Wstrząsające wyznanie Joanny Koroniewskiej
Kolejny dzień i kolejny głos osoby związanej z jednym z wydziałów aktorskich, na których - jak się okazało po głośnym wpisie na Facebooku Anny Paligi (serial "Ojciec Mateusz") - między pedagogami a studentami panują feudalne relacje rodem ze średniowiecza, a profesorowie urządzają swoim podopiecznym chore psychodramy. Na ich temat wypowiedziało się już wielu aktorów, m.in. Maciej Stuhr, Tamara Arciuch , Weronika Rosati, Michał Żebrowski, a w samym tylko bieżącym tygodniu Zuzanna Lit ze "Stulecia Winnych" i Aleksander Kurzak z "Zakochanych po uszy".
Na wypowiedź zdecydowała się tym razem była gwiazda serialu "M jak miłość". Joanna Koroniewska wyjawiła we wpisie na Facebooku, jak znęcała się nad nią w łódzkiej filmówce jej profesorka, Ewa Mirowska. To właśnie Joannę pani pedagog obrała sobie za cel szykan i niewybrednych uszczypliwości, a w końcu - niezwykle okrutnego, podłego zachowania w obliczu wielkiego, życiowego dramatu. Kiedy mama Joanny umierała w hospicjum, aktorka była w trakcie prób do spektaklu dyplomowego, na dwa tygodnie przed premierą. Bardzo chciała móc spędzić z ukochaną mamą jeden dzień więcej:
Spektakl był przygotowany, rola zrobiona a ja prosiłam o zaledwie jeden dzień. Usłyszałam w słuchawce wzburzony głos moje Profesorki, że absolutnie nie ma takiej możliwości, że muszę wracać, mimo że usilnie tłumaczyłam, że nie mam z kim zostawić mojej mamy. Zostałam wtedy wyzwana od egoistek, że myślę tylko o sobie, a nie o kolegach, którzy potrzebują próby ze mną, po czym rzucona została słuchawka. Kiedy ponownie wybierałam numer, nikt nie odebrał, co było jednoznacznym sygnałem, że nie mam wyboru - napisała aktorka.
"Zakochani po uszy". Czy Dawid Ogrodnik jest hipokrytą? Czy on również stosował przemoc wobec studentów krakowskiej Akademii Sztuki Teatralnej?!
Aleksander Kurzak, młody aktor stawiający pierwsze kroki w zawodzie - który pojawił się w serialu "Zakochani po uszy" - nie pozostawia suchej nitki na swoim byłym nauczycielu Dawidzie Ogrodniku. W…
Mama Joanny umarła samotnie tego samego dnia, kiedy aktorka wracała na próbę do Łodzi. Przyznaje, że swojej uległości wobec okrutnego widzimisię Ewy Mirowskiej nigdy nie będzie w stanie sobie wybaczyć. Ciekawe, jak z tym czuje się dzisiaj profesorka Joanny Koroniewskiej - czy sztuka jest dla niej nadal ważniejsza niż życie? Czy też chodziło jej tylko o złośliwe poczucie dominacji nad zrozpaczoną studentką?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?