"M jak miłość". Joanna Koroniewska nie pożegnała się z umierającą mamą. Wstrząsające wyznanie aktorki

Anna Kilian
Anna Kilian
Przeszłość Joanny Koroniewskiej, chociaż dzisiaj jest spełnioną matką, żoną i artystką, nie zawsze była szczęśliwa. U progu dorosłego życia przeżyła dramat związany z chorobą nowotworową mamy, Teresy. Niestety, nie wszyscy wykazali się empatią wobec cierpienia młodej aktorki.Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Przeszłość Joanny Koroniewskiej, chociaż dzisiaj jest spełnioną matką, żoną i artystką, nie zawsze była szczęśliwa. U progu dorosłego życia przeżyła dramat związany z chorobą nowotworową mamy, Teresy. Niestety, nie wszyscy wykazali się empatią wobec cierpienia młodej aktorki.Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Przeszłość Joanny Koroniewskiej, chociaż dzisiaj jest spełnioną matką, żoną i artystką, nie zawsze była szczęśliwa. U progu dorosłego życia przeżyła dramat związany z chorobą nowotworową mamy, Teresy. Niestety, nie wszyscy wykazali się empatią wobec cierpienia młodej aktorki.

Wstrząsające wyznanie Joanny Koroniewskiej

Kolejny dzień i kolejny głos osoby związanej z jednym z wydziałów aktorskich, na których - jak się okazało po głośnym wpisie na Facebooku Anny Paligi (serial "Ojciec Mateusz") - między pedagogami a studentami panują feudalne relacje rodem ze średniowiecza, a profesorowie urządzają swoim podopiecznym chore psychodramy. Na ich temat wypowiedziało się już wielu aktorów, m.in. Maciej Stuhr, Tamara Arciuch , Weronika Rosati, Michał Żebrowski, a w samym tylko bieżącym tygodniu Zuzanna Lit ze "Stulecia Winnych" i Aleksander Kurzak z "Zakochanych po uszy".

Na wypowiedź zdecydowała się tym razem była gwiazda serialu "M jak miłość". Joanna Koroniewska wyjawiła we wpisie na Facebooku, jak znęcała się nad nią w łódzkiej filmówce jej profesorka, Ewa Mirowska. To właśnie Joannę pani pedagog obrała sobie za cel szykan i niewybrednych uszczypliwości, a w końcu - niezwykle okrutnego, podłego zachowania w obliczu wielkiego, życiowego dramatu. Kiedy mama Joanny umierała w hospicjum, aktorka była w trakcie prób do spektaklu dyplomowego, na dwa tygodnie przed premierą. Bardzo chciała móc spędzić z ukochaną mamą jeden dzień więcej:

Spektakl był przygotowany, rola zrobiona a ja prosiłam o zaledwie jeden dzień. Usłyszałam w słuchawce wzburzony głos moje Profesorki, że absolutnie nie ma takiej możliwości, że muszę wracać, mimo że usilnie tłumaczyłam, że nie mam z kim zostawić mojej mamy. Zostałam wtedy wyzwana od egoistek, że myślę tylko o sobie, a nie o kolegach, którzy potrzebują próby ze mną, po czym rzucona została słuchawka. Kiedy ponownie wybierałam numer, nikt nie odebrał, co było jednoznacznym sygnałem, że nie mam wyboru - napisała aktorka.

Mama Joanny umarła samotnie tego samego dnia, kiedy aktorka wracała na próbę do Łodzi. Przyznaje, że swojej uległości wobec okrutnego widzimisię Ewy Mirowskiej nigdy nie będzie w stanie sobie wybaczyć. Ciekawe, jak z tym czuje się dzisiaj profesorka Joanny Koroniewskiej - czy sztuka jest dla niej nadal ważniejsza niż życie? Czy też chodziło jej tylko o złośliwe poczucie dominacji nad zrozpaczoną studentką?

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn