"M jak miłość". Małgorzata Pieńkowska opowiedziała o chorobie. Nowotwór sprawił, że przewartościowała swoje życie

Przed kilkunastoma laty u Małgorzaty Pieńkowskiej stwierdzono raka piersi. Siłę do walki z chorobą czerpała m.in. dzięki pracy na planie "M jak miłość". Pieńkowska przez kilka lat grała w peruce, bo terapia sprawiła, że straciła swoje naturalne włosy. -Bardzo dużo zawdzięczam swojej roli. W trudnym momencie mojego życia, gdy chorowałam, nie mogłam być skupiona na swoim niedostatku, tylko na Marysi. To było dla mnie szalenie ważne - opowiadała w rozmowie z "Faktem".

Aktorka w najnowszym wywiadzie dla gazety.pl opowiedziała, jak zmieniła ją choroba. Gwiazda "M jak miłość" podkreśla w rozmowie z Anną Kalitą, że wiele zawdzięcza Bogu.

Choroba mi na pewno pokazała – i zakomunikowała to drukowanymi literami – że życie jest olbrzymim darem. Jak człowiekowi się wydaje, że zupełnie nie ma się z czego cieszyć, to może, chociażby spojrzeć na swojego ukochanego kota lub psa. I cieszyć się z tego, że zwierzaki są obok niego. Że ma przyjaciół. Że przeczytał książkę Szef, tam na górze, zadecydował, że mam jeszcze pożyć, żeby się czegoś tutaj, na ziemi, nauczyć. Tak ja to czytam (...) To są rzeczy niedające się opowiedzieć. Każdy, kto przeżył doświadczenie ocierające się o ostateczne, wie, że tak właśnie jest. Życie odczuwa się mocniej. I powiem pani, że w chorobie mój kontakt ze sobą był wyjątkowy. Świat zewnętrzny nie miał na mnie wpływu. Nikt i nic. Ważna byłam tylko ja. To jest fenomenalne uczucie! - wyznała aktorka.

Małgorzata Pieńkowska, czyli serialowa Maria z serialu "M jak miłość" przyznała, że dzięki chorobie nabrała dystansu i zobaczyła, jaka jest silna i mądra.

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news