"Looper - Pętla czasu". Zrealizowane z rozmachem wizjonerskie kino sf

Młody człowiek stoi na pustym polu ze strzelbą. W pewnym momencie „znikąd” pojawia się związany człowiek. Pada strzał, człowiek ze strzelbą zakopuje trupa...

W drugiej połowie XXI w., kiedy podróże w czasie stały się możliwe, mafia zaczęła je wykorzystywać do likwidowania niewygodnych ludzi: wysyłani w przeszłość są likwidowani przez zawodowych zabójców zwanych looperami – doskonale opłacanych, ale też zobowiązanych do bezwzględnego posłuszeństwa. Niesubordynacja jest karana w okrutny sposób. Przedstawiona na początku scena, to przykład takiej właśnie egzekucji, a Joe (Joseph Gordon-Levitt) jest jednym z looperów. Jednak kiedy odkrywa, że ma "zamknąć pętlę”, czyli jego kolejną ofiarą ma być on sam, tyle że starszy (Bruce Willis), nie wykonuje zadania. A to oznacza, że tropem jego i jego wersji z przyszłości, rusza grupa bezwzględnych morderców. Joe szuka schronienia na odludnej farmie, gdzie mieszka Sara (Emily Blunt), natomiast "Joe z przyszłości” chce wykonać pewną misję...

Można by powiedzieć, że jest to niezły thriller z dobrą obsadą, gdyby nie fakt, że motywy sf odgrywają w nim bardzo ważną rolę. I tu się zaczyna problem, ponieważ motyw podróży w czasie oraz wiążące się z nim paradoksy nie zostały w logiczny sposób do końca wyjaśnione. Efektem są m.in. trwające do tej pory (czyli ponad dwa lata) zacięte dyskusje na forach internetowych próbujące uporządkować wszystko i wytłumaczyć. Tak czy inaczej, mimo nawiązań do innych filmów (a może właśnie dlatego?) ogląda się "Loopera” nieźle, a ewentualne późniejsze dyskusje na temat materii czasu można potraktować jako dodatkowy bonus.

"Looper - Pętla czasu"

WRÓĆ DO PROGRAMU TV
====