwłaszcza relacje Maximo z granym rewelacyjnie przez małego Raphaela Alejandro, Hugo, będącego typem ofermowatego intelektualisty, który z zapamiętaniem uczy się chodzić kręcąc chudymi bioderkami i dla którego bycie dobrym w łóżku to nierobienie do niego siku! Tak czy inaczej film to półtorej godziny może niezbyt lotnej, ale całkiem dobrej zabawy.

Beata Cielecka

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn